O mobbingu inaczej

O mobbingu inaczej

 

Niedawno znakomity felietonista Maciej Rybiński („Przepisy, jaja i postęp”, „Rz” 12, 15.01.2004 r.), a ostatnio znakomity publicysta Bronisław Wildstein („Dręczenie prawa”, „Rz” 53, 3.03.2004 r.) krytykowali antymobbingowe zapisy w nowym prawie pracy. Pewnie, że nie są doskonałe, ale znajomością problematyki obaj panowie nie grzeszą. Aż dziw, bo to problem stary jak świat, a nam bardzo bliski, bo w niedawnych przecież komunistycznych czasach właśnie mobbing był jedną z metod planowego niszczenia niewygodnych, opozycyjnych osób. U nas, niestety, nad tym nie prowadzi się badań, bo po co zmazywać „grubą kreskę”, ale o takich metodach w NRD co nieco wiemy (np. E. Matkowska „System”). Mimo zmian ustrojowych mobbing nie zniknął, bo jest ponadustrojowy. Psychiczne niszczenie ludzi nie sprzyja rozwojowi ani edukacji, ani nauki, ani gospodarki. Jest bardzo kosztowne, więc jakoś należałoby temu zapobiegać.

Wprowadzenie mobbingu do prawa co prawda nie zlikwiduje tego paskudnego zjawiska, ale daje pewną szansę ludziom poddanym terrorowi psychicznemu. Redaktor Wildstein chyba nie jest mobbingowany, bo inaczej nie moglibyśmy czytać jego na ogół znakomitej publicystyki, ale na uczelniach profesorowie sadyści potrafią skutecznie wykańczać zagrażających im podwładnych, tak że nie są w stanie niczego napisać. Bo jak mogą pisać, skoro są psychicznie wykańczani, a dostęp do komputera jest im zakazany, natomiast prace wykonane „nielegalnie”, poza miejscem pracy, się nie liczą!

Trzeba by zapisać niejedną „Rzepę”, aby przedstawić wymyślne metody znęcania się nad podwładnymi, bynajmniej nie dlatego, że źle pracują. Całkiem odwrotnie! Zarzuty mobberów nijak się mają do realiów i na tym polega ich niszcząca siła. Niestety, na uczelniach siła mobberów jeszcze wzrośnie, jeśli tylko zostanie przyjęty prezydencki projekt ustawy o szkolnictwie wyższym – projekt promobbingowy, bo i mobberów w zespole jego twórców nie zabrakło. Mediatora akademickiego w projekcie się nie przewiduje, więc i procesy mogą być liczne.

Rozwiązywanie podobnych problemów poza sądami, na przykład za pomocą „maczug”, nie byłoby zgodne z prawami człowieka, bo na uczelniach w „maczugi”, i to dalekiego zasięgu, wyposażona jest jedynie kadra trzymająca władzę. Dobrze zatem, że mobbing znalazł się w prawie i dobrze by było o tym rzetelnie informować.

 

Józef Wieczorek, Kraków

Rzeczpospolita 5.03.2004

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: