W Polsce efekty badań nie zależą od wielkości nakładów. Na taką ‚naukę’ nie warto, a nawet nie należy przeznaczać pieniędzy podatnika. Taka ‚nauka’ nie ma żadnego pozytywnego znaczenia dla rozwoju kraju. Ma znaczenie negatywne. Niestety KBN nierzadko (a może często?) nie chce finansować projektów, które przynoszą rezultaty w postaci np. publikacji w czasopismach zagranicznych. Niekiedy (a może często?) nie widzi uzasadnienia dla wyjazdów na kongresy zagraniczne, czy zakupu komputera na cele naukowe. W finansowanych przez KBN jednostkach ‚naukowych’ nawet w tych ‚znakomitych’ niezależny badacz nie ma co szukać. Na badania oficjalnie nie ma bowiem pieniędzy. Na utrzymywanie armii bezproduktywnych, lub mało produktywnych pracowników pieniądze się natomiast znajdują. Etaty naukowe obsadzane są często poprzez konkursy, ale nie podaje się publicznie, że są to ‚konkursy’ na konkretne osoby (najczęściej w układach rodzinno-przyjacielskich) a nie na stanowiska, i żaden Einstein nie miałby żadnych szans w takim konkursie. Efekt jest oczywisty, w jednostkach ‚naukowych’ zostają miernoty żądające jak najwięcej pieniędzy a zatrudnianie efektywnych pracowników jest nadal niepożądane. To tłumaczy mizerię nauki w Polsce. Przy obecnej jej strukturze i obyczajach w niej panujących nawet wielokrotne zwiększenie nakładów księgowanych po stronie wydatków na naukę nic nie zmieni poza zwiększeniem marnotrawstwa grosza publicznego.
Pan Minister podał bardzo dobry przykład o finansowaniu sportowców. Nie należy się spodziewać wielkich wyników u sportowca jeśli na jego trening przeznaczyło się wielokrotnie mniej pieniędzy niż na treningi konkurentów. W nauce w Polsce jest jednak trochę inaczej. Porównanie wyników badań pozbawionych finansowania np. http://www.geo-jwieczorek.ans.pl i różnie finansowanych http://www.opi.org.pl nie wskazuje na jakąkolwiek pozytywną korelację między wysokością nakładu finansowego na badania a wynikami badań.
Analogie do sportu mogą jednak ułatwić zrozumienie problemu nauki w Polsce. Nakłady na treningi np. Małysza są znacznie mniejsze niż nakłady na treningi skoczków niemieckich. A mimo to Małysz z nimi nierzadko wygrywa. Ma jednak narty i jest wpuszczany na skocznię. Moim zdaniem gdyby Małyszowi zabrać narty i nie wpuścić na skocznię to by nie wygrał nie tylko z Niemcami, ale nawet z każdym innym skoczkiem posiadającym narty i dostęp do skoczni. W nauce, w Polsce nierzadko nie zezwala się na założenie ‚nart’ i ‚na skocznię’ się nie wpuszcza, szczególnie tych, którzy by mogli przeskoczyć ‚najlepszych z najlepszych’. Nierzadko ‚narty’ się niszczy, aby nie mogły być użyte. Niestety projekty ‚reform’ resortu nauki nie zakładają rozwiązania tego problemu.
Józef WieczorekFiled under: Blok:Inna prawda o nauce | Tagged: SPORTOWCY, UCZENI | Leave a comment »