CESARZ – KOTERIE I NOMINACJE

CESARZ – KOTERIE I NOMINACJE

z: CESARZ – Ryszard Kapuściński 

Uwaga: Gdy wyrażenia w nawiasach ( ) zastąpimy na wyrażenia w nawiasach  [ ] tekst będzie odnosił się również do sfery nauki polskiej. 



(Pałac) [instytut] dzielił się na frakcje i koterie, które toczyły ze sobą nieubłagane wojny osłabiając i niszcząc się nawzajem. I o to właśnie naszemu dostojnemu panu chodziło. O tę zapewniającą mu święty spokój równowagę. Jeżeli jakaś koteria brała górę, pan wkrótce obdarzał łaską koterię przeciwną i znowu przywracał paraliżujący uzurpatorów stan równowagi. Pan nasz naciskał klawisze – raz biały, raz czarny, – i wydobywał z fortepianu harmonijna i kojącą jego ucho melodię. A wszyscy poddawali się temu naciskaniu, bo jedyna racja ich istnienia była aprobata (cesarska) [dyrektorska] i gdyby (cesarz) [dyrektor] ją cofnął, jeszcze tego samego dnia zniknęliby z (pałacu) [ instytutu] bez śladu. Tak, oni nie byli kimś sami z siebie.

pewne koterie chcąc zyskać uznanie pana, gorliwie chciały porządek absolutny, tymczasem dostojnemu panu chodziło o porządek zasadniczy, to znaczy – porządek, ale jednak z pewnym marginesem nieporządku, na którym mogłaby się manifestować (monarsza) [dyrektorska] łagodność i wyrozumiałość. 

..Nawet najbardziej nieważąca nominacja miała (cesarskie) [dyrektorskie] autorstwo, a to dlatego, że źródłem wszelkiej władzy było nie państwo ani żadna inna instytucja, tylko najosobiściej dostojny pan. Jakież to niezmiernie doniosłe prawo! Bo z tej chwili spędzonej z (cesarzem) [dyrektorem], kiedy ogłaszał on nominacje i dawał błogosławieństwo, rodziła się szczególna międzyludzka więź, co prawda ujęta w reguły hierarchii, ale jednak więź, z niej wynikała jedna zasada, jaka kierował się pan nasz wywyższając lub strącając ludzi – zasada lojalności.

Mój przyjacielu, można by spisać bibliotekę donosów, jakie latami spływały do (cesarskiego) [dyrektorskiego] ucha…

A weźmy taką postać jak …X.. Była to może najwybitniejsza indywidualność w elicie, człowiek godzien najwyższych zaszczytów i stanowiska. Cóż z tego, kiedy – jak wspomniałem – łaskawy pan nigdy nie kierował się zasadą zdolności, tylko zawsze i wyłącznie zasadą lojalności.

Cesarz – rozwój i nawyk czytania

Cesarz – rozwój i nawyk czytania

z:CESARZ – Ryszard Kapuściński

Jakaś mania, przyjacielu, ogarnęła ten szalony i nieobliczalny świat, mania rozwoju. Wszyscy chcą się rozwijać! Każdy myśli, jak tu rozwinąć się, i to nie tak zwyczajnie, zgodnie z prawem bożym, że człowiek rodzi się, rozwija i umiera, ale rozwinąć się niebywale, dynamicznie i potężnie, rozwinąć się tak, żeby wszyscy podziwiali, zazdrościli, wymieniali, głowami kiwali. Skąd się to wzięło – nie wiadomo. Ludźmi owładnął jakiś owczy pęd, jakieś pazerne zaślepienie, bo dość, żeby hen, na drugim końcu świata ktoś się rozwinął, a zaraz wszyscy chcą się rozwijać, zaraz napierają, szturmują, żądają, żeby ich też rozwinąć, żeby podnieść i zrównać, a wystarczy, przyjacielu, żebyś zaniedbał te głosy, a natychmiast masz bunty, krzyki, przewroty, negacje, frustracje i zwisanie. 

..ale nasz pan z takiego wychodził założenia, że nawet najbardziej lojalnej prasy nie należy dawać w nadmiarze, gdyż może z tego wytworzyć się nawyk czytania, a potem już krok tylko do nawyku myślenia, a wiadomo, jakie to powoduje niewygody, utrapienia, kłopoty i zmartwienia. Bo powiedzmy, coś może być lojalnie napisane, ale zostanie nielojalnie odczytane, ktoś zacznie czyta ć rzecz lojalna, a zechce później nielojalnej, i tak pójdzie drogą, która go od (tronu) [fotela] będzie oddalać, od rozwoju odciągać, do warchołów prowadzić. Nie , nie pan nasz nie mógł do takiego rozpuszczenia, pobłądzenia dopuścić i dlatego w ogóle nie był entuzjastą nadmiernego czytania.