KOMISJA ds. ETYKI NAUCZYCIELI AKADEMICKICH

 KOMISJA ds. ETYKI NAUCZYCIELI AKADEMICKICH

UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

 

Niniejszym zwracam się o rozpatrzenie czy etyka autorów publikacji  UJ:

Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 i Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99. Zestawienie bibliograficzne wydanych w 1999 r. pod redakcją W. Zuchiewicza, pozostaje w zgodzie z uniwersalnymi normami etycznymi i nie stanowi zagrożenia dla uniwersytetu rozumianego jako korporacja nauczanych i nauczających wspólnie poszukujących prawdy.

Po zapoznaniu się z tymi ‘publikacjami’ nie mam wątpliwości co do sprzeczności z prawdą  wielu podawanych w tych publikacjach ‘informacji’, mam natomiast poważne wątpliwości co do etyki nauczycieli akademickich UJ, którzy te ‘informacje’ do rozpowszechnienia opracowali. Konieczne jest moim zdaniem sprecyzowanie wniosku czy autorzy takich ‘publikacji’ mogą być nauczycielami akademickimi, jako, że ich amnezja czy ‘kulawa’ etyka może się odbijać na młodzieży akademickiej.  

Jako były wykładowca UJ, który czuje się współodpowiedzialny za ‘rozruch’ wielu zajęć na studiach geologicznych, nie mogę pominąć milczeniem  zniekształcania historii najstarszej polskiej wszechnicy.

Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że po wyrzuceniu mnie z UJ  z oskarżenia o negatywne oddziaływania na młodzież, zarządzający ING UJ usiłują zatrzeć ślady mojej działalności w UJ, tak jak ‘zacierają’ dokumentację gromadzoną na mój temat w latach 80-tych.

Publikacje” te zdają się uzasadniać poprzez zmiany faktów, że niesłuszna  była opinia „odejście dr. J.Wieczorka uważałbym za wielką stratę dla Uniwersytetu” zaprezentowana w zaaresztowanym przez władze UJ raporcie rzecznika dyscyplinarnego Doc. A. Gaberlego. (mimo wniosku o udzielenie mi urlopu naukowego, nie otrzymałem takiego urlopu, lecz zostałem wyrzucony na bruk przez władze UJ).

Kilka poniższych przykładów winno uzasadnić moje wątpliwości.

W ‘publikacji’ Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 na str. 51-54 w jasny sposób przedstawiającej wykaz zajęć dydaktycznych brak jest informacji  o najważniejszych moich zajęciach dydaktycznych, które cieszyły się szczególnym zainteresowaniem, ‘psutej’ przeze mnie, młodzieży akademickiej.

 Brak jest mojego nazwiska (z powodu cenzury? amnezji? świadomej dezinformacji? analfabetyzmu realnego?):

 –przy kursie terenowym z geologii dynamicznej, który był moim ’dzieckiem’ i   kuźnią młodych kadr, co budziło wściekłą nienawiść ‘profesorów’, którzy na podobnym poziomie nie byli w stanie poprowadzić tego kursu mimo, że moje programy kursu  im przekazywałem  w ramach koleżeńskiej pomocy

 –przy zajęciach terenowych w Tatrach, które prowadziłem w latach 80-tych

    (również bezpłatnie) zamieniając wcześniejsze ’majówki’  w szkołę   alpejskiej   geologii, co było gwoździem do mojej trumny wbijanym przez ‘profesorów’ zarządzających do dnia dzisiejszego ING UJ, przy aktywnej współpracy ‘profesorów’ z innych instytucji z nazwy naukowych

 –przy zajęciach terenowych z geologii prowadzonych gratis dla geografów    jeszcze przed   podjęciem etatowej pracy na uczelni

Brak jest w ogóle informacji o prowadzeniu seminarium z geologii historycznej, na których omawiane były najnowsze osiągnięcia geologii (wg najnowszych publikacji zagranicznych), niestety na ogół nieznane ‘profesorom” ING UJ

Brak jest w ogóle informacji o seminarium magisterskim-centrum kształcenia młodych pracowników nauki, również tych, którzy sprawdzili się za granicami. (wyrzucony zostałem z UJ, kiedy miałem najlepszych studentów na seminarium magisterskim!!!)

 Brak jest informacji o wykładach monograficznych, które dwukrotnie prowadziłem z powodu braku chęci i kwalifikacji do takiej działalności ze strony ‘profesorów’ ING UJ.

 Brak jest informacji o kierowaniu Kołem Geologów Studentów UJ, którzy w 1980 w cuglach wygrali ogólnopolski konkurs wiedzy geologicznej, a liczne zajęcia terenowe z Kołem prowadzone gratis wypełniały lukę edukacyjną po wpisywanych do pensum i indeksów  (i do fałszywej historii nauk geologicznych w UJ) oficjalnych zajęciach.  

W wykazie konferencji organizowanych przez ING UJ, ani słowa nie ma o licznych w latach 80-tych konferencjach organizowanych przez ING UJ i PTG, których byłem głównym organizatorem. W szczególności pominięto Konferencję  nt. Paleontologii Mezozoiku Tatr w 1984 (nazwa Instytut Nauk Geologicznych  UJ figuruje na wydanych materiałach konferencji) i ‘pożegnalną’ konferencję  zorganizowaną w 1986 roku ku pamięci badań Prof. M. Książkiewicza w Karpatach. Sprawozdanie z tej Konferencji było umieszczone m.in. w Biuletynie Rektora UJ.

Luki w  wybiórczym spisie moich publikacji   zamieszczonych w ‘publikacji’ Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99 zastępuję spisem  publikacji   www.geo-jwieczorek.ans.pl załączonym do niniejszego pisma. Stanowią one jednocześnie informacje o badaniach tak geologicznych, jak i paleontologicznych prowadzonych w UJ i następnie kontynuowanych głównie hobbystycznie. Zastępują one daleko odbiegające od prawdy informacje o pracach  naukowych prowadzonych przeze mnie w UJ. Faktem jest, że wiele tych prac została wykonana w konspiracji przed ‘profesorami’ UJ i nie tylko UJ. Faktem jest, że stanowią one zapewne nie więcej niż 20-30% prac naukowych, które mógłbym wykonać w normalnych warunkach, tzn. przy finansowaniu ich z budżetu i przy zabezpieczeniu mojej osoby przed ‘maczugami’ profesorskimi.

Spis publikacji ostatnich kilku lat, które przygotowałem jako prywatna osoba nie mając ani 1 zł na badania z kieszeni podatnika, ale  znajdując się poza zasięgiem profesorskich ‘maczug’, daje chyba wyobrażenie o niszczycielskiej sile ‘organizatorów’ nauk geologicznych w ING UJ i ich wspólników ( do niszczenia mojej osoby zatrudnili wybitnych specjalistów z innych ośrodków ‘naukowych”).

Zakres ‘publikacji’ Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 i Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99. różni się wyraźnie od „Zarysu historii geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim” wydanym w 1964 w opracowaniu S. Czarnieckiego. Trudno w nich znaleźć informacje o wybitnych osiągnięciach zarządzających ING UJ w zakresie wyrzucania niewygodnych pracowników, w niszczeniu ich zbiorów naukowych, niszczeniu i dezorganizacji ich pracy naukowej i edukacyjnej,  stanowiących  przecież kontynuacje działań ”próżniaków i nieuków” zatrudnionych na etatach profesorów UJ,  a opisanych w ‘Zarysie historii..’ w 1964 r.

Nie może tego braku usprawiedliwiać fakt stosowania w UJ esbeckich metod zmieniania faktów i historii, poprzez

–    czyszczenie teczek personalnych

–         aresztowanie niewygodnych dla władz UJ dokumentów

–         zasłanianie się przedawnieniem spraw

–         zasłanianie się zgodnością takich poczynań z ‘prawem’ stanu wojennego.

–         opracowywanie na potrzeby Senatu UJ ‘wyjaśnień” w celu zaciemnienia  i fałszywego przedstawienia spraw dotyczących nauki i edukacji na UJ

 Można domniemywać, że takie poczynania mają na celu uniemożliwić również w przyszłości opracowanie prawdziwej historii UJ. Tym bardziej więc w pracach obrazujących stan dyscypliny naukowej,  tego tła nie można zatajać, to tło winno być jasno naświetlone, tak jak  we wspomnianym „Zarysie historii..” z 1964 r.

 Na  wydanie w/w ‘publikacji’ zostały przeznaczone pieniądze podatnika, w sytuacji kiedy nie chce się pieniędzy podatnika przeznaczać na niezależne prace naukowe, szczególnie jeśli podważają jedynie słuszne poglądy oficjalnych uczonych nauki polskiej (nie mylić z nauką sensu stricto). Niestety zainteresowany nauką i edukacją na UJ podatnik nie znajdzie w nich rzetelnej informacji. Podatnik winien być rzetelnie poinformowany na co są przeznaczane jego pieniądze.

W ‘publikacjach’ podano wykaz grantów jakie otrzymali ( z kieszeni podatnika) pracownicy ING UJ zatajając przy tym fakt, że część tych grantów została przyznana przez komisje grantowe swoim członkom (KORUPCJA) lub ich rodzinom (NEPOTYZM).  

To co w cywilizowanym świecie jest ścigane z urzędu, w ING UJ jest uważane za osiągnięcia. Jest to sprawa  również dla komisji etyki.

 Oczekuję oceny etycznej ‘publikacji’ i ich autorów ( w szczególności redaktora). Będę oczekiwał m.in. nakazu opracowania i rozpowszechnienia ich korekty na koszt własny autorów (bez dotacji z kieszeni podatnika).

Kłamstwo uniwersyteckie nie może być bezkarnie rozpowszechniane, a ich autorzy nie mogą z kłamstwa czerpać zysków.  

Józef WIECZOREK, Kraków  21.02.2000 

UWAGA: Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi stąd rozumiem że ta sprawa pozostaje w zgodzie z uniwersalnymi normami etycznymi UJ

List otwarty z 5 grudnia 2006 r. do władz UJ


List otwarty z 5 grudnia 2006 r. do władz UJ
(w 20 rocznicę oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką przez anonimową komisję UJ)

Do:
Rektor i Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego

 

Upływa już 20 lat od czasu kiedy anonimowa komisja UJ, do tej pory niezidentyfikowana przez władze UJ (z wyjątkiem zmarłej przewodniczącej) dokonała zbrodni na prawdzie, do tej pory nierozliczonej, i do tej pory ukrywanej w tajnych teczkach UJ.

Mimo wielu pism, próśb i roszczeń, finansowani z kieszeni podatnika poszukiwacze ‚prawdy’, o której tak pięknie mówią w mediach, prawdy nie wyjęli z szaf akademickich, nadal bardziej tajnych niż szafy SB, niż szafa Lesiaka. To obrazuje prawdziwą naturę akademickiej GTW.

Najwyższe władze UJ kpiąc sobie z zasad etycznych i statutów przez siebie przyjmowanych, nadal przedkładają ‚prawo’ stanu wojennego nad elementarne prawa człowieka, nihilizm moralny nad elementarną przyzwoitość, ‚gówno prowdę’ nad ‚świętą prowdę’, żeby odnieść się do kategorii wyróżnionych w góralskiej teorii poznania spopularyzowanej przez ks. Prof. Józefa Tischnera.

Sfabrykowane przez ‚łomiarzy w kominiarkach’ zarzuty posłużyły do usunięcia z uczelni niewygodnego nauczyciela akademickiego, który w ciemnych latach PRL miał czelność uczyć studentów zasad przyzwoitości w życiu publicznym, uczyć myślenia szczególnie niebezpiecznego dla GTW, uczyć pracy naukowej zagrażającej dożywotnim ‚profesorom’.

Godni potomkowie Kaina wykonali perfekcyjnie swoją robotę – publicznie stawiając się jednak w roli ofiar.
Takie przypadki w środowisku akademickim się zdarzały, ale trwanie na twardych podstawach systemu zła stawia władze UJ w roli organów szczególnie szkodliwych dla nauki i edukacji w Polsce, zważywszy na rolę jaką w tych sferach spełnia Uniwersytet.

Ukrywanie spraw pod dywanem, dezinformowanie opinii publicznej, prowadzenie niecnymi metodami działań operacyjnych -jeszcze po latach-dla dyskredytowania nadal niewygodnego, bo obywatelsko działającego nauczyciela akademickiego, kompromituje władze UJ i posłuszne im gremia akademickie.

Granie teczkami i propagowanie ‚gówno prowdy;’ to nie są zajęcia godne nauczycieli akademickich.
Są to metody zasadniczo nie różniące się od tych jakie prowadziły służby specjalne w PRL, ale znacznie bardziej groźne, bo do tej pory nieujawnione opinii publicznej.

Produkty pracy esbeków określa się mianem szamba. A jakim terminem należy określać produkty akademickich autorytetów moralnych o wiele mniej prawdziwych od produktów esbeckich i jeszcze bardziej wstydliwie ukrywanych ?
Najwyższy czas aby w ramach niezbędnej reformy szkolnictwa wyższego nauczyciele kłamstwa, niszczyciele warsztatów pracy, mistrzowie marnotrawstwa środków publicznych i zasobów ludzkich zostali przeniesieni w stan nieszkodliwości, a społeczeństwo poznało prawdziwe oblicze tzw. autorytetów moralnych i intelektualnych.
Najwyższy czas aby zostały wprowadzone takie zmiany systemowe, które by zapobiegły w przyszłości podobnej degeneracji środowiska akademickiego.
Byłoby pożądane aby środowisko akademickie UJ dokonało samooczyszczenia dając właściwy przykład innym uczelniom.

Józef Wieczorek

NieDOBRE OBYCZAJE W NAUCE

NieDOBRE OBYCZAJE W NAUCE

Mój subiektywny komentarz do  II  wydania ‘Dobrych obyczajów w nauce’

Zgodnie z  treścią przedmowy do II wydania ‘Dobrych obyczajów w nauce’ opracowanych przez Komitet Etyki w Nauce PAN nie należy chować głowy w piasek wobec problemów etycznych  ludzi nauki. Jest to szczególnie zasadne, gdy głowę w piasek chowają  autorzy tych deklaracji.

‘o etyce i o dobrych obyczajach trzeba wciąż pisać i mówić, aby przypominać to o czym się tak łatwo zapomina albo się nie rozumie’- czytamy w przedmowie- więc piszę co następuje na marginesie (kursywa zaznaczona na żółto)  tych zasad (normalna czcionka bez zaznaczenia), z których pełną treścią można się zapoznać (tak jak ja to uczyniłem) na stronach internetowych. http://www.p.lodz.pl/pol/etyka/obyczaje.html

Komentarz jest subiektywny,  ale oparty na własnych, realnych doświadczeniach zgodnych z obiektywną prawdą. Niestety te doświadczenia nie są czymś odosobnionym. Podobnych  doświadczyło wielu innych pracowników nauki, stąd  chyba są one standardem w tzw. nauce polskiej.

Rozdział 1 – ZASADY OGÓLNE

1.1.  Pracownika nauki obowiązują zasady etyki ogólnoludzkiej, a w szczególności zasady dobrych obyczajów w nauce.

Dlaczego te zasady  w praktyce nie obowiązują decydentów tzw. nauki polskiej i  komisji etycznych? Niestety te gremia nierzadko uznają za etyczne to co służy decydentom do jak najdłuższego utrzymania się na stołkach,  a za nieetyczne to co w tym procesie może  przeszkadzać. Trudno uznać taką wykładnię  za zgodną z zasadami etyki ogólnoludzkiej. Raczej jest to zgodne z zasadami ‚etyki’ sitwokracji. Usuwanie z oficjalnego  życia naukowego  pracowników stosujących zasady etyki ogólnoludzkiej sprzeczne jednakże z zasadami ‚etyki’ sitwokracji  chyba dobrze określa poziom zdziczenia moralnego środowiska ‘naukowego’ w Polsce. Niestety istniejące komisje etyczne temu nie zapobiegają. Nie zajmują nawet stanowiska. No cóż, chyba tu chodzi o konflikt interesów. Skoro komisje etyczne nie są niezależne,  więc nie mogą reprezentować interesów  etyki ogólnoludzkiej,  lecz tylko interesy ‘etyki’ tych, którym podlegają. Kiedy postulowałem w Polskim Towarzystwie Geologicznym  utworzenie komisji etycznej  niezależnej od władz, zostałem usunięty bezprawnie przez te władze, które poczuły się tym ‘nieetycznym’ czynem zagrożone. Jestem tym zaszczycony, gdyż najlepszy to dowód, że moja etyka nie ma nic wspólnego z oficjalną etyką decydentów nauki polskiej finansowanych ( finansujących się) z kieszeni podatnika.

Pracownika nauki obowiązują normy prawdomówności.

Dlaczego zatem  np. rektorzy i dziekani, nie stosujący się do tych norm nadal nie tylko  pelnią swe funkcje,  ale decydują o tym co jest prawdą,  a co nią nie jest!!!!!! Dlaczego niezależni badacze domagający się przestrzegania norm prawdomówności są usuwani z uczelni i objęci ostracyzmem przy udziale,  a przynajmniej przy  aprobacie (przy chowaniu głowy w piasek) komisji etycznych?

1.2.  Pracownik nauki nie może usprawiedliwiać posłuszeństwem ani lojalnością swego zachowania sprzecznego z zasadami dobrych obyczajów w nauce.

Ale jak jest nieposłuszny w takich kwestiach to komisje etyczne nic mu nie pomogą,  a czasami nawet dołożą!!! A przecież  to przede wszystkim komisje etyczne nie mogą usprawiedliwiać brakiem kompetencji swego zachowania sprzecznego z zasadami dobrych obyczajów w nauce.

1.7. Pracownik nauki powinien ustawicznie poszerzać i pogłębiać swą wiedzę i doskonalić umiejętności.

Ale jeśli to robi musi się liczyć np. z  usunięciem  z uniwersytetu ze względu na  zagrożenie jakie sprawia  tymi umiejętnościami dla  dożywotnich nieuków i nierobów z tytułami profesorskimi, i nie może liczyć na komisje etyczne!

1.8. Pracownika nauki obowiązuje postawa krytyczna.
W swojej działalności profesjonalnej pracownik nauki szanuje poglądy autorytetów naukowych, ale wyżej niż autorytet stawia rzeczowe argumenty ..

co go wyklucza ze społeczności akademickiej przy aprobacie komisji etycznych!  Zdaniem niepodważalnych – pod karą dożywotniej śmierci naukowej-  autorytetów nie można prezentować bowiem poglądów odmiennych od dyrektora instytutu. ‘ Takich’  nie powinno się trzymać w Instytucie ani jednego dnia!!! ( Słyszę to do dnia dzisiejszego mimo upływu 15 lat!!!)

1.9. Pracownik nauki powinien bronić jej wolności.
Wolność nauki sprowadza się do wolności wyboru problematyki, wolności wyboru metody rozwiązania, a przede wszystkim wolności myśli i wolności słowa głoszonego

Pracownik nauki przeciwstawia się jako szkodliwym dla jej rozwoju:
– cenzurowaniu wypowiedzi i publikacji naukowych;
– ograniczaniu dostępu do materiałów źródłowych;
utrudnianiu swobodnego przepływu informacji naukowej;
– utrudnianiu osobistych kontaktów między ludźmi nauki.

Ale jeśli tak postępuje ma zapewnione skazanie na dożywotnią śmierć naukową i pozbawienie możliwości finansowania badań przez KBN,  a komisje etyczne, w tym  tworzące ‘ Dobre Obyczaje’  , ‘Dobre Praktyki Naukowe’ w najlepszym razie chowają głowę w piasek!!!

1.10. Pracownik nauki potępia stosowanie w nauce kryteriów pozanaukowych, natomiast jest pełen rezerwy, a nie potępienia wobec problemów, które jeszcze nie są nauką.
Pracownika nauki powinna cechować bezstronność i postawa sprzeciwu wobec wszelkich form dyskryminacji w świecie nauki. Ocenianie osiągnięć naukowych w zależności od kryteriów personalnych, narodowościowych, rasowych czy światopoglądowych jest niegodne pracownika nauki.

Niestety tacy niegodni pracownicy nauki są właśnie pracownikami i decydentami ‘nauki’ ,  (pobierają i rozdzielają  pieniądze z kieszeni podatnika za pośrednictwem KBN) a potępiający stosowanie w nauce kryteriów pozanaukowych  są potępiani, objęci ostracyzmem środowiskowym,  i nie są pracownikami nauki,  a co najwyżej jedynie niezależnymi  badaczami bez  pieniędzy na badania. Ten stan rzeczy  aprobowany jest przez komisje etyczne i  decydentów nauki, którym służą ( w tym profesorów, dziekanów, rektorów, ministrów…).

1.11. Pracownik nauki nie działa złośliwie na szkodę reputacji zawodowej innego naukowca.
Jeżeli jednak ma dowody lub uzasadnione podejrzenia sprzecznego z prawem albo dobrymi obyczajami postępowania w sferze nauki, w szczególności fałszywych lub nierzetelnych wyników badań, to powinien powiadomić o tym właściwe środowisko naukowe.

I winien wiedzieć, że komisje etyczne nie są tym właściwym środowiskiem!!!  

Rozdział 2 -PRACOWNIK NAUKI JAKO TWÓRCA

2.2. Pracownik nauki dba o to, aby uznanie za osiągnięcia naukowe przypadło temu, komu uznanie to rzeczywiście się należy.

I wtedy musi się liczyć z oskarżeniem np. o posiadanie poczucia własnej wartości, co jest traktowane jako cecha niegodna np. nauczyciela akademickiego UJ.

 

2.3. Główną motywacją pracownika nauki powinna być pasja poznawcza i chęć wzbogacenia dorobku nauki.

Doświadczenie uczy, że często chodzi o chęć wzbogacenia się przy minimalnym wysiłku,  kosztem innych. Jeśli pracownik nauki dostaje okresowo mniej z kieszeni podatnika wówczas grozi, że mu się obniży poziom etyczny.  Zważywszy na aktualny poziom rzeczywiście może to być groźne.

Doświadczenie również  uczy, że główną motywacją wielu pracowników nauki polskiej jest pasja wykańczania innych pracowników nauki,  szczególnie tych którzy zostaną zidentyfikowani jako obiekty stanowiące  rzeczywiste czy urojone zagrożenie dla chcących robić oficjalne kariery naukowe.

Szewska pasja nie jest temu w stanie  zapobiec wobec przyzwolenia komisji etycznych.

2.7. Pracownik nauki dzieli się z innymi swymi osiągnięciami i wiedzą.

I zgodnie z dyrektywą ‘ Pańska wiedza nie jest pańska wiedzą, Pańska wiedza jest wiedzą PAN-u ‘ ( słyszę to nadal mimo upływu ponad 10-ciu już lat) pozbawiany jest swoich osiągnięć zapisywanych  na konto oficjalnych ‚autorytetów’! Obowiązuje zasada: każdemu według potrzeb. Potrzeby tych u władzy są oczywiście znacznie, znacznie większe. Komisje etyczne milczą.

Naczelnym celem działalności uczonego jest poszukiwanie, poznanie i głoszenie prawdy.

Jasne jest zatem , że rektorzy, którzy głoszą głoszenie prawdy a w rzeczywistości głoszą kłamstwa i  za głoszenie prawdy represjonują niepokornych badaczy, prawdę niszczą lub aresztują,  nie są uczonymi,   a tylko  anty-uczonymi. Zajmowanie przez nich stanowisk profesorskich, rektorskich nie powinno mieć miejsca, a tym bardziej nie powinno mieć miejsca akceptowanie ich przez komisje etyczne, Rzecz w tym, że komisje są na ich właśnie usługach!!!  

Rozdział 3 – PRACOWNIK NAUKI JAKO MISTRZ I KIEROWNIK

3.1. Pracownik nauki angażuje i grupuje wokół siebie adeptów nauki jedynie na podstawie bezstronnej oceny ich kwalifikacji intelektualnych, etycznych i charakterologicznych.

A jeśli ich zgrupuje  musi się liczyć z oskarżeniem przez ‘rady naukowe’ lub  anonimowe ciała akademickie, przy poparciu wcale już nie-anonimowych rektorów,  np. o negatywne oddziaływanie na młodzież, o tworzenie zagrożenia dla uniwersytetu (czytaj – dożywotnich jego  decydentów)

Pracownik nauki winien ujawniać i zwalczać wszelkie przejawy protekcjonizmu, korupcji i dyskryminacji

I musi się liczyć z tym, że  spotka się za to z odprawą ze strony ‘moralistów’, niepodważalnych ‘autorytetów’  moralnych, którzy na swój i swoich użytek  zredefiniują pojęcie korupcji. To co przez wszystkich uznawane jest za korupcję czy nepotyzm, niepodważalne  ‘autorytety’ moralne w nauce polskiej niekiedy określają jako normalny układ przyjacielski.

3.2. Obowiązkiem pracownika nauki jest wyszukiwanie i otaczanie szczególną opieką adeptów wybitnie uzdolnionych i zachęcanie ich do podjęcia pracy naukowej.

I może być niemal pewien, że w konsekwencji, po wychowaniu dużego grona aktywnych badaczy, zostanie oskarżony o niszczenie adeptów i nieetyczne postępowanie ( słyszę to nadal mimo upływu 17 lat !!!. Komisje etyczne nie zaprotestują!  Jeśli’ jedynie doktor’ ( w przeciwieństwie do ‘profesorów’)  wychowa wybitnie uzdolnionych adeptów  to jest to sytuacja niepożądana, o czym należy powiadomić środowisko. Protest, potępienie haniebnych poczynań ‚profesorów’ nie wchodzi w rachubę. No cóż, konflikt interesów!  Przynależność do profesorskiej sitwokracji zobowiązuje.

3.3. Pracownik nauki powinien słowem i przykładem przekazywać swym uczniom wiedzę, umiejętności i zasady dobrych obyczajów w nauce.

A jeśli tak czyni,  i jeśli  doceniają to studenci i młodzi pracownicy nauki  (np.  dr Wieczorek uczył nas rzetelności i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..” „dr Józef Wieczorek był dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy”, „Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją”) wtedy drzwi wszystkich  uczelni będą dla  niego dożywotnio  zamknięte a ‚autorytety’ naukowe i moralne stwierdzą jego nieprzydatność do pracy na uczelni i nieetyczne postępowanie. Komisje etyczne w najlepszym przypadku schowają głowę w piasek.

Pracownik nauki, zwłaszcza samodzielny powinien poczuwać się do odpowiedzialności za rozwój naukowy swych uczniów i współpracowników.

Ale jeśli się nie poczuwa  ma dożywotnią posadę i funkcje kierownicze w kieszeni, w tym ochronę władz uczelni i komisji etycznych.

3.4. Pracownik nauki traktuje swych współpracowników sprawiedliwie.

Pracownik nauki okazuje każdemu adeptowi życzliwość i pomoc, nie przeciąża nikogo nadmiernymi obowiązkami i ocenia każdego współpracownika wnikliwie i sumiennie, a niezależnie od pozanaukowych okoliczności.
Jako przełożony opiniuje wnioski awansowe oraz rozdziela fundusze i nagrody stosownie do pracy i osiągnięć każdego współpracownika.

Jasne jest, że ci którzy tak nie robią nie są pracownikami nauki sensu stricto , lecz ‘profesorami- minus’ tym niemniej właśnie ci mają się dobrze i mają uznanie u komisji etycznych. I w tym jest podstawowy problem etyczny.

3.5. Pracownik nauki nie przerzuca na współpracowników wykonywania zadań, które zgodnie z zakresem obowiązków powinien wykonać sam.

j.w.

3.6. Pracownik nauki unika autokratycznych form kierowania pracą zespołu

j.w.

3.8. Pracownik nauki nie popiera i nie ułatwia drogi do świata nauki osobom nie mającym odpowiednich kwalifikacji naukowych i moralnych.
Najlepszym sposobem realizacji tego postulatu są rzetelne i sprawiedliwe oceny i opinie.

j.w.

Rozdział 4 – PRACOWNIK NAUKI JAKO NAUCZYCIEL

4.1. Pracownik nauki traktuje studenta z życzliwością i należytą powagą.

Wtedy musi się liczyć z oskarżeniem np. o psucie studentów. Przykłady z UJ chyba  nie są wyjątkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni.

4.2. Pracownik nauki dba o ustawiczne doskonalenie jakości nauczania.
Pracownik nauki powinien prowadzić zajęcia dydaktyczne w formie ciekawej i zrozumiałej dla przeciętnego studenta. Troszczy się o właściwe wyposażenie gabinetów, laboratoriów i bibliotek. Ustala rozkład zajęć dydaktycznych w sposób możliwie dogodny dla studentów. Unika nadmiernego kumulowania zajęć dydaktycznych w skali tygodnia, semestru lub roku akademickiego. Prowadzi zajęcia dydaktyczne punktualnie i zgodnie z planem.
Treść zajęć dydaktycznych powinna być zgodna z aktualnym stanem nauki światowej. Jeżeli treść taka byłaby niezgodna z wewnętrznym przeświadczeniem pracownika nauki, to jest on obowiązany dodać własny odrębny komentarz. W wykładach należy uwzględniać rywalizujące ze sobą teorie i interpretacje faktów.

I ma wtedy  zapewnione wyrzucenie na bruk z uczelni przy  aprobacie komisji etycznych.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (Wcześniej fabrykuje się  oskarżenia do wyboru, do koloru! Można wybierać. Im bardziej absurdalne, im bardziej nieprawdziwe, tym lepiej. Najlepiej o niechęć do prowadzenia zająć. O brak kwalifikacji itd. itp.  Jeśli ktoś  zaprotestuje to będzie to dowód na podważanie autorytetów. Podważanie najbardziej nawet absurdalnych oskarżeń anonimowych komisji w polskim systemie prawnym nie wchodzi w rachubę. Ba! jest nieetyczne!) Przykłady z UJ czyba  nie są wyjątkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni

4.3. Pracownik nauki rozwija samodzielność myślenia studenta, jego krytycyzm i szanuje prawo studenta do swobodnego wyrażania opinii także w kwestiach naukowych.

I ma wtedy zapewnione oskarżenie np. o podburzanie studentów, przy aprobacie komisji etycznych. Przykłady z UJ chyba  nie są wyjątkiem. W końcu inne uczelnie pozostają w oddziaływaniu Alma Mater wszystkich uczelni

Rozdział 5 – PRACOWNIK NAUKI JAKO OPINIODAWCA

5.1. Pracownik nauki wyraża swą opinię o cudzej pracy i dorobku naukowym wnikliwie, bezstronnie i konkretnie.
Opinie zdawkowe, grzecznościowe opinie przychylne, jak też złośliwe opinie negatywne są niedopuszczalne.

Dlaczego zatem komisje etyczne przy KBN nie dyskwalifikują tak postępujących ‘prominentów nauki polskiej’ (np.  członków zespołów KBN oceniających wnioski badawcze). Czy jest to etyczne ?.

5.5. Pracownik nauki dba o to, aby krytyka, dyskusja i polemika naukowa prowadzone były z poszanowaniem zasad szacunku, rzeczowości i rzetelności.

Zasada  organizowania’ krucjat’ pod hasłem ‘dop… sk….’  nie powinna zatem być pomijana milczeniem przez komisje etyczne. Mimo upływu kilkunastu lat nadal słyszę  ‘ obciąć mu brodę’ ‘nie dopuszczać takich do referatów’  i przechwałki nestorów nauki polskiej, słynących z elegancji zachowań – ale mu dop….
brak reakcji  ‘autorytetów moralnych’ !!!

5.6. W swej działalności opiniodawczej i krytycznej pracownik nauki powinien kierować się zaleceniami sumienia oraz normami prawa i brać pod uwagę nauki płynące z niniejszego zbioru dobrych obyczajów w nauce.

Oby komisje etyczne takie nauki pobrały!

Rozdział 7 – PRACOWNIK NAUKI JAKO KRZEWICIEL WIEDZY

7.1. Pracownik nauki upowszechnia w społeczeństwie rzetelne wiadomości o nauce i jej osiągnięciach, nie ukrywając przy tym jej ograniczeń.

Ale  jak pisze nieprawdę ma za sobą redakcje czasopism i komisje etyczne, oraz decydentów wiążących finansowanie nauki z etyką. Dla upowszechniania nierzetelnych wiadomości otwarte są bowiem łamy czasopism i kasy KBN. Dla prezentowania opinii rzetelnych,  kasy i łamy są zamknięte!!!!! Jedyna nadzieja w internecie.

7.2. Pracownik nauki respektuje prawo człowieka do prawdy i informacji i stara się je urzeczywistnić.
Pracownik nauki uważa za swój obowiązek dostarczenie społeczeństwu lub zainteresowanym grupom społecznym rzetelnych informacji naukowych w zakresie i stopniu umożliwiającym im prawidłowe rozeznanie i obronę swych interesów. Pracownik nauki przeciwstawia się wszelkim próbom blokowania, zniekształcania lub opóźniania takich informacji.

Po spełnieniu swojego obowiązku  przestaje być pracownikiem. Mafia ‘naukowa’ tryumfuje. Komisje etyczne chowają głowę w piasek ( w najlepszym razie)  

Rozdział 8 – PRACOWNIK NAUKI JAKO CZŁONEK SPOŁECZEŃSTWA

8.1. W miarę swoich zainteresowań i możliwości pracownik nauki powinien wykorzystywać swą wiedzę, intelekt i autorytet w praktycznej działalności dla dobra społecznego.

Zabranianie wykorzystywania wiedzy, intelektu i autorytetu w działalności dla dobra społecznego winno spotykać się z potępieniem komisji etycznych. Chowanie głowy w piasek jest nieetyczne.

8.2. Pracownik nauki powinien uczestniczyć w życiu swego środowiska naukowego.
Bez ważnych przyczyn pracownik nie powinien uchylać się od kandydowania na stanowiska obieralne w swoim środowisku naukowym.

Przede wszystkim nie powinien się sam wybierać na takie stanowiska.

Wybory prezesów, dyrektorów itd. itp. przez wyznaczonych (przez kandydujących)  członków ciał elekcyjnych winny być potępiane przez komisje etyczne. Potępianie tych, którzy mieli cywilną odwagę przeciwko takim praktykom protestować, winno być potępione. Eliminowanie ich ze środowiska przy aprobacie komisji etycznych jest hańbą tzw. nauki polskiej.  

AKTUALIA ETYCZNE

AKTUALIA ETYCZNE

Obowiązkiem uczciwych ludzi związanych z Polską Akademią Nauk jest pokierowanie procesem odnowy w taki sposób, aby nigdy podobny kryzys nie mógł się powtórzyć.

Na pytanie zaś, jak tego dokonać, odpowiadam: nie nowe formy planowania, finansowania i sprawozdawczości, ku którym odwracać będą naszą uwagę administratorzy nauki, ale sprawy etycznej postawy polskich uczonych są obecnie najważniejsze, a najpilniejszym zadaniem jest pozbycie się ze środowiska naukowego osób nieuczciwych i nie posiadających kwalifikacji, jak również uniemożliwienie nadawania takim tytułów i stopni naukowych.

Musimy stworzyć instytucjonalne gwarancje ochrony środowiska naukowego polskich uczonych przed „ zanieczyszczeniami”, a następnie wykorzystać je konsekwentnie przeciw próbom infiltracji do niego osób. niewłaściwych. Jeśli uporamy się  z tym, to inne sprawy organizacyjne znacznie łatwiej dadzą się zrealizować.

 Groszkowski J. 1981 Nauka Polska  nr. 1-2, s.46 ( wypowiedź w dyskusji na LIII Nadzwyczajnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego PAN 33 X 1980 r.)

(J.W.) Tekst aktualny do dnia dzisiejszego. Mimo transformacji, brak istotnych zmian w środowisku polskich uczonych, poza usunięciem osób uczciwych. Nikczemnicy nadal na swoich stanowiskach wzmocnionych przez serwilistów i oportunistów.

NIEKOMPLETNA, NIEPARAMETRYCZNA LISTA PROBLEMÓW

NIEKOMPLETNA, NIEPARAMETRYCZNA  LISTA PROBLEMÓW 

do rozpatrzenia i zajęcia stanowiska przez komisje etyczne   

 

  •  Proceder  dopisywania się ‘profesorów’ do seminariów prowadzonych z sukcesami przez jedynie doktorów
  •   Proceder prowadzenia seminariów i prac magisterskich przez ‘profesorów’ na żenującym poziomie w porównaniu z analogicznymi seminariami i pracami magisterskimi prowadzonymi przez jedynie doktorów
  •   Proceder wystawiania negatywnych ocen etycznych jedynie doktorom prowadzących z sukcesami seminaria i  prace magisterskie ( na poziomie zdecydowanie przewyższających poziom  ‘profesorski’ – to chyba ‘dowód’  wątpliwego poziomu etycznego jedynie doktorów podważających jedynie słuszną hierarchię akademicką  – wyższość tumiwisizmu nad aktywnością, wyższość kłamstwa nad prawdą,  wyższość tytułu nad nauką sensu stricto)
  •  Usuwanie z uczelni jedynie doktorów, którzy mają na koncie wychowanie licznej, aktywnej  kadry naukowej ( w tym profesorów – jeśli ktoś takie kryterium chce do oceny stosować)
  •  Wystawianie przez uczelnie anonimowych ciał  do wystawiania negatywnych ocen jedynie doktorom na podstawie paranoidalnych zarzutów
  •  Niszczenie dokumentów (lub ich ‘aresztowanie’) niekorzystnych dla ‘profesorów’ i władz uczelni w celu skazywania na śmierć naukową i edukacyjną  jedynie doktorów
  •  Aprobata , przez komisje etyczne reprezentujące interesy rektorów, działań nieetycznych ‘profesorów’ prowadzonych w ramach realizacji powinności poszukiwania prawdy spoczywających na nauczycielach akademickich a polegających na rutynowym:

–   niszczeniu dokumentów

–     niszczeniu zbiorów naukowych

–     niszczeniu  warsztatów pracy

–   wykańczaniu pracowników (MOBBING) cieszących się najwyższym uznaniem ze strony studentów i młodych  pracowników nauki – takie uznanie to wyrok śmierci wydawany przez ‘poszukiwaczy prawdy’,  aprobowany przez wyznaczane do działań osłonowych/zasłonowych ‘komisje etyczne’

–       fabrykowaniu nieprawdziwych, nierzadko paranoidalnych oskarżeń w stosunku  do zbyt aktywnych  edukacyjnie i naukowo