List NFA do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie patologii w nauce i szkolnictwie wyższym

List NFA do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie patologii w nauce i szkolnictwie wyższym

Kraków, 10 lutego 2008 r.

Szanowna Pani Prof. dr hab. Barbara Kudrycka

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego

ul. Wspólna 1/3 ul. Hoża 20 00-529 Warszawa 53 

Szanowna Pani Minister,

W związku z powołaniem przez Panią Minister Zespołu d/s Reformy Systemu Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Polsce pragniemy przyczynić się do jego prac sygnalizując potrzebę usunięcia licznych patologii występujących w środowisku akademickim. Niezależne Forum Akademickie jest istniejącą od trzech lat platformą skupiającą naukowców polskich pracujących zarówno w Polsce, jak i za granicą, działających na rzecz gruntownych zmian w systemie nauki oraz szkolnictwa wyższego.

Od początku swego istnienia prowadzimy na naszym portalu www.nfa.pl dyskusje na temat patologii środowiska akademickiego. Wiele z tych patologii ma uwarunkowania systemowe i zdecydowanie negatywnie wpływa na poziomu nauki i edukacji wyższej w Polsce.

Niestety przedstawiciele skupionego wokół NFA środowiska nie zostali zaproszeni przez Panią Minister do prac w/w zespołu. Planowane przez Ministerstwo reformy winny jednak uwzględniać oddolne sygnały dotyczące funkcjonowania wyższych uczelni i instytucji naukowych zamieszczamy więc wykaz głównych patologii akademickich w opiniach środowiska skupionego wokół NFA.

Plagiaty – zarówno w pracach studentów (licencjat, magisterium), jak i pracowników naukowych. Niestety ‚ryba psuje się od głowy’ i liczne plagiaty pracowników przy braku należytych reakcji środowiska negatywnie wpływają na młodzież akademicką. Kadra akademicka nie daje sobie rady z formowaniem absolwentów szkół wyższych. Pracownik prowadzący niekiedy kilkadziesiąt prac licencjackich czy magisterskich nie jest w stanie kontrolować bieżącej pracy studentów.

Ponadto nie wszyscy są intelektualnie przygotowani do wykrywania plagiatów co wymaga zarówno dobrego oczytania w literaturze przedmiotu, jak i znajomości stylu pisania prac przez studentów. Programy antyplagiatowe mogą być co najwyżej pomocne, ale nie zastąpią mistrza. Ustawowo winna być ograniczona liczba prac (do ok. 10) prowadzonych przez jednego pracownika.

Sitwokracja – zarządzanie instytutami, szkołami przez sitwy, klany i układy, co wynika z preferowanego w polskim systemie ‚chowu wsobnego’ i małej mobilności kadry. Preferowane są kariery od studenta do rektora na tej samej uczelni. Zmiana preferencji na rzecz mobilności ograniczyłoby tą patologię.

Nepotyzm- preferowanie przy zatrudnieniu i w karierach akademickich członków swoich rodzin. Służą temu m.in. fikcyjne konkursy na konkretnego kandydata, często członka rodziny profesora już zatrudnionego na uczelni. Profesorskie dzieci niejednokrotnie wręcz dziedziczą katedry.

Fikcyjne konkursy – królowa patologii akademickich i przyczyna wielu innych patologii. Całkowicie niezgodna z zalecaniami Europejskiej Karty Naukowca.

Patologia łatwa do likwidacji nawet na podstawie zarządzeń ministra do obecnej ustawy. Gdyby przygotowano ogólnopolską tablicę ogłoszeń o konkursach na etaty akademickie z obowiązkiem umieszczania tam ogłoszeń we właściwym czasie pod rygorem unieważniania konkursów niespełniających tego kryterium patologia by została ograniczona.

Kolejnym krokiem byłoby wprowadzenie zasady powoływania członków komisji konkursowych z puli ministerialnej ( co najmniej 50 % składu komisji) aby konkurs nie odbywał się wśród samych swoich, lecz wobec naukowców o znanych i uznanych standardach. W komisjach konkursowych na stanowiska profesorskie obligatoryjnie winni brać udział także recenzenci zagraniczni.

Wieloetatowość – uważana powszechnie za zło akademickie. Nie można jej usprawiedliwiać niskimi pensjami bo występuje częściej u pracowników o wyższych pensjach a rzadziej u mniej uposażonych ! Nie można jej tłumaczyć brakiem kadry bo kadra o wysokich kwalifikacjach i sukcesach edukacyjnych nie może nawet marzyć o jednym etacie na uczelniach ! zapewne dlatego aby nie było kontrastu z bublem edukacyjnym serwowanym przez wieloetatowców czasem jedynie fikcyjnie figurujących na listach uczelni. Podkreślana jest rzekoma zdolność do ‚bilokacji’, a nawet ‚multilokacji’ zręcznościowych profesorów.

Rektorzy informowali, że ustawa ‚ Prawo o szkolnictwie wyższym’ likwiduje wieloetatowość, co nie jest prawdą. Niestety zły przykład idzie z góry, o czym może świadczyć np. wieloetatowość aktualnego ministra sprawiedliwości!

Należy zdecydowanie zlikwidować wieloetatowość na mocy nowelizacji obecnego prawa.

Niejawność , w tym jawna niejawność dorobku naukowego, czyli akceptowalny brak rzetelnych baz danych (dostępu do istniejących zagranicznych) , niejawność procedur ‚konkursowych’, niejawność teczek akademickich dotyczących pracowników akademickich (niedostępne i ćwierć wieku np. na podstawie ustawodawstwa lat 80-tych )

Brak krytyki naukowej wskutek mobbingu i represjonowania śmiałków, którzy się odważą na krytyczne uwagi do dzieł ‚nieomylnych’.

Moralna zapaść środowiska akademickiego – po prostu brak słów aby opisać to co się dzieje na uczelniach. Brak monitoringu zachowań nieetycznych, przy obfitości kodeksów i komisji etycznych, których nie sposób zainteresować łamaniem etyki zawodowej. Komisje chętnie natomiast podejmują działania na rzecz wykluczania osób ośmielających się ujawniać niewygodną prawdę.

Brak mediatora akademickiego o co NFA walczyło bezskutecznie przed uchwaleniem Ustawy w 2005. r .

Tytułologia zastępująca rzeczywisty dorobek naukowy. Propozycje zmian – likwidacja belwederskich profesur, zniesienie habilitacji, rozwiązanie CK oraz zastąpienie ich merytoryczną oceną dorobku naukowego opartą na obiektywnych wskaźnikach takich jak liczba cytowań, impact factor itp.

Wyrażamy nadzieje, że założenia reformy systemu nauki uwzględnią oddolne sygnały dotyczące patologii funkcjonowania szkół wyższych a przygotowane zmiany prawne uczynią uczelnie i instytuty bardziej przyjaznymi zarówno dla studentów, jak i pracowników nauki.

Z wyrazami szacunku

Józef Wieczorek – Prezes fundacji Niezależne Forum Akademickie

Cezary Wójcik – Przewodniczący Rady fundacji Niezależne Forum Akademickie

P.S. W załączeniu aktualny stan Petycji Niezależnego Forum Akademickiego do Sejmu i Rządu RP w sprawie dyskryminacji obywateli polskich przy rekrutacji pracowników nauki ( petycja była przesłana już e-mailem 18 stycznia 2008 r.)

http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=473

2008-02-18

List do Przewodniczącego KRASP w sprawie płatnych studiów

List do Przewodniczącego KRASP w sprawie płatnych studiów

 

Kraków, 5 listopada 2007

Józef Wieczorek

NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE

Prof. Tadeusz Luty

Przewodniczący KRASP

Szanowny Panie Profesorze,

Ponownie piszę do Pana list mając niemal pewność, że Pan nawet się do niego nie ustosunkuje. Tak bowiem wygląda dialog obywatela z władzą, szczególnie jeśli jest to władza akademicka nawołująca do dialogu !

Tym razem pisze na okoliczność Pana argumentacji, że „płatne studia poprawią jakość kształcenia”.Gazeta Prawna Numer 210 (2080)http://www.gazetaprawna.pl/wydarzenia/?news=eGP20071026125068771

Prof. Luty: powszechne, płatne studia poprawią jakość kształcenia)

Tak się składa, że ja jestem zwolennikiem wprowadzenia częściowo płatnych studiów, tyle że w ramach gruntownych, systemowych zmian w nauce i edukacji. Zmiana jednego czynnika np. finansowego, sytuacji w tym systemie nie polepszy, a może nawet zwiększyć obecną i tak wielką patologię.

Niestety nie podaje Pan wyników badań dla poparcia słuszności Pańskiej tezy, stąd teza jest jakby wzięta z sufitu, a to nie przekona społeczeństwa coraz bardziej  rozumiejącego mechanizmy socjotechniczne.

Mamy już wiele szkół gdzie studia są płatne, ale tylko niewiele z nich ma niezły poziom. Chyba same finanse nie wszystko regulują.

Niestety, jak pisałem w poprzednim liście (List do Przewodniczącego KRASP w sprawie złych wykładowców 

 http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=435)

KRASP nie jest poprzez swoje działania wiarygodna, gdyż mając moc wprowadzania zmian systemowych tej mocy nie wykorzystuje, a często proponowane zmiany – ignoruje (podobnie jak zwolenników zmian !) .

Narzekał Pan, że w obecnym systemie trudno jest usuwać złych wykładowców, a teraz Pan chce aby w tym systemie, tym nieusuwalnym wykładowcom lepiej jeszcze płacić ? Tym sposobem nie da osiągnąć stanu docelowego ‚Chodzi o to, aby lepsi wykładowcy mie li lepiej, agorsi gorzej.” .

Czyżby Pan nie zauważył, że jak gorszy dostanie więcej to mu się nie pogorszy, tylko polepszy ?

W proponowanych zmianach nie zauważyłem pomysłu na pozbywanie się wykładowców złych, których bilans działalności dla nauki i edukacji jest wręcz ujemny. Trudno się dziwić, gdyż bez trudu w korporacji KRASP można wskazać takich o bilansie ujemnym, takich którzy lepszych wykładowców usuwali, a gorszych nagradzali.

Sam fakt utajniania niewygodnych akt na dziesiątki lat ( np.http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=37 Tajne teczki UJ, czyli o wyższości ‚prawa’ stanu wojennego nad Konstytucją III RP ), wzorem Największego z Językoznawców, jest najlepszym przykładem kompromitującej patologii i niewiarygodności zarządzających wyższymi szkołami. Słuszne są zatem obawy, że współodpowiadający za patologiczny, wysoce marnotrawny system zarządzania uczelniami, zarówno jeśli chodzi o środki materialne, jak i co najważniejsze o środki ludzkie, tego systemu nie zmienią, a tylko chcą na pozorowanych zmianach skorzystać.

Sygnał jest odbierany tak ‚ chcą wprowadzić płatne studia -chodzi im o skok na kasę !’

W system stypendialny, w system kredytowania, nikt nie wierzy tym bardziej, że z obecnym jest tyle kłopotu, a wyższe szkoły nie bez przyczyny zwane są wyższymi szkołami przekrętów. .

Tylko pozbawiony kontaktu z rzeczywistością może sądzić, ze jak profesor dostanie więcej to będzie lepiej uczył, skoro od dawna studenci mieli do czynienia z lepiej zarabiającymi i i zarazem najsłabiej uczącymi, i ze słabo zarabiającymi i najlepiej uczącymi (także uczącymi gratis !).

Tych jednak dla likwidacji kontrastu kompromitującego profesorię posuwano z uczelni, bo swoim nauczaniem negatywnie oddziaływali na młodzież akademicką, która zamiast orientować się na profesora – orientowała się na doktora ! i do jakiej to anarchii, jakiego nieposłuszeństwa w jedynie słusznym myśleniu to prowadziło !

No to mamy to, co mamy i także KRASP za to odpowiada, bo za nic ma tych najlepszych wykładowców których pousuwano, a za niepodważalne autorytety tych którzy ‚maczugami’ akademickimi oczyścili sobie szeregi akademickie.

Postąpiono zgodnie z ‚logiką ‚ – „Stłuczmy termometr – nie będziemy mieć gorączki” . 

I co ? Termometr stłuczony a temperatura jest, i to jakby wyższa. I nie ma już tych , którzy by byli w stanie logikę zmienić.

Pozostała bezkrytyczna akademicka masa upadłościowa, serwująca na ogół bubel akademicki, za który by chciała uzyskać jeszcze więcej niż do tej pory. Nie da się ukryć, ze ‚wykształciuchy’ zdominowały inteligentów.

Zbliża się kolejna rocznica przerwania wykładów uniwersyteckich w wyniku brutalnego najazdu brunatnych najeźdźców, o czym corocznie słusznie się przypomina. Jednak jakoś rzadziej przypomina się o przerywaniu wykładów uniwersyteckich przez czerwonych okupantów i ich serwilistów. Takie przypominki wywołują zresztą histeryczną reakcję środowiska – tego co zostało i wyprodukowało na ogół sobie podobnych, zainteresowanych głównie skokiem na kasę, a nie zmianami systemu, który by preferował tych, którzy poszukują prawdy, a nie tych którzy ją ukrywają, bo mają w tym interes.

Nie da się przeprowadzić zmian w szkolnictwie wyższym bez odzyskania wiarygodności, nie da się ludziom wciskać ‚ kitu’ argumentami – Dajcie nam więcej pieniędzy – będziecie mieć lepiej !

Wprowadzenie płatnych studiów mogłoby być jednym z czynników ograniczającym patologie uczelni i podnoszącym poziom kształcenia, ale bez jednoczesnych zmian systemowych – realnego wprowadzenia zasad Europejskiej Karty Naukowca i Kodeksu postępowania przy zatrudnianiu naukowców http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?topic=32 będą rozumiane zasadnie, jako tylko kolejny skok na kasę grupy trzymających władzę w szkolnictwie wyższym. 

Ale to tylko wołanie na puszczy, prowokujące do kneblowania ust w ramach akademickich, autonomicznych działań operacyjnych

.http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=42

http://www.nfa.alfadent.pl/news.php?id=46 

Tym niemniej chciałbym wyrazić nadzieje, ze KRASP przełamie złą passę i zastąpi do tej pory prowadzony dialog ‚wsobny’ autentycznym dialogiem społecznym i zaproponuje kompleksowe reformy w systemie nauki i edukacji w Polsce. 

Z poważaniem

Józef Wieczorek

Appendix:

Gazeta Prawna Numer 210 (2080
Prof. Luty: powszechne, płatne studia poprawią jakość kształcenia

Współpłacenie za studia pozwoli podnieść jakość nauczania na polskich uniwersytetach – ocenił szef KRASP. „Pozwoliłoby to wprowadzić do systemu szkolnictwa wyższego więcej pieniędzy, np. na zatrudnianie dobrych profesorów, co przełoży się na wielkie korzyści pokoleniowe w wykształceniu i w badaniach naukowych” – przekonywał. Profesor wyjaśnił, że obecnie źle wynagradzani naukowcy najczęściej dorabiają na drugim etacie. „Zjawisko dwuetatowości pogrąża całą sferę badań naukowych w polskich uniwersytetach. Już samo podniesienie uposażenia profesora spowoduje, że będzie on miał czas na prowadzenie badań naukowych, a w związku z tym będzie też lepiej uczył” – tłumaczył.”
http://www.gazetaprawna.pl/wydarzenia/?news=eGP20071026125068771

http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=438

2007-11-05

List do marszałka Senatu RP (petycja, postulaty NFA)

List do marszałka Senatu RP (petycja, postulaty NFA)

 

—– Original Message —– From: J. Wieczorek To: borusewicz@nw.senat.gov.pl

Sent: Friday, February 15, 2008 11:24 AM Subject: Fw: Petycja Niezależnego Forum Akademickiego do Sejmu i Rządu RP w sprawie dyskryminacji obywateli polskich przy rekrutacji pracowników naukowych

Szanowny Pan Marszałek Senatu RP

Bogdan Borusewicz

Szanowny Panie Marszałku,

W związku z informacjami medialnymi, że ” Senatorowie nie mają nad czym pracować’ przekazuję jeszcze raz Petycję Niezależnego Forum Akademickiego w sprawie dyskryminacji obywateli polskich przy rekrutacji pracowników naukowych, która winna zainteresować i senatorów. Załączam także ubiegłoroczne Postulaty zmian w systemie nauki w Polsce, które nadal są aktualne i winny być przedmiotem burzliwych dyskusji i merytorycznych opracowań parlamentu.

Z poważaniem

Józef Wieczorek Prezes fundacji Niezależne Forum Akademickie, www.nfa.pl

============================== —– Original Message —– From: J. Wieczorek To: knes@nw.senat.gov.pl Cc: SENAT Sent: Friday, January 18, 2008 10:41 AM Subject: Petycja Niezależnego Forum Akademickiego do Sejmu i Rządu RP w sprawie dyskryminacji obywateli polskich przy rekrutacji pracowników naukowych

Kraków. 18 stycznia 2008 r.

SENAT

Komisja Nauki, Edukacji i Sportu

PETYCJA

Niniejszym załączam petycję przygotowaną przez Niezależne Forum Akademickie grupujące naukowców polskich pracujących w Polsce i za granicą, i działających na rzecz gruntownych zmian w systemie nauki i szkolnictwa wyższego.

Petycję podpisało 72 naukowców polskich pracujących w różnych krajach: USA. Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwecji, Francji, Niemczech, Holandii, Polsce, w tym profesorów, m.in. z takich uczelni jak: Cambridge University, Oxford University, Harvard University.

Petycja nawiązuje do skutków przepisów prawnych zawartych w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym, ale także w innych ustawach akademickich, które zakładają nierówność w zatrudnianiu obywateli polskich i zagranicznych w uczelniach i instytucjach naukowych.

Przy zatrudnianiu polskich wybitnych naukowców na stanowiskach profesorskich w Polsce dochodzi wręcz do wymuszania zrzeczenia się obywatelstwa polskiego. Najwyższy czas aby polskie prawo ‚akademickie’ zostało zmienione w ramach reformy systemu nauki, gdyż obecna sytuacja jest sprzeczna zarówno z Konstytucją RP, jak i Europejską Kartą Naukowca.

Środowisko postuluje wręcz aby sprawą dyskryminacji zajął się Trybunał Konstytucyjny lub Europejski.

Petycja skierowana jest głównie do Sejmu RP – Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, ale dotyczy także problemów, które winny zainteresować także Komisję Nauki, Edukacji i Sportu Senatu RP.

Z wyrazami Szacunku

Józef Wieczorek Prezes fundacji Niezależne Forum Akademickie, www.nfa.pl

30-069 Kraków, ul. Smoluchowskiego 4/1

e-mail: jozef.wieczorek@interia.pl

tel. 609 659 124

Do wiadomości:

Przemysław Alexandrowicz Adam Biela – zastępca przewodniczącego

Janina Fetlińska

Jarosław Gowin

Ryszard Górecki

Waldemar Kraska

Roman Ludwiczuk – zastępca przewodniczącego

Adam Massalski – zastępca przewodniczącego

Marian Miłek

Zbigniew Rau

Marek Rocki

Czesław Rybka

Zbigniew Szaleniec

Mieczysław Szyszka

Zbigniew Trybuła

Piotr Wach

Kazimierz Wiatr – przewodniczący Komisji

Otrzymują także:

Prezes Rady Ministrów Donald Tusk

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka

SEJM RP

Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży Komisja Łączności z Polakami za Granicą

http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=471

2008-02-16

List do Rektora UJ ( na nowy 2005/2006 rok akademicki)

List do Rektora UJ

(na nowy 2005/2006 rok akademicki)

1 września 2005 r. 

Józef WIECZOREK 
ul. Mariana Smoluchowskiego 4/1 
30-069 Kraków 

Rektor prof. dr hab. Karol Musioł 

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI 

Motto: 
Który skrzywdziłeś człowieka prostego 
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, 
Gromadę błaznów koło siebie mając 
Na pomieszanie dobrego i złego…. 

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta 
Możesz go zabić – narodzi się nowy. 
Spisane będą czyny i rozmowy. 
Czesław Miłosz 

W związku ze zbliżającym się początkiem nowego roku akademickiego informuję, że chciałbym wznowić moje wykłady i seminaria na UJ, które zostały brutalnie przerwane na mocy ‘prawa’ stanu wojennego w 1987 r. z pogwałceniem elementarnych praw człowieka (brak możliwości zaskarżenia do sądu w 1987 o czym byłem informowany przez władze UJ !!!) i z ewidentną szkodą dla nauki i edukacji. 
Zostałem wówczas oskarżony przez anonimową do dnia dzisiejszego komisję o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką a dowodów na zasadność tego oskarżenia, jak i innych ‚ocen’, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem ! Nie został odtajniony także skład Komisji serwującej paranoidalne oskarżenia. 
Władze UJ do dnia dzisiejszego powołują się na ‚prawo’ z r. 1982 , które pozwalało im na wyrzucanie każdego niewygodnego pracownika pod dowolnym, także sfingowanym, jak pokazuje mój przypadek – oskarżeniem. Jednocześnie rektorzy w tym roku heroicznie walczyli o autonomię względem prawa, o niemożliwość odwoływania rektorów przez ministra edukacji nawet w przypadku rażącego naruszenia prawa, a to ze względu na negatywne doświadczenia z lat 80-tych kiedy zapisy w ustawach wykorzystywano do usuwania niewygodnych rektorow. Sami rektorzy jednak na podstawie zapisów ustawy z 1982 gorliwie usuwali niewygodnych nauczycieli akademickich i do tej pory stoją na stanowisku słuszności takich poczynań. Jest to przykład jak dobro złem się zwycięża ! w ramach tworzonych przez siebie norm ‚etycznych’. 
Komisja senacka UJ z 1989 r. , której zadaniem było zbadanie i zarejestrowanie działań represyjnych w stosunku do pracowników i studentów UJ w PRL–u (Jerzy Wyrozumski – POWRACAJĄCA FALA ROZRACHUNKU Z PRZESZŁOŚCIĄ – Alma Mater nr. 69 ) ani słowem nie wspomniała o rozrachunkach z niewygodnymi nauczycielami akademickimi a o nieprzemijającej ‚wartości’ tego raportu świadczy m.in. fakt zaliczenia do pokrzywdzonych np. znanego konfidenta L. Maleszki ( publikacja raportu w 2005 r. ! bez żadnych wyjaśnień !) czy np. Artura Bieszczada, który donosił na mnie i współpracowników w czasie konspiracyjnej pracy w stanie wojennym. Nieudokumentowano także (a przynajmniej nie dostałem żądanej dokumentacji) mojego podszywania się pod działalność w ‚Solidarności’ o co ochoczo mnie oskarżyły władze uczelni na Komisji Pojednawczej (r.1990), i do tej pory ten haniebny akt wysunięty dla uniemożliwienia powrotu na uczelnię niewygodnego nauczyciela akademickiego ( czym to się różni od działań SB ?) bynajmniej nie został potępiony.

Obecny stan rzeczy jasno wskazuje, że tylko władze UJ są władne w podjęciu decyzji o moim powrocie na uczelnie, podobnie jak jedynie władze UJ były władne w przeprowadzeniu haniebnej akcji wydalania mnie z uczelni bez żadnych przyczyn merytorycznych . Co prawda rektor A.Koj w 1987 r. informował mnie, że moja sprawa nie jest sprawą uniwersytetu, ale czas pokazał, że po r. 1989 to jest tylko i wyłącznie sprawa UJ. 
W czasie mojej pracy na UJ uruchomiłem duży pakiet podstawowych przedmiotów (na wznowionych po długiej, stalinowskiej przerwie studiach geologicznych): wykładów, seminariów, zajęć terenowych, których nie byli w stanie prowadzić ‘najlepsi z najlepszych’ zatrudnieni na etatach ‘profesorów’. Od 1978 r jako ‚niekompetentny’ prowadziłem od 120 do ok. 200 godz. samych wykładów, których ‚kompetentni’ profesorowie nie byli w stanie merytorycznie realizować, ale byli w stanie oskarżać mnie o niechęć do dydaktyki i zapisywać na swoje konto sporą część mojej działalności w uczelni. Zapewne zapisanie na swoje konto osiągnięć ‚niekompetentnego’ podnosi ich kompetencje ! i świadczy o ich ‚skromności’ (w odróżnieniu ode mnie !) oraz wysokim poziomie etycznym wymaganym do zatrudniania na UJ. 
Ilość moich zajęć, typowo profesorskich, przekraczała ok 2-krotnie pensum. Ponadto niemałą część zajęć prowadziłem bez wpisywania do pensum w ramach walki z systemem ogłupiania młodzieży akademickiej i jak sądzę te zajęcia miały istotne znaczenie dla zdyskwalifikowania mnie przez ‘profesorów’, ale także dla pozytywnej oceny mojej działalności przez studentów i moich wychowanków : 
Rzecznik Dyscyplinarny :odejście dr. J.Wieczorka uważałbym za wielką stratę dla Uniwersytetu”, ‘świadectwo, które wystawiają dr J.Wieczorkowi jego młodsi koledzy, a także studenci jest takie, jakiego mógłby sobie życzyć każdy nauczyciel akademicki; 

Studenci i wychowankowie: 
..’efekty dydaktyczne, tzn. szerokość spojrzenia, jak też zakres trwałej wiedzy zdobywanej na zajęciach prowadzonych przez dr J.Wieczorka są większe niż efekty jakichkolwiek innych zajęć tego typu. W tej sytuacji decyzje podejmowane wobec dr J.Wieczorka wywołują w nas oburzenie i głęboki niepokój. Uderzają one bezpośrednio w samych studentów i pozwalają wątpić w sens studiowania. Podważają rozwój naukowy instytutu i godzą w dobre imię Uniwersytetu..‚ 

dr Wieczorek uczył nas rzetelności i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..” „dr Józef Wieczorek był dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy”, „Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją”

To mnie zdyskwalifikowało i nadal dyskwalifikuje jako nauczyciela akademickiego !!! oczywiście w ramach walki z nieuczciwością. Kto uczył uczciwości, ten w ramach walki z nieuczciwością musi być poza uczelnią! Czym ta walka różni się od walki Największego Językoznawcy o pokój, której to walki nie mieli szans przetrwać pokojowo nastawieni mieszkańcy tej ziemi ???

Jako ‚niekompetentny’ uformowałem największą ilość aktywnych naukowo absolwentów geologii (w tym profesorów) co w cywilizowanych środowiskach akademickich nazywa się tworzeniem szkoły a w środowiskach dla nauki przestępczych ‘negatywnym oddziaływaniem na młodzież akademicką ‘ i niekompetencją. 
W czasie mojej aktywności na uczelni jako ‚niekompetentny’ prowadziłem wiele prac dyplomowych, opiekując się aktywnie magistrantami, ucząc ich rzetelności naukowej. Prace moich magistrantów często były recenzowane poza macierzystą uczelnią. 
Realizowałem zatem w praktyce to co dopiero obecnie jej przedmiotem reformy (jak do tej pory werbalnej) rektorów KRASP, których wyprzedziłem o dobre ćwierć wieku. Nie może być tak, że coś co jest uważane za chwalebny element walki o poziom naukowy jednocześnie jest uważane za ‘negatywne oddziaływanie na młodzież’ tylko dlatego, że czyniłem to z własnej inicjatywny i braku lojalności do deprawujących młodzież akademicką poczynań ‘profesorów’. Swoje ‚neagtywne oddziaływanie na młodzież’ pogłębiałem jako opiekun koła naukowego i w ramach konspiracyjnej działalności w stanie wojennym ( czy też w ramach podszywania się pod Solidarność jak to się określa w języku uj-u) . 
Usunięcie mnie z uczelni miało istotny wpływ na ‘niebezpieczne osłabienie tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, obniżenie poziomu nauczania, nadszarpnięcie więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ co Senat UJ niesłusznie wiąże z sytuacją ekonomiczną szkół wyższych. Wina jest wyłącznie po stronie władz uczelni, a nie po mojej, bo nie jest prawdą co twierdził pełnomocnik rektora na posiedzeniu Komisji Pojednawczej w 1990 r., że to ja byłem kimś na kształt dyktatora uczelni ‘zmieniającym kierowników jak rękawiczki’. Żadnych funkcji kierowniczych, a tym bardziej dyktatorskich, w czasie pracy na uczelni nie pełniłem, jakkolwiek samodzielnie kierowałem podlegającymi mi zajęciami, procesem formowania studentów, samodzielną pracą naukową.

Wybitne zaciemnienie mojej działalności w uczelni przedstawił dla Senatu UJ w 1994 r. Dziekan BiNoZ Antoni Jackowski, który za swoje nieuczciwości do tej pory nie stanął przed komisją dyscyplinarną czego się domagałem, a stanął do odznaczeń uczelnianych. Władze uczelni i KRASP ogłaszają walkę z nieuczciwościami, tolerując jednakże, a nawet promując działania nieuczciwe. Zamykają jednocześnie drzwi uczelni przed działaniami uczciwymi i nauczycielami mającymi doświadczenia w wykrywaniu i ujawnianiu nierzetelności naukowej, zarówno studenckiej, jak i profesorskiej – szczególnie szkodliwej dla nauki i edukacji. 
Dokumenty w mojej sprawie w części zostały zniszczone, jak byłem informowany w czasie rozpraw sądowych. Sąd twierdził, że to były bezwartościowe dokumenty, których nikt nie trzyma, ale nie podał ich wykazu ani dowodu na ich bezwartościwość ! Pozostałe dokumenty są nadal modelowane lub aresztowane, natomiast władze uczelni przedkładają do dnia dzisiejszego ‘prawo’ stanu wojennego nad Konstytucję III RP uniemożliwiając mi do nich dostęp a przekazując je osobom trzecim !(Konstytucja III RP jasno mówi: art.51/3’Każdy ma prawo dostępu do dotyczących go urzedowych dokumentów i zbiorów danych’.
Poszukiwanie prawdy poprzez zamykanie jej w sejfach z punktu widzenia metodologii naukowej jest dyskwalifikujące i winno skutkować odejściem z uczelni dopuszczających się takiej nierzetelnosci. 
Zaznaczę, że moje protesty w sprawie deprawowania środowiska i inne ‚niegodne’ nauczyciela poczynania były przedmiotem dochodzeń rzecznika dyscyplinarnego. Ponieważ wykazał on, że wina leży nie po mojej, lecz po decydenckiej stronie – wyniki dochodzenia zaaresztowano. 
Na okoliczność obchodów 600 lecia zostało wydane historyczno-futurystyczne dzieło W.Zuchiewicz (red.) – Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologiczny, Kraków 1999, 152 str. w którym z mojej działalności w ING UJ nie zostało wiecej niz 20 %. Mimo to fałszerze historii pracują na UJ a uczelnia ogłaszająca konieczność walki z nieuczciwością – nieuczciwość promuje! Metoda zwalczania nieuczciwości za pomocą jej promowania z punktu widzenia naukowego, ani moralnego jest nie do przyjęcia na jakiejkolwiek uczelni. Takich uczelni nie można klasyfikować do grupy uczelni akademickich. Sama liczba profesorów nie może być kryterium oceny wartości uczelni ( w rankingach międzynarodowych w ogóle nie jest brana pod uwagę, stąd takie niskie miejsca polskich uczelni), natomiast liczba profesorów stosujących nieuczciwość w nauce, lub tworzących dla niej przyjazny klimat (np. przez chowanie głowy w piasek, umywanie rąk ) może być natomiast kryterium oceny jej patologii. 
Zgodnie z uchwałą KRASP z życia akademickiego winny być wyeliminowane zachowania mające znamiona wykroczeń przeciwko prawu i zasadom, jakimi powinno kierować się w swoim postępowaniu środowisko akademickie. Niestety te zachowania nie zostaly wyeliminowane z życia UJ, a zostali wyeliminowani ci, którzy o taką eliminację walczyli. 

Po usunięciu mnie z UJ jako bezetatowiec prowadziłem badania mimo braku środków do życia (żarłem glównie kartofle, a nie było to w czasie okupacji hitlerowskiej czy sowieckiej, a tylko w czasie okupacji ‘profesorskiej’), wygłaszałem referaty naukowe na posiedzeniach PTG, aż do bezprawnego usunięcia mnie z tego towarzystwa przez klikę towarzysza A. Ślączki (po przedstawieniu planu naprawy PTG i autentycznym, demokratycznym wybraniu mnie na delegata na Zjazd naukowy PTG). U Łukaszenki dzieje się to samo, ale jest to potępiane !!! 
Do dnia dzisiejszego pozbawiony jestem warsztatu pracy naukowej, co ma miejsce w okresie powszechnej wieloetatowosci na uczelniach, nierzadko fikcyjnej, ale zagwarantowanej prawem ! ( także nową ustawą o szkolnictwie wyższym !) Jest to hańba zarówno dla środowiska akademickiego, jak i dla organów nadzorczych, oraz dla stanowiących prawo. 
Mojej ogromnej biblioteki naukowej, która służyła wszystkim !, w tym do ‘psucia’ młodzieży akademickiej nie byłem w stanie zmieścić w moim małym mieszkanku 50m3 ( słownie 50 metrów sześciennych!). W cześci biblioteka została zniszczona przez nieznanych sprawców. Moje geologiczne zbiory naukowe w części wyniesione w kilku plecakach i przechowywane w maleńkiej łazience posłużyły mi do napisania kilku publikacji, część wywiozłem poza Kraków (tak jak w czasie okupacji hitlerowskiej czyniono np. z ołtarzem Wita Stwosza) w celu ich ochrony przed akademickimi ‘poszukiwaczami prawdy‘, część została w ING UJ w piwnicach, gdzie jeszcze w 1995 roku widziałem zapory grożące śmiercią – tym, którzy te zbiory będą niszczyć (ktoś moich zbiorów bronił !). Zbiory te chciałbym opracować jeszcze przed śmiercią fizyczną, która nie nastąpiła w 1987 jako, że postanowiłem ‚cykuty’ nie wypijać ( mimo to sprawdzano czy coś w pokoju jeszcze się rusza, czy nie !) . 
O mojej konspiracyjnej i bezetatowej aktywności naukowej świadczą publikacje w latach 90-tych wykonywane głównie hobbystycznie, przy nakładach (w ostatnich latach) z kieszeni podatnika – 0 zl (słownie – zero złotych polskich). Ich spis jest dostępny publicznie na mojej stronie http://www.geo-jwieczorek.ans.pl gdy natomiast informacje o ludziach nauki i rezultatch ich badań często są niedostępne dla podatnika, z którego podatków (setki tysięcy, miliony złotych) są finansowane. 
Działam aktywnie na rzecz normalności w nauce i edukacji jako inicjator Niezależnego Stowarzyszenia na Rzecz Nauki i Edukacji i autor wielu już tekstów publicystycznych docenianych zarówno przez profesorów z ekstraklasy światowej, jak i przez studentów, a znienawidzonych przez trzymających kurczowo władzę w nauce i edukacji. 
Stworzyłem portal Niezależne Forum Akademickie (obecnie pod adresem www. nauka-edukacja.tubaza.pl) dla prezentowania niezależnych tekstów o konieczności rzeczywistych reform w nauce i szkolnictwie wyższym, o patologiach środowiska akademickiego. 
Portal cieszy się dużym powodzeniem w środowisku akademickim o czym świadczy fakt, że niemal codziennie ma tyle odwiedzin co witryna oficjalnej ‚reprezentacji’ środowiska akademickiego – KRASP, od początku swojego istnienia ! 

W UJ chciałbym kontynuować moje badania geologiczne i paleontologiczne oraz działalność edukacyjną, która cieszyła się niestety dużym uznaniem studentów oraz młodych pracowników UJ i jednocześnie nienawiścią ‘profesorów’. Mogę także zaoferować prowadzenie zajęć na temat niewłaściwych zachowań w środowisku akademickim (etyka akademicka, mobbing w środowisku akademickim, dobre obyczaje w nauce i edukacji) w celu zrealizowania w praktyce uchwały KRASP w sprawie zwalczania niewłaściwych zachowań w środowisku akademickim, 2004 oraz realizacji zapotrzebowania środowiska akademickiego, które często się do mnie zwraca w tych kwestiach. Uważam, że zamiast walczyć m.in. ‘z promotorami, którzy z powodu natłoku zajęć zaniedbują magistrantów, nie czytają dokładnie ich prac i nie przykładaja wagi do egzaminów magisterskich’ o wiele bardziej produktywne byłoby przywrócenie do pracy tych promotorów, którzy magistrantów nie zaniedbywali, którzy czytali dokładnie ich prace i przykładali dużą wagę do egzaminów magisterskich, takich którzy do komisji egzaminujących przyszłych magistrów wprowadzali wykładowców z innych szkół. Od tego należałoby zacząć !!! co ja robiłem już przed ćwierć wiekiem, a czemu ‘gromada błaznów’ położyła kres ‘ na pomieszanie dobrego i złego’. 
Moja działalność w uczelni winna przynieść pozytywne skutki w zakresie: przyspieszenia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, a przede wszystkim podniesienia poziomu nauczania i zacieśnienia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą, co jest przedmiotem głoszonej publicznie troski Senatu UJ. Pozytywna decyzja oznaczałaby wejście UJ na drogę powrotu do uniwersytetu rozumianego jako korporacja nauczanych i nauczających poszukujących razem prawdy, który obecnie zastępuje uniwersytet traktowany jako korporacja kasujących kasę (nierzadko za bubel edukacyjny) i kasujących dyplomy (nierzadko bez pokrycia). 

Uprzejmie przy tym informuję, że na pismo z dnia Kraków, 30.09.2004 do członków Senatu UJ nie dostałem do tej pory odpowiedzi ! Wiem jednak, że moja sprawa była wnoszona na obrady Senatu a zmanipulowane informacje na mój temat zostały przedłożone rektorowi UW !!! w celu zdyskredytowania mnie, jako osoby, która rzekomo destabilizuje życie akademickie w Polsce. Metody te jasno przypominają metody esebckie stosowane dla uciszenia niewygodnych obywateli.( np. oficer SB o Tygodniku Solidarność – Biul IPN nr.7-8, 2005 s.44 – ‚stanowi jeden z wielu elementów destabilizujących …’.) SB zostało rozwiązane, metody pozostały.

Chciałbym przypomnieć, że nauczyciele akademiccy usuwani w najciemniejszych okresach PRL z uczelni za rzekomo negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką po kilku latach wracali na uczelnie. Odnosi się uzasadnione wrażenie, że obecny reżim akademicki głęboko, szczególnie moralnie ( amoralnie), zakorzeniony w rzeczywistości komunistycznej jest jeszcze bardziej represyjny, a wartości w nim realizowane mają odwrócony znak, jak w orwellowskim Ministerstwie Prawdy. Kłamliwe są informacje przekazywane mediom o samooczyszczeniu się środowiska akademickiego. Środowisko dokonało jedynie samopobrudzenia m.in. poprzez usunięcie elementu niewygodnego, zbyt niezależnego, cieszącego się zbyt dużym uznaniem młodzieży akademickiej. 

Informuję również, że powoływanie się przez władze uczelni na decyzje Komisji Pojednawczej i wyroki Sądów Pracy dla uzasadnienia poczynań władz UJ dowodzi jedynie porażającej i przerażającej deprawacji władz akademickich. 
Komisja Pojednawcza nie miała kompetencji przywrócenia mnie do pracy, gdyż ze strony władz UJ nie było woli pojednania a tylko groźby wyrzucenia mnie z uczelni na wypadek gdyby komisja ośmieliła się wydać korzystne dla mnie rozwiązanie. 
Sąd Pracy (po 11 latach od usunięcia mnie z uczelni, po podpisaniu przez Polskę umów międzynarodowych odnośnie respektowania praw człowieka) nie wykazywał zasadności oskarżeń dokonanych przez anonimową do tej pory komisję, bo nawet ich nie rozpatrywał , lecz wykazywał tylko brak swojej kompetencji do przywrócenia mnie do pracy. Brak kompetencji sądu nie świadczy o mojej niekompetencji ! Parodia procesów sądowych, w których nie przesłuchano żadnego świadka świadczy jedynie o głębokiej deprawacji systemu sądownictwa toczonego przez trąd podobnie jak system szkolnictwa wyższego. Jest to nie tylko moja opinia. 

Usunięcie mnie z uczelni uniemożliwiło mi uformowanie co najmniej kilkudziesięciu pracowników nauki i napisanie co najmniej kilkudziesięciu prac naukowych o znaczeniu międzynarodowym. Miało też poważne konsekwencje ‚wychowacze’ – wielu nauczycieli boi się podpisywać pod swoimi poglądami, wiedząc że to poglądy i lojalność w stosunku do trzymających władzę w nauce i edukacji są najważniejszym kryterium oceny naukowców. Nauczyciele akademiccy boją się też uczyć rzetelności i uczciwości naukowej – bo wiedzą już jakimi konsekwencjami to grozi. Tych ‚zasług’ nikt poza władzami UJ, nie może zapisać na swoje konto. 

Chciałbym wyrazić nadzieję, ze nowe władze UJ rozpoczną nowy, bardziej chwalebny rozdział w historii UJ. 

Józef Wieczorek

P.S. Oczywiście list był bezkuteczny