DOBRE OBYCZAJE A MOBBING

MOBBING AKADEMICKI
na uczelniach i w instytucjach naukowych


DOBRE OBYCZAJE A MOBBING

Stosowanie dobrych obyczajów w nauce i edukacji winno wykluczać a przynajmniej ograniczać mobbing. Tak jednak nie jest. Mamy zasady dobrych obyczajów, ale mamy i mobbing w znakomitej koegzystencji. Jako przykład podaję tekst, który najlepiej zatytułować:

NieDOBRE OBYCZAJE W NAUCE –

Mój subiektywny komentarz do II wydania ‘Dobrych obyczajów w nauce’

Zgodnie z treścia przedmowy do II wydania ‘Dobrych obyczajów w nauce’ opracowanych przez Komitet Etyki w Nauce PAN nie należy chować głowy w piasek wobec problemów etycznych ludzi nauki. Jest to szczególnie zasadne, gdy głowę w piasek chowają autorzy tych deklaracji.

o etyce i o dobrych obyczajach trzeba wciąż pisać i mówić, aby przypominać to o czym się tak łatwo zapomina albo się nie rozumie’– czytamy w przedmowie- więc piszę co następuje na marginesie (kursywa zaznaczona na żółto) tych zasad (normalna czcionka bez zaznaczenia), z których pełna treścią można się zapoznać (tak jak ja to uczyniłem) na stronach internetowych. http://www.p.lodz.pl/pol/etyka/obyczaje.html

Komentarz jest subiektywny, ale oparty na własnych, realnych doświadczeniach zgodnych z obiektywną prawda. Niestety te doświadczenia nie są czymś odosobnionym. Podobnych doświadczyło wielu innych pracowników nauki, stąd chyba są one standardem w tzw. nauce polskiej.

Rozdział 1 – ZASADY OGÓLNE

1.1. Pracownika nauki obowiązują zasady etyki ogólnoludzkiej, a w szczególności zasady dobrych obyczajów w nauce.

Dlaczego te zasady w praktyce nie obowiązują decydentów tzw. nauki polskiej i komisji etycznych? Niestety te gremia nierzadko uznają za etyczne to co służy decydentom do jak najdłuższego utrzymania się na stołkach, a za nieetyczne to co w tym procesie może przeszkadzać. Trudno uznać taką wykładnię za zgodną z zasadami etyki ogólnoludzkiej. Raczej jest to zgodne z zasadami ‚etyki’ sitwokracji (etyki plemiennej). Usuwanie z oficjalnego życia naukowego pracowników stosujących zasady etyki ogólnoludzkiej sprzeczne jednakże z zasadami ‚etyki’ sitwokracji chyba dobrze określa poziom zdziczenia moralnego środowiska ‘naukowego’ w Polsce. Niestety istniejące komisje etyczne temu nie zapobiegają. Nie zajmują nawet stanowiska. No cóż, chyba tu chodzi o konflikt interesów. Skoro komisje etyczne nie są niezależne, więc nie mogą reprezentować interesów etyki ogólnoludzkiej, lecz tylko interesy ‘etyki’ tych, którym podlegaja. Kiedy postulowałem w Polskim Towarzystwie Geologicznym utworzenie komisji etycznej niezależnej od władz, zostałem usunięty bezprawnie przez te władze, które poczuły się tym ‘nieetycznym’ czynem zagrożone. Jestem tym zaszczycony, gdyż najlepszy to dowód, że moja etyka nie ma nic wspólnego z oficjalną etyką decydentów nauki polskiej finansowanych ( finansujacych się) z kieszeni podatnika.

Pracownika nauki obowiazują normy prawdomówności.

Dlaczego zatem np. rektorzy i dziekani, nie stosujący się do tych norm nadal nie tylko pełnią swe funkcje, ale decydują o tym co jest prawdą, a co nią nie jest!!!!!! Dlaczego niezależni badacze domagający się przestrzegania norm prawdomówności są usuwani z uczelni i objęci ostracyzmem przy udziale, a przynajmniej przy aprobacie (przy chowaniu głowy w piasek) komisji etycznych?

1.2. Pracownik nauki nie może usprawiedliwiać posłuszeństwem ani lojalnością swego zachowania sprzecznego z zasadami dobrych obyczajów w nauce.

Ale jak jest nieposłuszny w takich kwestiach to komisje etyczne nic mu nie pomogą, a czasami nawet dołożą!!! A przecież to przede wszystkim komisje etyczne nie mogą usprawiedliwiać brakiem kompetencji swego zachowania sprzecznego z zasadami dobrych obyczajów w nauce.

1.7. Pracownik nauki powinien ustawicznie poszerzać i pogłębiać swą wiedzę i doskonalić umiejętności.

Ale jeśli to robi musi się liczyć np. z usunięciem z uniwersytetu ze względu na zagrożenie jakie sprawia tymi umiejętnościami dla dożywotnich nieuków i nierobów z tytułami profesorskimi, i nie może liczyć na komisje etyczne!

1.8. Pracownika nauki obowiązuje postawa krytyczna.
W swojej działalności profesjonalnej pracownik nauki szanuje poglądy autorytetów naukowych, ale wyżej niż autorytet stawia rzeczowe argumenty ..

co go wyklucza ze społeczności akademickiej przy aprobacie komisji etycznych! Zdaniem niepodważalnych – pod karą dożywotniej śmierci naukowej- autorytetów nie można prezentować bowiem pogladów odmiennych od dyrektora instytutu. ‘ Takich’ nie powinno się trzymać w Instytucie ani jednego dnia!!! ( Słyszę to do dnia dzisiejszego mimo upływu 15 lat!!!)

1.9. Pracownik nauki powinien bronić jej wolnosci.

Wolność nauki sprowadza się do wolności wyboru problematyki, wolności wyboru metody rozwiązania, a przede wszystkim wolności myśli i wolności słowa głoszonego

Pracownik nauki przeciwstawia się jako szkodliwym dla jej rozwoju:
– cenzurowaniu wypowiedzi i publikacji naukowych;
– ograniczaniu dostępu do materiałów zródłowych;
– utrudnianiu swobodnego przepływu informacji naukowej;
– utrudnianiu osobistych kontaktów między ludźmi nauki.

Ale jeśli tak postępuje ma zapewnione skazanie na dożywotnią śmierć naukową i pozbawienie możliwości finansowania badań przez KBN, a komisje etyczne, w tym tworzące ‘ Dobre Obyczaje’ , ‘Dobre Praktyki Naukowe’ w najlepszym razie chowają głowę w piasek!!!

1.10. Pracownik nauki potępia stosowanie w nauce kryteriów pozanaukowych, natomiast jest pełen rezerwy, a nie potępienia wobec problemów, które jeszcze nie są nauką.
Pracownika nauki powinna cechować bezstronność i postawa sprzeciwu wobec wszelkich form dyskryminacji w świecie nauki. Ocenianie osiągnięć naukowych w zależności od kryteriów personalnych, narodowościowych, rasowych czy światopoglądowych jest niegodne pracownika nauki.

Niestety tacy niegodni pracownicy nauki są właśnie pracownikami i decydentami ‘nauki’ , (pobierają i rozdzielają pieniadze z kieszeni podatnika za pośrednictwem KBN) a potępiający stosowanie w nauce kryteriów pozanaukowych są potępiani, objęci ostracyzmem środowiskowym, i nie są pracownikami nauki, a co najwyżej jedynie niezależnymi badaczami bez pieniędzy na badania. Ten stan rzeczy aprobowany jest przez komisje etyczne i decydentów nauki, którym służą ( w tym profesorów, dziekanów, rektorów, ministrów…).

1.11. Pracownik nauki nie działa złośliwie na szkodę reputacji zawodowej innego naukowca.
Jeżeli jednak ma dowody lub uzasadnione podejrzenia sprzecznego z prawem albo dobrymi obyczajami postępowania w sferze nauki, w szczególności fałszywych lub nierzetelnych wyników badań, to powinien powiadomić o tym właściwe środowisko naukowe.

I winien wiedzieć, że komisje etyczne nie są tym właściwym środowiskiem!!!

Rozdział 2 -PRACOWNIK NAUKI JAKO TWÓRCA

2.2. Pracownik nauki dba o to, aby uznanie za osiagnięcia naukowe przypadło temu, komu uznanie to rzeczywiscie się należy.

I wtedy musi się liczyć z oskarżeniem np. o posiadanie poczucia własnej wartości, co jest traktowane jako cecha niegodna np. nauczyciela akademickiego UJ.

2.3. Główną motywacją pracownika nauki powinna być pasja poznawcza i chęć wzbogacenia dorobku nauki.

Doświadczenie uczy, że często chodzi o chęć wzbogacenia się przy minimalnym wysiłku, kosztem innych. Jeśli pracownik nauki dostaje okresowo mniej z kieszeni podatnika wówczas grozi, że mu się obniży poziom etyczny. Zważywszy na aktualny poziom rzeczywiscie może to być groźne.
Doświadczenie również uczy, że główną motywacją wielu pracowników nauki polskiej jest pasja wykańczania innych pracowników nauki, szczególnie tych którzy zostaną zidentyfikowani jako obiekty stanowiące rzeczywiste czy urojone zagrożenie dla chcących robić oficjalne kariery naukowe.
Szewska pasja nie jest temu w stanie zapobiec wobec przyzwolenia komisji etycznych.

2.7. Pracownik nauki dzieli się z innymi swymi osiągnięciami i wiedzą.

I zgodnie z dyrektywą ‘ Pańska wiedza nie jest pańską wiedzą, Pańska wiedza jest wiedzą PAN-u ‘ ( słyszę to nadal mimo upływu ponad 10-ciu już lat) pozbawiany jest swoich osiągnięć zapisywanych na konto oficjalnych ‚autorytetów’! Obowiązuje zasada: każdemu według potrzeb. Potrzeby tych u władzy są oczywiście znacznie, znacznie większe. Komisje etyczne milczą.

Naczelnym celem działalności uczonego jest poszukiwanie, poznanie i głoszenie prawdy.

Jasne jest zatem , że rektorzy, którzy głoszą głoszenie prawdy a w rzeczywistości głoszą kłamstwa i za głoszenie prawdy represjonują niepokornych badaczy, prawdę niszczą lub aresztują, nie są uczonymi, a tylko anty-uczonymi. Zajmowanie przez nich stanowisk profesorskich, rektorskich nie powinno mieć miejsca, a tym bardziej nie powinno mieć miejsca akceptowanie ich przez komisje etyczne, Rzecz w tym, że komisje są na ich właśnie usługach!!!

Rozdział 3 – PRACOWNIK NAUKI JAKO MISTRZ I KIEROWNIK

3.1. Pracownik nauki angażuje i grupuje wokół siebie adeptów nauki jedynie na podstawie bezstronnej oceny ich kwalifikacji intelektualnych, etycznych i charakterologicznych.

A jeśli ich zgrupuje musi się liczyć z oskarżeniem przez ‘rady naukowe’ lub anonimowe ciała akademickie, przy poparciu wcale już nie-anonimowych rektorów, np. o negatywne oddziaływanie na młodzież, o tworzenie zagrożenia dla uniwersytetu (czytaj – dożywotnich jego decydentów)

Pracownik nauki winien ujawniać i zwalczać wszelkie przejawy protekcjonizmu, korupcji i dyskryminacji

I musi się liczyć z tym, że spotka się za to z odprawą ze strony ‘moralistów’, niepodważalnych ‘autorytetów’ moralnych, którzy na swój i swoich użytek zredefiniują pojęcie korupcji. To co przez wszystkich uznawane jest za korupcję czy nepotyzm, niepodważalne ‘autorytety’ moralne w nauce polskiej niekiedy określają jako normalny układ przyjacielski.

3.2. Obowiązkiem pracownika nauki jest wyszukiwanie i otaczanie szczególną opieką adeptów wybitnie uzdolnionych i zachęcanie ich do podjęcia pracy naukowej.

I może być niemal pewien, że w konsekwencji, po wychowaniu dużego grona aktywnych badaczy, zostanie oskarżony o niszczenie adeptów i nieetyczne postępowanie ( słyszę to nadal mimo upływu 17 lat !!!. Komisje etyczne nie zaprotestują! Jeśli ’jedynie doktor’ ( w przeciwieństwie do ‘profesorów’) wychowa wybitnie uzdolnionych adeptów to jest to sytuacja niepożądana, o czym należy powiadomić środowisko. Protest, potępienie haniebnych poczynań ‚profesorów’ nie wchodzi w rachubę. No cóż, konflikt interesów! Przynależność do profesorskiej sitwokracji zobowiązuje.

3.3. Pracownik nauki powinien słowem i przykładem przekazywać swym uczniom wiedzę, umiejętności i zasady dobrych obyczajów w nauce.

A jeśli tak czyni, i jeśli doceniają to studenci i młodzi pracownicy nauki wtedy drzwi wszystkich uczelni będą dla niego dożywotnio zamknięte a ‚autorytety’ naukowe i moralne stwierdzą jego nieprzydatność do pracy na uczelni i nieetyczne postępowanie. Komisje etyczne w najlepszym przypadku schowają głowę w piasek.

Pracownik nauki, zwłaszcza samodzielny powinien poczuwać się do odpowiedzialności za rozwój naukowy swych uczniów i współpracowników.

Ale jeśli się nie poczuwa ma dożywotnią posadę i funkcje kierownicze w kieszeni, w tym ochronę władz uczelni i komisji etycznych.

3.4. Pracownik nauki traktuje swych współpracowników sprawiedliwie.

Pracownik nauki okazuje każdemu adeptowi życzliwość i pomoc, nie przeciąża nikogo nadmiernymi obowiązkami i ocenia każdego współpracownika wnikliwie i sumiennie, a niezależnie od pozanaukowych okoliczności.
Jako przełożony opiniuje wnioski awansowe oraz rozdziela fundusze i nagrody stosownie do pracy i osiągnięć każdego współpracownika.

Jasne jest, że ci którzy tak nie robią nie są pracownikami nauki sensu stricto , lecz ‘profesorami- minus’ tym niemniej właśnie ci mają się dobrze i mają uznanie u komisji etycznych. I w tym jest podstawowy problem etyczny.

3.5. Pracownik nauki nie przerzuca na współpracowników wykonywania zadań, które zgodnie z zakresem obowiazków powinien wykonać sam.

j.w.

3.6. Pracownik nauki unika autokratycznych form kierowania praca zespołu

j.w.

3.8. Pracownik nauki nie popiera i nie ułatwia drogi do świata nauki osobom nie mającym odpowiednich kwalifikacji naukowych i moralnych.
Najlepszym sposobem realizacji tego postulatu są rzetelne i sprawiedliwe oceny i opinie

j.w.

Rozdział 4 – PRACOWNIK NAUKI JAKO NAUCZYCIEL

4.1. Pracownik nauki traktuje studenta z życzliwością i należytą powagą.

Wtedy musi się liczyć z oskarżeniem np. o psucie studentów. Przykłady z UJ chyba nie są wyjątkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni.

4.2. Pracownik nauki dba o ustawiczne doskonalenie jakości nauczania.
Pracownik nauki powinien prowadzić zajęcia dydaktyczne w formie ciekawej i zrozumiałej dla przeciętnego studenta. Troszczy się o właściwe wyposażenie gabinetów, laboratoriów i bibliotek. Ustala rozkład zajęć dydaktycznych w sposób możliwie dogodny dla studentów. Unika nadmiernego kumulowania zajęć dydaktycznych w skali tygodnia, semestru lub roku akademickiego. Prowadzi zajęcia dydaktyczne punktualnie i zgodnie z planem.
Treść zajęć dydaktycznych powinna być zgodna z aktualnym stanem nauki swiatowej. Jeżeli treść taka byłaby niezgodna z wewnętrznym przeświadczeniem pracownika nauki, to jest on obowiązany dodać własny odrębny komentarz. W wykładach należy uwzględniać rywalizujące ze sobą teorie i interpretacje faktów.

I ma wtedy zapewnione wyrzucenie na bruk z uczelni przy aprobacie komisji etycznych.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (Wcześniej fabrykuje się oskarżenia do wyboru, do koloru! Można wybierać. Im bardziej absurdalne, im bardziej nieprawdziwe, tym lepiej. Najlepiej o niechęć do prowadzenia zająć. O brak kwalifikacji, niekompetencje itd. itp. Jeśli ktoś zaprotestuje to będzie to dowód na podważanie autorytetów. Podważanie najbardziej nawet absurdalnych oskarżeń anonimowych komisji w polskim systemie prawnym nie wchodzi w rachubę. Ba! jest nieetyczne!) Przykłady z UJ chyba nie są wyjatkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni

4.3. Pracownik nauki rozwija samodzielność myślenia studenta, jego krytycyzm i szanuje prawo studenta do swobodnego wyrażania opinii także w kwestiach naukowych.

I ma wtedy zapewnione oskarżenie np. o podburzanie studentów, przy aprobacie komisji etycznych. Przykłady z UJ chyba nie są wyjatkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni

Rozdział 5 – PRACOWNIK NAUKI JAKO OPINIODAWCA

5.1. Pracownik nauki wyraża swą opinię o cudzej pracy i dorobku naukowym wnikliwie, bezstronnie i konkretnie.
Opinie zdawkowe, grzecznościowe opinie przychylne, jak też złośliwe opinie negatywne są niedopuszczalne.

Dlaczego zatem komisje etyczne przy KBN nie dyskwalifikują tak postępujących ‘prominentów nauki polskiej’ (np. członków zespołów KBN oceniających wnioski badawcze). Czy jest to etyczne ?.

5.5. Pracownik nauki dba o to, aby krytyka, dyskusja i polemika naukowa prowadzone były z poszanowaniem zasad szacunku, rzeczowości i rzetelności.

Zasada organizowania’ krucjat’ pod hasłem ‘dop… sk….’ nie powinna zatem być pomijana milczeniem przez komisje etyczne. Mimo upływu kilkunastu lat nadal słyszę ‘ obciąć mu brodę’ ‘nie dopuszczać takich do referatów’ i przechwałki nestorów nauki polskiej, słynących z elegancji zachowań – ale mu dop….brak reakcji ‘autorytetów moralnych’ !!!

5.6. W swej działalności opiniodawczej i krytycznej pracownik nauki powinien kierować się zaleceniami sumienia oraz normami prawa i brać pod uwagę nauki płynące z niniejszego zbioru dobrych obyczajów w nauce.

Oby komisje etyczne takie nauki pobrały!

Rozdział 7 – PRACOWNIK NAUKI JAKO KRZEWICIEL WIEDZY

7.1. Pracownik nauki upowszechnia w społeczeństwie rzetelne wiadomości o nauce i jej osiągnięciach, nie ukrywając przy tym jej ograniczeń.

Ale jak pisze nieprawdę ma za sobą redakcje czasopism i komisje etyczne, oraz decydentów wiażących finansowanie nauki z etyką. Dla upowszechniania nierzetelnych wiadomości otwarte są bowiem łamy czasopism i kasy KBN. Dla prezentowania opinii rzetelnych, kasy i łamy są zamknięte!!!!! Jedyna nadzieja w internecie.

7.2. Pracownik nauki respektuje prawo człowieka do prawdy i informacji i stara się je urzeczywistnić.
Pracownik nauki uważa za swój obowiązek dostarczenie społeczeństwu lub zainteresowanym grupom społecznym rzetelnych informacji naukowych w zakresie i stopniu umożliwiającym im prawidłowe rozeznanie i obronę swych interesów. Pracownik nauki przeciwstawia się wszelkim próbom blokowania, zniekształcania lub opózniania takich informacji.

Po spełnieniu swojego obowiązku przestaje być pracownikiem. Mafia ‘naukowa’ tryumfuje. Komisje etyczne chowają głowę w piasek ( w najlepszym razie)

Rozdział 8 -PRACOWNIK NAUKI JAKO CZŁONEK SPOŁECZEŃSTWA

8.1. W miarę swoich zainteresowań i możliwości pracownik nauki powinien wykorzystywać swą wiedzę, intelekt i autorytet w praktycznej działalności dla dobra społecznego.

Zabranianie wykorzystywania wiedzy, intelektu i autorytetu w działalności dla dobra społecznego winno spotykać się z potępieniem komisji etycznych. Chowanie głowy w piasek jest nieetyczne.

8.2. Pracownik nauki powinien uczestniczyć w życiu swego środowiska naukowego.
Bez ważnych przyczyn pracownik nie powinien uchylać się od kandydowania na stanowiska obieralne w swoim środowisku naukowym.

Przede wszystkim nie powinien się sam wybierać na takie stanowiska.
Wybory prezesów, dyrektorów itd. itp. przez wyznaczonych (przez kandydujących) członków ciał elekcyjnych winny być potępiane przez komisje etyczne. Potępianie tych, którzy mieli cywilną odwagę przeciwko takim praktykom protestować, winno być potępione. Eliminowanie ich ze środowiska przy aprobacie komisji etycznych jest hańbą tzw. nauki polskiej
Por także http://www.uw.uni.wroc.pl/numer17/page12.php


Do Komisji Etyki w Nauce PAN

Do Komisji Etyki w Nauce PAN

Prof. Mariusz M. Żydowo

 

Szanowny Panie Profesorze,

Uprzejmie dziękuję za reakcję na mój subiektywny komentarz do II wydania “Dobrych obyczajów w nauce”, oraz za informację o ukazaniu się drukiem III wydania “Dobrych obyczajów’. Niestety w postaci drukowanej czytałem tylko I wydanie, do którego komentarz (m.in. sprawa ostracyzmu) przekazałem na ręce Prof. K.Gibińskiego. Odniosłem wrażenie, że zgodnie zapewnieniami Prof. K.Gibińskiego został on wykorzystany w II wydaniu, które nie jest mi jednak znane w postaci drukowanej.   Nie tak dawno odnalazłem je na stronach internetowych. Stąd być może dość późny mój komentarz. Pytałem się o kolejne wydania “Obyczajów” znajomego, profesjonalnego etyka z UJ, ale ten nic nie wiedział na ten temat, więc nie byłem pewny, czy się ukazały. Byłbym wdzięczny za ewentualne przesłanie III wydania, lub o informacje gdzie można go nabyć. Najlepiej byłoby gdyby było dostępne na stronach internetowych. Nie jest bowiem tak, że nikogo ‚to’ nie interesuje, jak kiedyś w wywiadzie dla Forum Akademickiego sugerował Prof. K.Gibiński (por. (http://forumakad.pl/archiwum/98/3/artykuły/06-zycie_akad.htm)

Ja np. swoje zainteresowania w temacie ‚dobrych obyczajów’ dawno prezentowałem, ale rezultaty tego zainteresowania nie były dla mnie pozytywne.

Mój komentarz i inne teksty poświęcone etyce w nauce i edukacji zamieszczone na Witrynie Obywatelskiej Józefa Wieczorka www.jwieczorek.ans.pl spotkały sie z zainteresowaniem nie-etyków, gdy natomiast komisje etyczne milczą, mimo że informacje w tym względzie otrzymały.

Mój komentarz miał na celu wskazanie, jak się ma tekst ‚Obyczajów’ do realiów w środowiskach ‚naukowych’. Jest on niewątpliwie dość ogólny, ale niekiedy jednak bardziej szczegółowy od tekstu ‚Obyczajów’. Szczegółowe omówienie różnych przypadków łamania ‚Dobrych Obyczajow’ jest oczywiście możliwe, gdyby Komisja Etyki była tym zainteresowana. Chciałem moim komentarzem wykazać, że działalność komisji etycznej nie może się kończyć na opracowaniu ‚zasad’, a potem niech się dzieje co chce. Jeśli w strukturach nauki w Polsce w gruncie rzeczy brak jest instancji, która by mogła rozpatrywać naruszanie ‚Dobrych obyczajów’ to ich znaczenie jest bliskie zera, a może być nawet negatywne.

Pożądane zmiany do ‚Obyczajów’ to moim zdaniem przede wszystkim:

-ich upublicznienie na łamach internetu z możliwością prowadzenia dyskusji, przesyłania komentarzy, przykładów itp.

-stworzenie możliwości rozpatrywania naruszeń ‚Dobrych obyczajów’ zgodnie z opracowaną procedurą (takiej możliwości nie daje np. Komisja do spraw etyki nauczycieli akademickich UJ, ani też Zespół do spraw etyki w nauce KBN, mimo opracowania szeregu tekstów, w tym “Dobrej praktyki Naukowej’  (www.kbn.gov.pl) 

Nie zauważyłem aby wydanie wielu już tekstów etycznych, w tym kilku wydań “Dobrych Obyczajów’ coś zmieniło na lepsze w standardach etycznych nauki w Polsce. Znamienne jest, że ‚profesora’ plagiatora- odwołać może w gruncie rzeczy jedynie Prezydent, który do ‚korporacji poszukujących prawdy’ przecież nie należy! Jest to stan kuriozalny na skalę światową, ale kategoria tzw. nauki polskiej została słusznie wyodrębniona z nauki światowej, więc może wszystko jest w porządku ?

Moim jednak zdaniem stan chorobowy nauki w Polsce jest taki, że trzeba zmienić jej strukturę. Leczyć trzeba przede wszystkim przyczyny, a nie ograniczać się głównie do informacji o niepożądanych skutkach.

Chciałbym zwrócić uwagę, że mimo zapoznania się Komisji KBN z moimi propozycjami z dnia 23.02.1999 r. (umieszczone obecnie na mojej witrynie www.jwieczorek.ans.pl/ETYKAnic mi nie wiadomo o jakichkolwiek zabiegach w tym kierunku. Mimo przekazania wielu informacji o łamaniu ‚Dobrych obyczajów’ Komisja KBN milczy na ten temat, a opracowuje deklaracje np. o niepożądaniu prowadzenia seminariów i magistrantów przez jedynie doktorów!!!! Widać w tym raczej nawiązanie do etyki plemiennej niż do etyki ogólnoludzkiej.

Chciałbym zwrócić uwagę, że o ile jestem dobrze poinformowany (informacje ze stron internetowych www.kbn.gov.pl,www.pan.pl , skład Komitetu Etyki w Nauce PAN odpowiedzialnego za “Dobre obyczaje” i skład Komisji KBN w części się pokrywa, więc i odpowiedzialność za działania chyba również.

Moje stwierdzenie o ‚chowaniu głowy w piasek’ ma swoje uzasadnienie w reakcji na moje informacje o łamaniu ‚dobrych obyczajów’ jakie przekazywałem od kilku lat na ręce prof. K.Gibińskiego, a później na ręce Zespołu KBN. Tłumaczenie braku reakcji,  brakiem kompetencji, nie jest dla mnie przekonywujące. Reakcja Zespołu KBN np. na prowadzenie magistrantów przez ‚jedynie doktorów’ była. Kompetencja zatem była. Chyba jednak w złej sprawie. Bardziej pożądana pod względem etycznym byłaby deklaracja np. w sprawie dopisywania się ‚profesorów’ (bez kwalifikacji!!!) do seminariów prowadzonych na wysokim poziomie przez ‚jedynie doktorów’. Ale to zdaje się być poza kompetencjami ??? komisji etycznych. Jak dziesiątki, setki, tysiące spraw ( tysiące razy ważniejszych, a przede wszystkim uzasadnionych etycznie, od sprawy ‚jedynie doktorów’ ) wymagających krzyku a nie ‚chowania głowy w piasek’. Moje działania w tym względzie to ‚wołanie na puszczy’ czy walka z wiatrakami. Inni mi tłumaczą, że nie ma sensu zwracać się do takich (również centralnych) komisji etycznych. I takie stanowiska nie wynikają z braku zainteresowania problemami etycznymi. Wręcz przeciwnie. To są reakcje (uzasadnione) ludzi wrażliwych etycznie na reakcje (lub brak reakcji) komisji etycznych budzące etyczną dezaprobatę. Tak naprawdę trudno jest rzeczywistymi problemami etycznymi zainteresować komisje etyczne, tak jak trudno jest np. zainteresować problemami korupcji “Program przeciw Korupcji’ jeśli te problemy dotyczą sfer, z którymi program jest powiązany (np. sfera nauki). Program ma pobudzać do sprzeciwu wobec korupcji, ale w rzeczywistości ‚gasi sikawkami’ tych, którzy niezależnie, a w dodatku w ‚niewłaściwym’ kierunku, się ‚pobudzili’. To jakaś ogólniejsza prawidłowość. Mógłbym z mojego doświadczenia wiele jeszcze takich przykładów przytoczyć. 

Chciałbym zgłosić do rozpatrzenia przez Komisję Etyki szereg spraw, z których kilka ma moim zdaniem znaczenie priorytetowe.

1.Etyczne aspekty niepożądania w strukturach nauki polskiej (opłacanej z kieszeni podatnika) członków świata nauki wykazujących poczucie własnej wartości, tj. tych, którzy w walce o byt nie utracili cech człowieczeństwa. { Ocalić człowieka, to najpierw ocalić w nim poczucie własnej wartości – J.Tischner – ‚Etyka wartości i nadziei’ . To powinien być imperatyw moralny dla Komisji Etyki. Nie wiem czy jest uzasadnione istnienie Komisji Etyki w Nauce, o ile tym problemem się nie zajmie} 

2.Etyczne aspekty błędnych (obłędnych ?) metod stosowanych w poszukiwaniu prawdy poprzez jej niszczenie, czy też ‚aresztowanie’

3. Etyczne aspekty rozdzielania grantów KBN i oceny parametrycznej jednostek naukowych 

Gdyby Komisja zdecydowała sie na podjęcie takich spraw zgodnie z trybem np. przedstawionym w ‚Dobrej Praktyce Naukowej’  (www.kbn.gov.pl/etyka/index.html) mógłbym przygotować w najbliższym czasie obszerniejsze omówienie w/w problemów na znanych mi przykładach, aby mogły być przedmiotem rozpatrzenia, a następnie dyskusji na forum dostępnym dla ludzi nauki (również w internecie).

Chciałbym tu zaznaczyć, że np. moje argumenty w sprawie nieetycznych metod rozdziału grantów, czym próbowałem bezskutecznie zainteresować władze KBN i Komisję Etyki KBN, znalazły ostatnio potwierdzenie w raporcie NIKuhttp://www.nik.gov.pl/polski.html 

Może zatem rozpatrzenie palących problemów etycznych, które zgłaszam jest uzasadnione?

Z poważaniem

Józef Wieczorek  (grudzień, 2001)

J.W. – Brak pozytywnej reakcji