CO SŁYCHAĆ POD DYWANEM ?

CO SŁYCHAĆ POD DYWANEM ?  

Życie akademickie stwarza ono dobry klimat do tworzenia rodzinnej działalności gospodarczej. AGENCJE ‚UCHO’ są chyba na każdej uczelni. Życie akademickie pełne jest tajemnic i krasnoludków. Tajemnice zamiata się pod dywan.

Jeśli dywan jest kiepski, stary i wytarty, to słychać niemal wszystko, gdzie się tylko ucho przyłoży. Takie dywany są na ogół w biedniejszych prowincjonalnych uczelniach.

Jeśli dywan jest gruby i najlepszej jakości nie słychać niczego. Takie dywany są na ogół w uczelniach dużych, w miastach królewskich. 

Niektórzy mówią, że UJ to WSZECHNICA CNÓT WSZELAKICH. Najlepszy dowód, że  nie słychać o skandalach.  A jak ma być słychać skoro zostały dobrze zamiecione pod dywany najlepszej jakości. Uczelnia ma pieniędzy dużo, dał Kwaśniewski, dał Miller, dali inni, więc i dywany znakomite. Jak się dobrze zamiecie to cisza jak makiem zasiał. O trzepaki teraz trudno, a odkurzacze pracują też coraz ciszej. Cicho- sza cicho-sza. 

Konkluzja detektywa dywanowego

Skandale tam największe, gdzie najciszej !!!   

♣ 

Józef Wieczorek Kraków 4.04.2003 r.

ul. Mariana Smoluchowskiego 4/1

30-069 Kraków 

 

SZANOWNY PAN REKTOR UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

PROF.DR. HAB. FRANCISZEK ZIEJKA

 

PODANIE 

 

W oparciu o ustawę z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.(Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z prośbą o umożliwienie mi dostępu do akt UJ dotyczących mojej osoby a w szczególności:

 

1. Akt postępowania Rzecznika Dyscyplinarnego Rektora UJ – Doc. Andrzeja Gaberle prowadzonego w mojej sprawie ( r. 1986) 

2.Akt dotyczących oceny mojej pracy w UJ dokonanej w 1986 r. w tym pełną listę nazwisk i imion komisji, która oceniała moją pracę w UJ i dokładne merytoryczne uzasadnienie (ówczesne) ocen mi wystawionych ( w szczególności chodzi mi o dokumenty uzasadniające oskarżenie mnie o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką). 

3.Akt posiedzenia Rady Wydziału BiNoZ w 1990 r. na którym podjęto deklarację w sprawie niezrobienia przeze mnie pracy habilitacyjnej. (chodzi mi o pełną listę podpisów i merytoryczne oraz prawne uzasadnienie tej deklaracji przedkładanej na posiedzeniu Społecznej Komisji Pojednawczej (1990) w Warszawie przez Dziekana Wydziału BiNoz Prof. dr hab. Czesława Jurę – pełnomocnika Rektora UJ Prof. dr. hab. Aleksandra Koja 

4. Oświadczenia dr Andrzeja Gasińskiego o tym, że ja podszywałem sie pod działanie w NSZZ „Solidarność” przedkładanej na posiedzeniu Społecznej Komisji Pojednawczej (1990) w Warszawie przez Dziekana Wydziału BiNoZ Prof. dr hab. Czesława Jurę – pełnomocnika Rektora UJ Prof. dr. hab. Aleksandra Koja jako ważny dokument. 

5. Materiałów UJ wyjściowych dla opracowania dzieła: W.Zuchiewicz (red.) – Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellonskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologiczny, Kraków 1999, 152 str. sfinansowanego z rezerwy na badania własne i opublikowanego na okoliczność obchodów 600-lecia odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Wyżej wymienione materiały są mi niezbędne do badań nad nieuczciwością w nauce i edukacji, a w szczególności do przygotowania publikacji: Mnie uczyć zakazano.  

Józef Wieczorek

 

Józef Wieczorek Kraków 4.06.2003 r.

ul. Mariana Smoluchowskiego 4/1

30-069 Kraków 

 

SZANOWNY PAN REKTOR UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

PROF.DR. HAB. FRANCISZEK ZIEJKA 

 

ROSZCZENIE INFORMACYJNE 

W odpowiedzi na list skierowany do mnie w dniu 25.04.2003 przez prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej Prof.dr hab. Władyslawa Miodunkę stwierdzam, ze jest to bardzo wybiórcza odpowiedź na moje podanie z dnia 4.04.2003 skierowane do Rektora UJ Prof. dr hab. Francciszka Ziejki .

Po zapoznaniu się z obecną zawartością udostępnionych mi moich akt osobowych, których kserokopie odebrałem w dniu 2.06.2003 stwierdzam, że nie stanowią one odpowiedzi na podstawowe sprawy związane z zatrudnieniem i pozbawieniem mnie zatrudnienia w UJ. Akta są niekomleptne, pozbawione załączników, o których istnieniu można się jedynie domyślać z treści pism. Te załączniki mogłyby wiele wyjaśnić. Można sądzić, że niewygodne dla UJ pisma zostały z akt usunięte. Dotyczy to w szczególności ‚Akt postępowania Rzecznika Dyscyplinarnego Rektora UJ – Doc. Andrzeja Gaberle prowadzonego w mojej sprawie ( r. 1986). Powoływanie się na ‚prawo’ stanu wojennego ( par. 19 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 3.10.1983 r.) w zabiegach o ukrywanie przede mną informacji, które winienem otrzymać w ramach realizację ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.(Dz. U. Nr 112, poz. 1198) może tylko skłaniać do smutnej refleksji, że UJ nie może do dnia dzisiejszego rozstać się z ukochanym stanem wojennym umożliwiającym mu bezkarne rozprawianie się z niewygodnymi pracownikami. Po zapoznaniu się z moimi aktami stwierdzam, że ‚ nie ‚ wszelkie zapisy dotyczące postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez rzecznika dyscypinarnego UJ – doc. dr hab. Andrzeja Gaberle zostały usunięte z akt osobowych.’ W ” Wyjaśnieniu dla Senatu UJ ” z 22.03. 1994 r. (str. 59-62 moich akt osobowych) podpisanym przez Dziekana Wydziału BiNoZ prof.dr hab. Antoniego Jackowskiego, jest mowa (ptk.4)o przekazaniu mojej sprawy do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej dla pracowników naukowo-dydaktycznych, o czym nigdy nie byłem poinformowany w okresie mojego zatrudnienia w UJ i o postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez rzecznika dyscyplinarnego (ptk.5) i sprawozdaniu z dnia 28.07.1986 r. Brak tego sprawozdania niekorzystnego dla UJ a korzystnego dla mnie stanowi chyba klucz to poznania komunistycznych metod stosowanych w UJ i fałszownia historii UJ. Pan Rektor w piśmie z dnia 28.09.1994 pełniąc wówczas funkcję Prorektora UJ ds Ogólnych pozytywnie odniósł się do ‚wyjaśnień’ Dziekana A. Jackowskiego mimo oczywistych nieprawd w tym wyjaśnieniu przedstawionych, w tym tak absurdalnych stwierdzeń o nieanonimowści komisji, której żadne nazwisko nie zostało do dnia dzisiejszego ujawnione. Ja mimo wszystko jeszcze żyję, ale nikt z UJ w tym ani Dziekan A.Jackowski ani Pan Rektor nie uważali za stosowane uzyskania wyjaśnień z mojej strony!!!!!!! „Wyjaśnienie” dla Senatu UJ Dziekana Wydziału BiNoZ prof.dr hab. Antoniego Jackowskiego jest wybitnym zaciemniem mojej sprawy.  

Z ptk. 13 ‚Wyjaśnienia’ jasno wynika, że ‚dokumentacja ‚sprawy’ dr J.Wieczorka jest b. obfita (dwie grube teczki)”.

Panie Rektorze, gdzie jest druga teczka ? Dlaczego miał do niej dostęp A.Jackowski dla spreparowania ‚wyjaśnienia’ akceptowanego przez Pana Rektora a ja tego dostępu nie mam ? Na podstawie jakiego prawa została podjęta decyzja o nieujawnieniu tj teczki ?

W skierowanych aktach nie mogę znaleźć informacji o wysłaniu moich akt w ilości 144 ponumerowanyvch stron w dniu 22.10,1987 r. do mgr Michała Ługanowskiego Naczelnika Deparatmentu Badań i Studiów Uniwersyteckich i Ekonomicznych. Ta informacja była w aktach jeszcze w 2000 r. Czy chodzi tu o ciągłą modyfikację mojej teczki tak aby wreszcie uzyskała ona pożądaną dla władz UJ zawartość ? 

Ja jasno w podaniu pisałem o dostępie do akt UJ dotyczących mojej osoby a nie tylko do moich akt osobowych. Jeśli UJ nie posiada innych akt dotyczących mojej osoby to proszę o podanie co z nimi zrobił ? Były to bardzo ważne dokumenty prowadzące do skazanie mnie na śmierć akademicką. Śmierć jest, merytorycznego uzasadnienia wyroku ani nazwisk skazujących nie ma !!!  

Do bardzo ważnych dokumentów przedstawianych przez najwyższych hierarchów UJ obdarzanych najwyższymi medalami UJ należało oskarżenie mnie przez UJ o podszywanie się pod działalność w SOLIDARNOŚCI.

Z obecnego stanu rzeczy można wnioskować, że to oskarżenie było spreparowane jedynie po to aby uniemożliwić mi powrót na uczelnię i dowodzi działań władz UJ mających cechy działalności przestępczej. Taka opinia nie ma charakteru politycznego ani też nie stanowi uderzenia w uczelnię w ramach spisku krajowego czy międzynarodowego. Niejednokrotne traktowanie mnie jako osoby stanowiącej zagrożenie dla UJ nawiązuje do reakcji przywodców PRL na każdy przejaw niepożądanego myślenia. Jestem osobą prywatną, nie należę do żadnej partii, ani nie należę do żadnego spisku. Po prostu prowadzę badania nad nieuczciwością naukową tak powszechną w UJ, a tuszowaną przez najwyższe władze UJ w tą nieuczciwość zaangażowane.  

Analiza ‚dokumentów’ dotyczących ‚oceny’ dokonywanej przez ANONIMOWĄ KOMISJĘ w roku 1986 świadczy, że było to morderstwo akademickie dokonane z nienawiści do prawdy, na niezależnym i wysoko cenionym przez społeczność akademicką poszukującą prawdy nauczycielu. Jeśli obecne władze UJ akceptują tę zbrodnię to również za nią ponoszą współodpowiedzialność.

Z nowego statutu UJ usunięto definicję uniwersytetu jako korporacji nauczanych i nauczających poszukujących razem prawdy. Wcześniej usunięto tych, którzy tą korporację tworzyli i do tej definicji się odwoływali. 

Chciałbym zauważyć, że twórcy dzieła ‚ Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975 -2000’ są znani Panu Rektorowi pracownicy UJ, których jest Pan przełożonym i pracodawcą. Ich dzieło było wydane i finansowane w ramach obchodów 600-lecia odnowienia UJ z funduszy na badania własne. Pan Rektor osobiście w dniu 10.03.2000 r. otwierał sesję poświęconą historii ING UJ i apelował aby o ING UJ mówić głośno i z uznaniem. Ja Panie Rektorze, byłem nieproszonym świadkiem tej sesji. Skoro władze uczelni nie mogą wskazać materiałów do tego dzieła to na jakiej podstawie oceniają wartość powstających w UJ dzieł naukowych i ich pracowników ?

Dzieło zawiera nieprawdziwe dane na temat mojej dzialalności w UJ.Pan Rektor jak mi wiadomo nie wszczął postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Fałszowania historii dokonali profesorowie UJ, którzy zgodnie z nowym statutem winni się rekrutować z osób o nienagannej postawie etycznej. Czy Pan Rektor nie uważa, że ta sprawa kompromituje całą uczelnię i Pana osobiście ?  

Odnoszę wrażenie, że „ocena’ –lincz na prawdzie – dokonana w 1986 r.i poparta licznymi późniejszymi ‚ocenami’ jest standardem a nie wyjątkiem w działaniach władz UJ. Fałszowanie historii UJ na użytek trzymających władzę w UJ jest wyjątkowo haniebnym procederem, który nie może pozostać nieznany dla społeczeństwa.  

Jeśli moja ocena nie jest zasadna to bardzo proszę o udostępnienie mi wszystkich materiałów, które by taką zasadność mogły podważyć. Ja uważam, że moja ocena jest zasadna na podstawie znanych mi materiałów.

Jeśli dokumenty dotyczące tych spraw zostały zniszczone to proszę o udokumentowanie tych faktów i podanie podstaw prawnych dla niszczenia prawdy o historii UJ oraz publikowania dzieł zawierających nieprawdy.

 Domagam się dostępu do wszystkich dokumentów UJ dotyczących mojej osoby, także tych, które znajdują się poza moją teczką osobową. Ja mam prawo do badań nad nieuczciwością naukową i historią UJ, i mam prawo do poznania dokumentów dotyczących tych zagadnień. 

Józef Wieczorek –

członek korporacji nauczanych i nauczających

poszukujących razem prawdy

– tworzącej UNIWERSYTET

 

 

Józef Wieczorek Kraków 2.07.2003 r.

ul. Mariana Smoluchowskiego 4/1

30-069 Kraków

 

 

 

 

 

SZANOWNY PAN REKTOR UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

PROF.DR. HAB. FRANCISZEK ZIEJKA 

Wobec odmowy (pismo RPKF-10/8/03 z dnia 24.06.2003) dostępu do żądanych danych (pisma 4.04.2003 r. i 4.06.2003 r. ) w oparciu o ustawę z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.(Dz. U. Nr 112, poz. 1198) proszę o dostęp do tych danych w oparciu o Akademicki Kodeks Wartości uchwalony w dniu 25.06.2003 r. przez Senat UJ, w którym m.in. czytamy: 

„1. PRAWDA  

Służba prawdzie jest podstawowym obowiązkiem uczonego. Chodzi zarówno o odkrywanie prawdy oraz formułowanie prawdziwych sądów i teorii, jak i o gloszenie i wychowywanie w jej duchu młodziezy akademickiej. Przeciwieństwem prawdy jest nie tylko jawny fałsz, ale wszelkie półprawdy…. 

5. RZETELNOŚĆ  

Nauka to domena nadzwyczajnej solidności, precyzji, rzetelnego stosunku do faktów 

9. UCZCIWOŚĆ  

Zasada uczciwości jest jedną z najbardziej podstawowych i powszechnych reguł etycznych, obowiązujących wszystkich ludzi bez wyjątku, w rozmaitych sytuacjach, na różnych stanowiskach i w obliczu różnorodnych przeciwności. Uczciwość dotyczy stosunku do innych ludzi, do spraw publicznych każdego możliwego zasięgu i poziomu osobistej odpowiedzialności, a w obrębie samej działalności naukowej i dydaktycznej – przede wszystkim stosowania jasnych i jednoznacznych kryteriów warsztatowych i wartościujących..” 

Rozumiem, że odmowa wydania mi tych danych będzie oznaczała nieprzestrzeganie tego kodeksu przez jego twórców i strażników, a zatem winna skutkować odejściem z UJ odpowiedzialnych za odmowę  

Przytaczam kilka opinii o mojej osobie jako nauczycielu akademickim UJ  

Rzecznik Dyscyplinarny  

odejscie dr. J.Wieczorka uwazalbym za wielka strate dla Uniwersytetu”,  

świadectwo, które wystawiają dr J.Wieczorkowi jego młodsi koledzy, a także studenci jest takie, jakiego móglby sobie życzyć każdy nauczyciel akademicki 

Studenci i wychowankowie 

..dr Wieczorek uczył nas rzetelnosci i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..”  

„dr Józef Wieczorek byl dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy”. ] 

„Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją”  

„Był Pan jedną z najważniejszych osób, które pokazały mi na czym polega nauka i zaszczepiły we mnie dozgonną miłość do geologii ..Nigdy nie zapomnę wykładów geologii historycznej, nigdy nie zapomnę seminariów magisterskich i nigdy nie zapomnę wycieczek (dzieki którym miałam/mieliśmy możliwość zobaczyć i zrozumieć o wiele więcej niż zakładał tak zwany program).Nie wiem czy się Pan orientuje że stworzyl Pan – Szkołę Wieczorka..” 

Takie opinie nie mogą świadczyć o negatywnym oddziaływaniu na młodzież jeśli przyjmiemy założenia Akademickiego Kodeksu Wartości.

Jeśli Akademicki Kodeks Wartości ma jakąkolwiek wartość to oskarżający mnie o psucie młodzieży winni UJ opuścić a ja winienem na UJ powrócić. 

Z poważaniem i oczekiwaniem na decyzje zgodne z Akademickiem Kodeksem Wartości.  

Józef Wieczorek

 ♣

 

CERTYFIKAT ZAMIATACZA KLASY ARCYMISTRZOWSKIEJ

dla Franciszka Ziejki

 

Ja samodzielny i samorządny

REKTOR WYŻSZEJ SZKOŁY SKUTECZNYCH TECHNIK PSUCIA MŁODZIEŻY AKADEMICKIEJ

i DYREKTOR NIEZALEŻNEJ SAMORZĄNEJ JEDNOOSOBOWEJ JEDNOSTKI NAUKOWEJ 

potwierdzam uroczyście wszem i wobec, że

profesordoktorhabilitowanynaukipolskiej

Franciszek Ziejka

posiadł najwyższe kwalifikacje w zamiataniu pod dywan tajemnic

WSZECHNICY CNÓT WSZELAKICH.

Przysługuje mu miano

ZAMIATACZA KLASY ARCYMISTRZOWSKIEJ.

 

O przyznaniu certyfikatu zadecydowano jednogłośnie na specjalnym posiedzeniu jednoosobowej kapituły i jest to decyzja jedynie słuszna.

Nie podlega zamieceniu pod dywan.

 

Moje Imię i Nazwisko

znajdują się pod dywanem

 

P.S. Certyfikat wydaje się na okoliczność rozpoczęcia procesu zamiatania pod dywan

w nowym roku akademickim

 

POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI A CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU

POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI A CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU

 

Józef Wieczorek 10.02.2004 r. 

POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI

ZARZĄD

Przez:

Komisję Historii Nauki 

 

PODANIE 

Niniejszym przedkładam inicjatywę wykonania pod patronatem PAU opracowania na temat: 

CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU W NAUCE I EDUKACJI : nauki geologiczne w ośrodku krakowskim

 

Okres drugiej wojny światowej a następnie znacznie dłuższy okres PRL-u poczynił ogromne spustoszenia w środowiskach naukowych Polski. Zarówno rozmiary tych strat, szczególnie w odniesieniu do okresu komunistycznego, jak i skutki są słabo poznane. Więcej wiemy o okresie drugiej wojny, jakkolwiek i ten zawiera białe plamy wymagające dokładnych badań w dotychczas niedostępnych archiwach. Okres komunistyczny poznany jest bardzo słabo ze względu na fakt, że formalnie upadł niedawno, a realnie nadal tkwi zarówno w strukturach, jak i w mentalności, także środowisk akademickich. Tym niemniej to na tych środowiskach spoczywa obowiązek poznania historii tego okresu. Nie ma wątpliwości, że opracowanie CZARNEJ KSIĘGI KOMUNIZMU W NAUCE I EDUKACJI jest potrzebne. Najlepiej aby to była seria wydawnicza poświęcona różnym naukom w różnych ośrodkach kraju. Pewne interesujące materiały dotyczące środowiska krakowskiego w okresie komunistycznym ostatnio zawarte zostały np. w książce Ryszarda Terleckiego „Profesorowie UJ w aktach UB i SB”, a także w wydawnictwie PAU ‘W służbie nauki’ – „Izydora Dąmbska 1904-1983”.

Są już opracowania dotyczące szkolnictwa wyższego NRD w systemie komunistycznym (por.np. Ewa Matkowska 2003– System. Obywatel NRD pod nadzorem tajnych służb) , są opracowania najnowszej historii Polski ( np. Antoni Dudek 2004 – Reglamentowana rewolucja) oparte na niedostępnych do niedawna dokumentach i najwyższy czas aby zaczęły powstawać opracowania dotyczące nauki i edukacji w czasach komunistycznych oparte na materiałach archiwalnych, w tym aktach IPN, jak i uczelni, czy instytucji naukowych. Konieczne jest poznanie działań aparatu partyjnego w odniesieniu do tych sfer, jak i zakresu oraz charakteru kolaboracji naukowców i nauczycieli akademickich z systemem komunistycznym. Tych problemów nie można odkładać na później, gdyż w wyniku czyszczenia i jednoczesnego uzupełniania akt, co można udokumentować np. na przykładzie UJ, historia ta nie będzie później poznawalna lub też będzie poznawalna jedynie ‘inaczej’. Również odchodzenie żyjących jeszcze świadków tej epoki nie będzie sprzyjało poznaniu rzeczywistości.

Informacje nad powiązaniami wyższych uczelni ze służbami bezpieczeństwa w NRD upoważniają do wniosku, ‘że nie można pisać ani historii poszczególnych placówek edukacyjnych, ani biografii uczonych, nie sięgając do akt służby bezpieczeństwa’ ( Ewa Matkowska – System). Niestety u nas pisane ‘historie ‘ nie tylko , że nie uwzględniają akt służb bezpieczeństwa, ale także akt uczelnianych niedostępnych do badań, wyłączanych na podstawie ‘prawa’ stanu wojennego nadal stojącego ponad Konstytucją III RP (przykład – UJ).  

Konieczne jest jak najszybsze bliższe poznanie i określenie jak metody komunistyczne wpłynęły na obecną kiepską kondycję tych szczególnie ważnych dla rozwoju kraju dziedzin. 

Wydawane na okoliczności jubileuszowe dzieła historyczne dotyczące nauki i edukacji pomijają często kontekst historyczny i polityczny. Jak można napisać historię jakiegokolwiek ośrodka naukowego końca XX wieku nie używając słowa komunizm czy stan wojenny. A tak wyglądają ‘dzieła’ historyczne oparte na niewiadomo jakich źródłach. Taką wartość ma m.in. opracowanie, które zainspirowało mnie do podjęcia tematu: Zuchiewicz W. (red.) 1999 – Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologicznych, Kraków 1999, 152 str

Moim zamiarem jest opracowanie historii nauk geologicznych w ośrodku krakowskim z uwzględnieniem tła i kontekstu, w którym tym naukom przyszło egzystować. W okresie krakowskim doszło do zamknięcia studiów geologicznych na UJ w 1953, reaktywowanych dopiero w 1975 r. co poważnie osłabiło ten ośrodek. Materiały archiwalne winny wyjaśnić przyczyny tych decyzji, jak i zaangażowanie środowiska naukowego w jego realizację. Należy poznać kulisy tych poczynań wymierzonych także personalnie w znakomitego polskiego geologa Profesora Mariana Książkiewicza związanego z rządem londyńskim w czasie wojny. Wielu geologów na tle różnych poczynań uwarunkowanych politycznie musiało odejść ze środowiska krakowskiego w okresie stalinowskim. Geologia krakowska poniosła także straty w okresie lat 80-tych, czy to spowodowane emigracją, czy też usuwaniem niewygodnych geologów z uczelni na podstawie na absurdalnych zarzutów. Należałoby wyjaśnić szybkie kariery akademickie jednych, a niszczenie karier drugich naukowców. 

Badaniami należałoby objąć dostępne archiwa państwowe, także akta IPN, oraz akta uczelniane, akta PAN, Państwowego Instytutu Geologicznego, a także Polskiego Towarzystwa Geologicznego. Rezultatem opracowania byłaby monografia opublikowana w wydawnictwach PAU. 

Uzasadnienie wykonania projektu w Polskiej Akademii Umiejętności:

Mimo, że jestem aktywnym naukowcem o czym świadczą liczne publikacje w czasopismach zagranicznych, nie jestem zatrudniony z przyczyn pozamerytorycznych, w żadnej placówce naukowej stąd nie mam osobowości prawnej. Złożony do KBN wniosek o finansowanie projektu badawczego ‘ HISTORIA NAUK GEOLOGICZNYCH NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM W LATACH 1975-2000’ został pozytywnie zaopiniowany (sekcja HO1G nr. H01G 08522) pod względem merytorycznym , prawidłowości przyjętych metod badawczych, oceny wykonawcy ( autor przygotowany do realizacji tego typu projektów, możliwość wykonania realna ), jak i prawidłowego projektu kosztorysu. Niestety nie mógł być skierowany do finansowania, gdyż posiadam jedynie osobowość naukową, ale nie posiadam osobowości prawnej. Taki projekt mógłbym wykonać w Polskiej Akademii Umiejętności posiadającej Komisję Historii Nauki. Po rozmowach z Prof. Adamem Strzałkowskim uznałem za uzasadnione zaproponować realizację szerszego projektu obejmującego cały okres powojenny i dotyczący całego krakowskiego ośrodka geologicznego. Takie opracowanie mogłoby zapoczątkować cykl Czarnej Księgi Komunizmu w Nauce i Edukacji. W przypadku przyjęcia generalnych założeń projektu przez Polską Akademię Umiejętności przygotuję jego szczegółową wersję na kwestionariuszach KBN.  

Józef Wieczorek

Józef Wieczorek Kraków, 4 marca 2004 r. 

Szanowny Pan Profesor Andrzej Białas

PREZES POLSKIEJ AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI

31-016 Kraków ul. Sławkowska 17

 

 

 

Szanowny Panie Prezesie

 

Na ręce Prof. Adama Strzałkowskiego – Przewodniczącego Komitetu Historii Nauki PAU złożyłem Pismo z dnia 10.02.2004 r. w sprawie projektu który zatytułowałem ‘Czarna księga komunizmu w nauce i edukacji: nauki geologiczne w ośrodku krakowskim.’

Zgodnie z informacją prof. Adama Strzałkowskiego (pismo z dnia 20 lutego 2004) propozycja ta miała być rozpatrzona przez Zarząd PAU. Pismem z dnia 24.02.2004 (bez numeracji) zostałem poinformowany przez sekretarza generalnego PAU prof. Jerzego Wyrozumskiego, że ‘nie jesteśmy zainteresowani proponowanym przez Pana tematem” i dalej ‘ Ma on charakter w najlepszym razie przyczynkarski o znikomej nośności naukowej, nosi natomiast znamiona porachunków osobistych. Nie widzimy możliwości przeznaczenia na taki cel środków publicznych, mających służyć nauce.’

Nie wiem czy to jest oficjalne stanowisko Zarządu PAU ( bo w piśmie nie ma mowy o Zarządzie) czy też jest to tylko prywatna opinia Prof. Jerzego Wyrozumskiego zawierająca sformułowania wręcz obraźliwe. Opinie każdy może mieć, i PAU może nie być zainteresowana proponowanym tematem, ale ja mam prawo wiedzieć na jakich podstawach merytorycznych opiera się szokująca wręcz opinia wyrażona przez Sekretarza Generalnego PAU.

Jeśli ktoś twierdzi, że ‘czarna księga w nauce i edukacji’ będzie miała znikomą nośność naukową to jest to opinia futurystyczna a nie naukowa o ile nie opiera się na faktach. Nośnikiem, wcale nie znikomym jak wynika z dotychczasowych danych, systemu komunistycznego było wielu uczonych. Można zatem odnieść wrażenie, że tak naprawdę chodzi tu o niedopuszczenie do ujawniania tych nośników. Z nauką nie ma to nic wspólnego. Kolaboracja naukowców z systemem komunistycznym jest powszechnie znana, ale nie ma wielu naukowych opracowań w tym względzie i jak rozumiem Prof. Wyrozumski osobiście nie chce do tego dopuścić. Może tu chodzić o konflikt interesów.

Pragnę tu nadmienić, że pomysł wystąpienia do PAU o skierowanie środków publicznych na cel opracowania ‘Czarnej księgi komunizmu w nauce i edukacji’ wziął się z faktu kierowania środków publicznych na opracowania, a także kształtowanie zasobów archiwalnych fałszujących historię nauki i edukacji, w których to działaniach biorą niestety również udział członkowie PAU.

Pierwotna węższa wersja projektu została nazwana ‘HISTORIA NAUK GEOLOGICZNYCH NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM W LATACH 1975-2000’.Projekt ten jak informowałem PAU był już składany do KBN – sekcja HO1G nr. H01G 08522 i został pozytywnie zaopiniowany pod względem merytorycznym, prawidłowości przyjętych metod badawczych, oceny wykonawcy ( autor przygotowany do realizacji tego typu projektów, możliwość wykonania realna ), jak i prawidłowego kosztorysu. Niestety nie mógł być skierowany do finansowania, gdyż posiadam jedynie osobowość naukową, ale nie posiadam osobowości prawnej.

Żadnych dyskwalifikujących, ani też obraźliwych stwierdzeń komisja KBN nie przedstawiła. Pojawiły się one tylko i wyłącznie w piśmie Sekretarza Generalnego PAU. To daje wiele do myślenia! 

Odnośnie środków publicznych księgowanych po stronie wydatków na naukę, mógłbym zaproponować osobne opracowanie na temat wykorzystania środków publicznych na realizację projektów badawczych KBN. Mimo skierowania na ten cel milionów złotych wiele opracowań (‘najlepszych z najlepszych’) po prostu nie jest dostępne dla zainteresowanego wynikami badań obywatela finansującego te projekty. Tak wynika zarówno z bazy ‘niedanych’ o projektach badawczych KBN ww.opi.org.pl, jak i z licznej korespondencji jaką prowadziłem z władzami KBN ( udostępnię na życzenie). Myślę, że z rewindykacji środków nie rozliczonych przed podatnikiem bez problemu można by zrealizować ‘Czarną księgę komunizmu w nauce i edukacji’ nie tylko odnośnie geologii w ośrodku krakowskim, ale we wszystkich naukach i we wszystkich ośrodkach. Podejmuję się na mojej działce geologicznej takie opracowanie wykonać pod auspicjami i wsparciu PAU. W końcu PAU winna działać na rzecz nauki, a nie na rzecz ukrywania prawdy. To chyba nie byłoby zgodne ze statutem PAU, który winien być dostępny publicznie w internecie.

Bardzo bym prosił o wyznaczenie terminu spotkania dla bliższego omówienia przedstawionych kwestii. 

Z wyrazami szacunku 

Józef Wieczorek

Solidarność UJ a CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU W NAUCE I EDUKACJI

 

Józef Wieczorek 

Solidarność UJ

a

CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU W NAUCE I EDUKACJI

 

Kraków, 11.05.2004

Józef Wieczorek

ul. Smoluchowskigo 4/1

30-069 Kraków

http://www.geo-jwieczorek.ans.pl

jozef.wieczorek@interia.pl

Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność UJ

ul. Gołębia 24

31-007Krakow

 

 

Zwracam się z uprzejmą prośbą o udokumentowanie mojego ‚podszywania się’ pod działalność w NSZZ SOLIDARNOŚĆ w okresie mojego zatrudnienia w UJ. Takie oskarżenie zostało przedstawione przez dziekana BiNoZ – Czesława Jurę pełnomocnika Rektora UJ – Aleksandra Koja jako ważny dokument, podpisany przez Mariana Gasińskiego z Instytutu Nauk Geologicznych UJ, na okoliczność mojej sprawy o przywrócenie do pracy przed Komisją Pojednawczą w 1990 r. wraz z innymi pismami Solidarności UJ. Te dokumenty, których kopii nigdy nie otrzymałem, są mi niezbędne do prac nad ‚Czarną księgą komunizmu w nauce i edukacji’. Pisma miały decydujące znaczenie dla pozbawienia mnie możliwości powrotu na uczelnię co jest swoistym ewenementem w historii UJ, i nie tylko UJ. Nauczyciele usunięci z uczelni w czasach stalinowskich – z oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką – wracali na uczelnię po kilku latach, w okresie odwilży. Ja do tej pory mimo upływu kilkunastu już lat na UJ nie mogę wrócić, mimo że jest tam mój warsztat pracy, moje zbiory naukowe. Mój przypadek wskazuje, że na UJ odwilż jeszcze nie nastąpiła a NSZZ Solidarność UJ ma w tym swój istotny udział. 

Z poważaniem i oczekiwaniem na dokumentację 

Józef Wieczorek 

 

Odpowiedź Komisji Zakładowej NSZZ ‚Solidarność’:

 Kraków, 15.06.2004 

Józef Wieczorek

ul. Smoluchowskigo 4/1

30-069 Kraków

http://www.geo-jwieczorek.ans.pl

jozef.wieczorek@interia.pl

Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność UJ

ul. Gołębia 24

31-007Krakow

Potwierdzam otrzymanie w dniu 14. 06.2004 listu od Komisji Zakładowej (43/06/2004) z datą 7.06.2004 r. którego treść nie jest dla mnie zrozumiała. Ja w swoim liście zwracałem się jasno o wyjaśnienie i udokumentowanie oskarżeń wobec mojej osoby stawianych przez Solidarność UJ na ręce władz UJ. Jak rozumiem Komisja nie zrozumiała treści mojego listu odpisując mi „nie widzi żadnych podstaw ….” czyli według szablonów stosowanych zresztą przez władze UJ od niepamiętnych już komunistycznych czasów. Ja się zwracałem w tej sprawie wcześniej do Rektora UJ – F. Ziejki , ale nie otrzymałem dostępu do takich materiałów ze względu na fakt, że takich materiałów podobno nie ma lub zostały zniszczone, a ponadto ‚prawo’ stanu wojennego nadal na UJ jest ponad Konstytucją III RP. Nie wiem czy Komisja Zakładowa zdaje sobie z tego sprawę i z jakich to materiałów korzystała przed sformułowaniem swojego szokującego stanowiska. Nie zostałem poproszony o jakiekolwiek wyjaśnienia, co jest typowe zarówno dla działań zarówno władz UJ, jak i Solidarności UJ, przynajmniej z moich osobistych doświadczeń.

Nie otrzymałem do dnia dzisiejszego żadnych materiałów, które by potwierdzały stawiane mi przez władze UJ przy wsparciu Solidarności UJ zarzuty co do ‚podszywania się pod Solidarność’, co do ‚negatywnego oddziaływania na młodzież akademicką’, co do ‚zmieniania kierowników jak rękawiczki’ i tym podobnych bredni służących do skazania mnie na śmierć zawodową.

Tym samym rozumiem, że ani władze UJ, ani Solidarność UJ nie ma żadnego usprawiedliwienia merytorycznego dla swych haniebnych poczynań szkodliwych dla nauki i edukacji, i nie widzi żadnych podstaw do samooczyszczenia. Jest to niezgodne nie tylko ze statutem UJ (nawet tym zmienionym), ani z Akademickim Kodeksem Wartości, który mają respektować pracownicy UJ, ale także z Konstytucja III RP, czy elementarnymi prawami człowieka. Nieprzestrzeganie tych praw w UJ, także przez pseudo-Solidarność UJ, która nawet ‚palcem nie kiwnęła’ na usuwanie z UJ nauczycieli akademickich i niszczenie ich warsztatów pracy bez możliwości odwoływania się do sądu ( najbardziej elementarne prawo człowieka, deptane przez władze UJ w latach 80-tych i aprobowane do dnia dzisiejszego) a była aktywna w działaniach zapobiegających ich przywróceniu do pracy w roku 1990 !!!!!!!!!!!!

Jak widać z przebiegu mojej sprawy, jak i z ‚dyskusji’ między Solidarnością UJ a Solidarnością Politechniki Warszawskiej w sprawie wypowiedzi Rektora UJ – Franciszka Ziejki na temat projektu ustawy o szkolnictwie wyższym (http://www.solidarnosc.pw.edu.pl/biuletyn/2-03-04.html), Solidarność UJ zgodnie z tradycją reprezentuje interesy władz UJ, depcze godność niewygodnych nauczycieli akademickich posuwając się do groźby załatwienia ich w Sejmie (groźby Jerzego Zdrady – rok 1990 – w reakcji na prośbę o pomoc w dotarciu do moich akt w UJ), czy do fałszywych oskarżeń przynoszących jej uznanie ze strony władz UJ. Odnieść można wrażenie, że to Solidarność UJ podszywa się pod organizację, z której ideałami i zasadami nie ma wiele (o ile cokolwiek) wspólnego, stąd odrzucanie -dawniej i dziś – tych, którzy Solidarności byli wierni. 

„Zbrodnicze są nie tylko czyny ale i zacieranie śladów” – Piotr Hubner w: Marek Wroński – Zagadka śmierci profesora Mariana Grzybowskiego .Warszawa 2004 – i dalej ‚Likwidowanie dorobku Profesora, przejmowanie zgromadzonych przez Niego zbiorów naukowych i efektów badań, zacieranie o Nim pamięci – to też fragment zbrodni ujmując rzecz od strony moralnej”. To, że w moim przypadku nie doszło do spodziewanej śmierci fizycznej a jedynie zawodowej, i to że nie jestem formalnie profesorem, mimo że realnie robiłem w UJ to co winni robić profesorowie a czego robić nie byli w stanie, nie zmienia istoty rzeczy i podobieństwa do w/w opinii – dokonania zbrodni moralnej na nauczycielu akademickim, tym razem przy użyciu aparatu partyjnego i pseudo -solidarnościowego z zacieraniem śladów po dokonanych egzekucjach. 

‚Czarna księga komunizmu w nauce i edukacji’ wcześniej czy później powstanie mimo, że b. Prorektor UJ -Jerzy Wyrozumski uważa, że miałaby co najwyżej nikłą nośność naukową. Sama postawa władz UJ i Solidarności UJ – noszących do dnia dzisiejszego na swym garbie komunistyczne metody – przeczy tym nieuzasadnionym twierdzeniom. 

Do wiadomości: 

PRZEWODNICZĄCY KRAJOWEJ SEKCJI NAUKI NSZZ „Solidarność”

Zarząd Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność” 

Mój jubileusz

Mój jubileusz

(Wspomnienia byłego wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego pisane na marginesie wspomnień studenta UJ:
Jerzy Znosko – Kraków – Moja Miłość – „Alma Mater” nr. 23 , lato 2000)

W swych wspomnieniach opublikowanych na łamach miesięcznika UJ – „Alma Mater”, znany geolog prof. Jerzy Znosko barwnie opisuje wydarzenia roku 1950 kiedy to został usunięty z Uniwersytetu na podstawie absurdalnych oskarzeń. Dla młodszego pokolenia to bardzo cenny materiał obrazujący jak w latach 50-tych kształtowano kadrę naukowo-dydaktyczną UJ, jak kryteria pozamerytoryczne decydowały o dalszych losach naukowców. Niestety wspomnienia, które kończą się curriculum vitae autora od roku 1950 do dnia dzisiejszego pomijają jego dorobek w zakresie usuwania nauczycieli akademickich UJ na podstawie absurdalnych oskarzeń w latach 80-tych. Prof. J. Znosko, nie będąc co prawda pracownikiem UJ, brał jednak udział w pracach Rady Naukowej Instytutu Nauk Geologicznych UJ. Faktem jest, że brał w nich udział nie jako poczatkujący asystent, ale jako obdarzony nagrodami i tytułami otrzymanymi jak pisze ‚wbrew usilnym zabiegom działaczy partyjnych’.

Prof. J. Znosko nie wspomina Rady Naukowej ING UJ w 1984r., na którą mnie wezwano przedstawiając absurdalne oskarżenia o niechęć do prowadzenia zajęć ze studentami geologii w Tatrach. W radzie brali udzial nie tylko ówcześni pracownicy ING UJ, ale także poza-instytutowi członkowie do których nalezał również Prof. J. Znosko. Ja nie byłem wówczas czlonkiem Rady, gdyż w stanie wojennym, w 1982r. na znak protestu przeciwko wybraniu się Tow. A. Ślączki na przewodniczącego Rady, złożyłem rezygnację z funkcji Sekretarza i członka Rady.

Zajęcia w Tatrach prowadzone były dla studentów IV roku geologii i ze względu na brak tradycji w badaniach geologii Tatr w UJ miały one charakter raczej majówek o słabej treści geologicznej. Kiedy od początku lat 80-tych rozpocząłem aktywną działalność geologiczną w Tatrach organizowałem jednocześnie nieformalne wycieczki w ramach Koła Naukowego Geologów, które cieszyły się dużym powodzeniem i wkrótce kilku studentów rozpoczęło pisać pod moim kierunkiem prace magisterskie z geologii Tatr. Byli zwalniani z oficjalnych wycieczek jako, że na geologii Tatr znali się lepiej od prowadzących.

Zapewne żeby nie było kontrastu między oficjalnymi a nieoficjalnymi wycieczkami władze ING UJ wpadły na pomysł aby mnie powierzyć kursowe zajęcia nie informując mnie jednak o tym na początku roku akademickiego. Dopiero na wiosnę, kiedy zbliżał się okres przygotowania administracyjnego zajęć terenowych zostałem poinformowany o nominacji na kierownika zajęć z ok. 30 studentami. Ponieważ dotychczasowi prowadzący nie byli przewidywani do prowadzenia zajęć (odmówili udziału?) w zajęciach na moją osobę przypadałoby aż 30 studentów. Dopisano do prowadzących zajęcia fotografa i jednego starszego profesora prowadzącego zlecone wykłady w UJ. Nic mi nie było wiadomo, aby te osoby zostaly powiadomione o obowiązku prowadzenia tych zajęć. Nie wiem jak władze mogły je zmusić do prowadzenia tych zajęć. Wyglądało to na jawną prowokację i chęć organizowania farsy zajęć dydaktycznych, za co ja miałbym jako kierownik odpowiadać. W Tatrach można zgodnie z prawem prowadzić jedynie grupę 10-osobową. Prowadzenie grupy 30-osobowej to nie tylko farsa edukacyjna, ale i bezprawie. Ponadto potencjalne zagrożenie dla uczestników.

Wezwany na Radę, zjawiłem się z pismem uzasadniającym odmowę prowadzenia takich farsowych zajęć. Ponieważ moja argumentacja była zdecydowana, a argumenty ze strony władz UJ wydawały się być mierne, ówczesny prodziekan A. Radomski zarzucił mi, że ja traktuję pracowników instytutu przez ‚ku…”. Tego bylo już za wiele. Będąc na stopie koleżeńskiej z większością ówczesnych „profesorów” wiedziałem, jak często używają nieparlamentarnych określeń, w przeciwieństwie do mnie. W stanie wojennym żartowałem, że kartki na mięso wprowadzono w sposób całkowicie uzasadniony.

Rzuciłem na stół moje pismo i stwierdzając, że na takim poziomie nie będę rozmawiał wybiegłem z sali posiedzeń i następnie z Instytutu. Przez kilka dni byłem w szoku. Tymczasem zebrani pastwili się nad moją osobą, a jak się później dowiedziałem Prof. J. Znosko nawoływał aby poświęcić dobro jednostki dla dobra ogólu. W systemie komunistycznym ta zasada często była stosowana. Gnębiony przez działaczy partyjnych Prof. J. Znosko jakby im zazdrościl sukcesów w oczyszczaniu UJ z niewygodnego elementu. Ostatecznie nie zostałem jeszcze usunięty z UJ mimo domagania się tego przez ówczesne władze ING UJ. Ale los mój został przesądzony.

Fikcyjnie przeniesiono mnie do innego zakładu natężając jedynie represje, i mnożąc absurdalne zarzuty, aż do ostatecznego usunięcia mnie z uczelni w 1987 r., na mocy „prawa” stanu wojennego, z oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką.

Nie udało się władzom UJ usunąć mnie dyscyplinarnie, gdyż Rzecznik Dyscyplinarny zamiast wniosku o takie usunięcie stwierdził w swym dochodzeniu:
„odejście dr. J.Wieczorka uważałbym za wielką stratę dla Uniwersytetu”, „świadectwo, które wystawiają dr J.Wieczorkowi jego młodsi koledzy, a także studenci jest takie, jakiego mógłby sobie życzyć każdy nauczyciel akademicki”

Moi studenci i młodsi pracownicy nauki jednoznacznie oceniali i oceniają do dnia dzisiejszego tamte wydarzenia, co można zilustrować za pomocą kilku cytatów z ich bezskutecznych pism:
„takie metody postępowania z pewnością nie wprowadzą godnie nauki polskiej w XXI wiek”.
„..dr Wieczorek uczył nas rzetelności i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..”
„dr Józef Wieczorek był dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy”.
„Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją”

Wspomnę tu, że moja teczka personalna w 1987 r. kończyła się na roku 1980 r. a UJ wysyłał opasłe tomy w mojej sprawie do Warszawy. Do dnia dzisiejszego moje akta personalne są wyczyszczone z niekorzystnych dla UJ materiałów, a raport Rzecznika Dyscyplinarnego został „zaaresztowany”. Do dnia dzisiejszego nie mogę powrócić na uczelnię.

Z okazji Jubileuszu Akademii Krakowskiej zostały wydane dwie publikacje: „Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000” i „Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99. Zestawienie bibliograficzne” pod redakcją W. Zuchiewicza, których treść daleko odbiega od prawdy. Z mojej działalności edukacyjnej nie zostało w nich więcej niż 20%. Nie bardzo wiadomo na jakiej podstawie te ‚publikacje’ powstały, jako że władze UJ twierdzą, że brak jest świadków wydarzeń, które miały miejsce w ostatnim ćwierćwieczu w ING UJ. Zapewne powstały dla historyków aby ci mogli czerpać wiedzę tylko z falszywych baz danych.

Porównanie moich wspomnień z tekstem wspomnień Prof. J. Znoski może być pouczające. Studenci nie zawsze odgrywali negatywną rolę w historii UJ. Czasami wlaśnie studenci stawali na gruncie obrony podstawowych wartości uniwersyteckich. Krzywdy wyrządzane przez studentów są zazwyczaj nieproporcjonalnie mniejsze od tych, które mogą wyrządzić profesorowie. Profesor mógł obronić asystenta załatwiając mu jakieś miejsce pracy, studenci takiej możliwości nie mieli w stosunku do swojego nauczyciela usuwanego przez profesorów. O niecnych postępkach studentów chętnie informują media, niecne postępki „profesorów” są ukrywane. Widać też, że pokrzywdzeni przez los chętnie biorą udział w akcjach krzywdzenia innych, ale o tym „zapominają”.

Gloszona przez Prof. J. Znoskę zasada „poświęcić dobro jednostki dla dobra ogółu” nie zawsze dobrze ogółowi wychodzi, chociaż trudno się do tego przyznać. Jeśli coś nie idzie dobrze, to najlepiej obecnie uzasadniać to brakiem dopływu pieniędzy z kieszeni podatnika, jak to wynika ze Stanowiska Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego w sprawie finansowania szkolnictwa wyższego i nauki przyjętego na posiedzeniu w dniu 24 maja 2000 r., w którym czytamy: „W następstwie tego [obniżające się nakłady finansowe] doszło do niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą.Senat wyraźnie oszukuje społeczeństwo nie chcąc się przyznać, do swojej wybitnej roli jaką w tym procesie odegrał i nadal odgrywa. Niestety Senat nie chciał i nie chce iść za rozsądnym głosem studentów.

W ten sposób nie można zbudować korporacji nauczanych i nauczających jaką winien być uniwersytet. To zła prognoza dla uniwersytetu na nowe milenium.

UWAGA: Tekst został przekazany do Redakcji „Alma Mater” 28.11.2000r. niestety nie ukazał się ze względu na działanie cenzury prewencyjnej. Redakcja „Alma Mater” zamieszcza jedynie artykuły promujące UJ, a nie te w których pisze się prawdę (niekiedy gorzką) o UJ. Tym samym prawdziwe oblicze uczelni ukrywane nie jest znane społeczeństwu. Internet jest jedyną szansą aby tekst mógł zaistnieć.

P.S.
W dniu 31.03.2003 r. otrzymałem pismo p. Jolanty Bednarczyk (USA)
„Drogi Panie Doktorze,
(…) Był Pan jedną z najważniejszych osób, które pokazały mi na czym polega nauka i zaszczepiły we mnie dozgonną miłośc do geologii (ja wiem że wyrażenie takie to „cliche” najwyższej miary, ale najlepiej oddaje przesłanie moich słów). Nigdy nie zapomnę wykładów geologii historycznej, nigdy nie zapomnę seminariów magisterskich i nigdy nie zapomnę wycieczek (dzięki którym miałam/mieliśmy możliwość zobaczyć i zrozumieć o wiele więcej niż zakładał tak zwany program).
Nie wiem czy się Pan orientuje że stworzył Pan – Szkołę Wieczorka – i wie Pan doskonale kto się do niej zalicza. Czy ludzie ci z takich czy innych powodów nie kontynuowali kariery geologicznej, to już inna sprawa, ale niech mi Pan wierzy każdy z nas uważa/ł Pana za swojego Ojca naukowego.”

Ten list pokazuje na czym polegał mój negatywny wpływ na młodzież akademicką. Do tej pory nie mogę mieć z nią styczności. Przez kilka lat pracowałem w z jednym z nomenklaturowych instytutów PAN gdzie „kolaborowałem” (dla chleba) i konspirowałem (dla nauki). Obecnie i to nie jest możliwe. Ale to sprawa na osobny tekst, a może i książkę.

Józef Wieczorek

STANOWISKA

STANOWISKA

 


Stanowisko Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego w sprawie finansowania szkolnictwa wyższego i nauki przyjęte na posiedzeniu w dniu 24 maja 2000 r.

Społeczność uniwersytecka oraz Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego z najwyższym niepokojem stwierdzają, że władze publiczne, w tym zwłaszcza naczelne władze państwowe nie przejawiają należnej troski o szkolnictwo wyższe, nie przeciwdziałają wielorakim, a bardzo wyraźnym zagrożeniom dla tego szkolnictwa w Polsce. Małe i wciąż obniżające się nakłady finansowe na tę, tak ważną dziedzinę życia społecznego doprowadziły do ogromnego zubożenia tysięcy nauczycieli akademickich. Wielu nauczycieli akademickich, chcąc zapewnić sobie i swoim rodzinom choćby minimum środków utrzymania, podejmuje dodatkową pracę poza macierzystą uczelnią, nie zawsze zgodnie ze swymi kwalifikacjami. W następstwie tego doszło do niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą. W walce o zdobycie środków utrzymania dochodzi do naruszenia akademickich zasad etycznych, ulega obniżeniu prestiż nauczycieli akademickich od asystenta do profesora włącznie. Dochodzi nawet do tego, że kwestionuje się moralne prawo przełożonych do żądania, by źle wynagradzany nauczyciel akademicki wypełniał należycie ciążące na nim obowiązki pracy naukowej, dydaktycznej i wychowawczej. Wszyscy szczególnie boleśnie odczuli ostatnią (z mocą od 1 stycznia 2000 r.) regulację płac. Regulacja ta, wbrew obietnicom, zapowiedziom i wyraźnym postanowieniom ustawy budżetowej, nie tylko nie jest choćby minimalną podwyżką i tak niskich wynagrodzeń, ale nawet nie wyrównuje strat, jakie poniósł każdy nauczyciel akademicki z powodu inflacji zaistniałej w 1999 r. Co więcej, ta regulacja niejako sankcjonuje straty poniesione przez każdego nauczyciela akademickiego, stwarzając pozór działania zgodnego z obowiązującym prawem i sprawiając nie odpowiadające prawdzie wrażenie, że mamy do czynienia z podwyżką płac. Sprzeciwiamy się kategorycznie nazywaniu obniżki wynagrodzeń podwyżką płac. Wyraźny stan niepokoju i napięcia w środowisku akademickim a nawet całej społeczności Uniwersytetu Jagiellońskiego nie może być niezauważony ani lekceważony. Dlatego Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego, świadom spoczywającej na nim odpowiedzialności, zdecydowanie żąda m.in. niezwłocznego wprowadzenia w życie nowych uregulowań ustawowych w zakresie płac nauczycieli akademickich. Uregulowania powinny być zbieżne z tymi, jakie już przyjęto dla nauczycieli zatrudnionych w oświacie. Jeśli nie ma dojść do całkowitego paraliżu działalności szkół wyższych uczelnie muszą otrzymać środki finansowe zapewniające godziwe uposażenia wszystkich grup społeczności akademickiej stosownie do uzdolnień, kwalifikacji oraz wkładu pracy każdego nauczyciela akademickiego w wykonywanie spoczywających na nim obowiązków. Asystenci, rekrutujący się spośród najbardziej uzdolnionych absolwentów szkoły wyższej, muszą otrzymać wynagrodzenie w wysokości odpowiadającej średniej krajowej płacy w sektorze publicznym, wynagrodzenie zaś innych nauczycieli akademickich powinno wzrastać tak, by stanowiło ono motywację do podwyższenia kwalifikacji, do zdobywania stopni naukowych i tytułu naukowego oraz do zajmowania wyższych stanowisk akademickich, bez których szkoła wyższa nie może istnieć. W obliczu poważnych zagrożeń dla polskiego szkolnictwa wyższego i dla nauki polskiej, w głębokiej trosce o przyszłość naszego Kraju -Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca się z gorącym apelem do Sejmu, Senatu i Rządu Rzeczypospolitej Polskiej o przejście od werbalnych deklaracji i obietnic do efektywnych działań oraz pilne podjęcie decyzji zapewniających szkolnictwu wyższemu oraz nauce polskiej należnego im miejsca w III Rzeczypospolitej.

(za Alma Mater)

MOJE STANOWISKO

Senat UJ zwracając się do władz RP o dalsze dotacje na szkolnictwo wyższe, których niedosyt miał rzekomo doprowadzić do ‘niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ dał dowód swojej ignorancji, czy raczej cynizmu w ocenie przyczyn prowadzących do obniżenia poziomu uczelni.

Adresatem tego apelu winien być sam nadawca, którego polityka głęboko zakotwiczona w nie do końca upadłym systemie komunistycznym doprowadziła do ‘niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ a także do ‘naruszenia akademickich zasad etycznych i obniżenia prestiżu nauczycieli akademickich od asystenta do profesora włącznie’.

Władze UJ stojąc na gruncie przestrzegania ‘prawa’ stanu wojennego metodami, których nie musiałyby się wstydzić służby SB, usunęły z uczelni w latach 80-tych niewygodnych nauczycieli akademickich, skazując ich na śmierć naukową i edukacyjną. Aktywnym naukowo i najwyżej cenionym przez studentów i młodych pracowników nauki wystawiano negatywne oceny traktując aktywność naukową i bardzo dobrą działalność edukacyjną jako niepożądane na uczelni, dezorganizujące system socjalistycznego kształcenia młodzieży i system działalności badawczej nawiązujący do szczytnych osiągnięć Najwyższego Językoznawcy. Nauczycieli silnie związanych ze studiującą młodzieżą, kształcących nowych młodych badaczy, oskarżano o negatywne oddziaływanie na młodzież, o jej podburzanie , a protestujących przeciwko degrengoladzie moralnej funkcjonariuszy UJ, realizujących programy ogłupiania młodzieży i młodszych pracowników, o naganny poziom etyczny.

Te poczynania władz UJ ( i nie tylko UJ, ale UJ zawsze promieniował, i promieniuje do dziś na wszystkie uczelnie kraju) doprowadziły do ‘niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ a także do ‘naruszenia akademickich zasad etycznych i obniżenia prestiżu nauczycieli akademickich od asystenta do profesora włącznie’.

Obecnie władze UJ przyczynę tej zapaści upatrują w braku efektywnych działań władz III RP. Same zaś zabezpieczają się przed podejmowaniem w UJ pracy przez aktywnych pracowników o dużym tempie pracy naukowej, mających osiągnięcia w rozwijaniu młodszej kadry naukowej, o wysokim poziomie nauczania i o ścisłych więziach ze studiującą młodzieżą. Dla zatarcia śladów swej haniebnej dla nauki i edukacji działalności czyszczone są akta uczelni z niewygodnych materiałów, kompromitujących poczynania funkcjonariuszy uczelni. Jednocześnie fabrykowane są jedynie słuszne wyjaśnienia (w rzeczywistości ‘zaciemnienia” a także, z rezerw finansowych (mimo braku pieniędzy na badania i edukację !!!!!!!!!!!!), z okazji jubileuszu uczelni wydawane są książkowe pozycje zawierające nieprawdę o działalności placówek UJ. Po stronie wydatków na naukę i edukację księgowane są również wydatki przeznaczane na ich niszczenie.

Niewątpliwie jest w tym wina również obecnych władz III RP skoro nie podjęły do tej pory efektywnych działań i decyzji zapewniających szkolnictwu wyższemu, oraz nauce, należnego im miejsca w III Rzeczypospolitej, pozwalając na autonomiczne ich niszczenie przez kilki i koterie walczące o zdobycie jak największych środków na dożywotnie utrzymanie się przy władzy. 

Jako podatnik, z którego pieniędzy utrzymywane są publiczne szkoły wyższe, w tym najstarsza polska wszechnica UJ promieniejąca na cały kraj, czuję się w obowiązku zwrócić się z apelem o zaprzestanie marnotrawienia pieniędzy podatników poprzez finansowanie niszczenia nauki i edukacji w bastionach PRL jakimi są nie-zlustrowane szkoły wyższe zarządzane niczym prywatne folwarki w ramach komunistycznego nadal prawa. Niestety rządowy projekt ustawy o szkolnictwie wyższym raczej petryfikuje tą sytuację

Przy zachowaniu obecnej struktury funkcjonowania szkolnictwa wyższego i nauki te budżetowe domeny są w stanie skonsumować każdą część środków budżetowych ( a nawet więcej niż sam budżet) bez ‘zwiększenia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, bez podniesienia poziomu nauczania w szkołach wyższych, bez zacieśnienia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ a także ‘bez przestrzegania akademickich zasad etycznych i bez podniesienia prestiżu nauczycieli akademickich od asystenta do profesora włącznie’. 

W obliczu poważnych zagrożeń dla polskiego szkolnictwa wyższego i dla nauki w Polsce, w głębokiej trosce o przyszłość Polski zwracam się z gorącym apelem do Sejmu, Senatu i Rządu Rzeczypospolitej Polskiej o pilne podjęcie decyzji zapewniających szkolnictwu wyższemu oraz nauce polskiej należnego im miejsca w III Rzeczypospolitej, bez marnotrawienia kapitału ludzkiego i pieniędzy podatnika. 

Józef WIECZOREK

KOMISJA ds. ETYKI NAUCZYCIELI AKADEMICKICH

 KOMISJA ds. ETYKI NAUCZYCIELI AKADEMICKICH

UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

 

Niniejszym zwracam się o rozpatrzenie czy etyka autorów publikacji  UJ:

Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 i Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99. Zestawienie bibliograficzne wydanych w 1999 r. pod redakcją W. Zuchiewicza, pozostaje w zgodzie z uniwersalnymi normami etycznymi i nie stanowi zagrożenia dla uniwersytetu rozumianego jako korporacja nauczanych i nauczających wspólnie poszukujących prawdy.

Po zapoznaniu się z tymi ‘publikacjami’ nie mam wątpliwości co do sprzeczności z prawdą  wielu podawanych w tych publikacjach ‘informacji’, mam natomiast poważne wątpliwości co do etyki nauczycieli akademickich UJ, którzy te ‘informacje’ do rozpowszechnienia opracowali. Konieczne jest moim zdaniem sprecyzowanie wniosku czy autorzy takich ‘publikacji’ mogą być nauczycielami akademickimi, jako, że ich amnezja czy ‘kulawa’ etyka może się odbijać na młodzieży akademickiej.  

Jako były wykładowca UJ, który czuje się współodpowiedzialny za ‘rozruch’ wielu zajęć na studiach geologicznych, nie mogę pominąć milczeniem  zniekształcania historii najstarszej polskiej wszechnicy.

Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że po wyrzuceniu mnie z UJ  z oskarżenia o negatywne oddziaływania na młodzież, zarządzający ING UJ usiłują zatrzeć ślady mojej działalności w UJ, tak jak ‘zacierają’ dokumentację gromadzoną na mój temat w latach 80-tych.

Publikacje” te zdają się uzasadniać poprzez zmiany faktów, że niesłuszna  była opinia „odejście dr. J.Wieczorka uważałbym za wielką stratę dla Uniwersytetu” zaprezentowana w zaaresztowanym przez władze UJ raporcie rzecznika dyscyplinarnego Doc. A. Gaberlego. (mimo wniosku o udzielenie mi urlopu naukowego, nie otrzymałem takiego urlopu, lecz zostałem wyrzucony na bruk przez władze UJ).

Kilka poniższych przykładów winno uzasadnić moje wątpliwości.

W ‘publikacji’ Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 na str. 51-54 w jasny sposób przedstawiającej wykaz zajęć dydaktycznych brak jest informacji  o najważniejszych moich zajęciach dydaktycznych, które cieszyły się szczególnym zainteresowaniem, ‘psutej’ przeze mnie, młodzieży akademickiej.

 Brak jest mojego nazwiska (z powodu cenzury? amnezji? świadomej dezinformacji? analfabetyzmu realnego?):

 –przy kursie terenowym z geologii dynamicznej, który był moim ’dzieckiem’ i   kuźnią młodych kadr, co budziło wściekłą nienawiść ‘profesorów’, którzy na podobnym poziomie nie byli w stanie poprowadzić tego kursu mimo, że moje programy kursu  im przekazywałem  w ramach koleżeńskiej pomocy

 –przy zajęciach terenowych w Tatrach, które prowadziłem w latach 80-tych

    (również bezpłatnie) zamieniając wcześniejsze ’majówki’  w szkołę   alpejskiej   geologii, co było gwoździem do mojej trumny wbijanym przez ‘profesorów’ zarządzających do dnia dzisiejszego ING UJ, przy aktywnej współpracy ‘profesorów’ z innych instytucji z nazwy naukowych

 –przy zajęciach terenowych z geologii prowadzonych gratis dla geografów    jeszcze przed   podjęciem etatowej pracy na uczelni

Brak jest w ogóle informacji o prowadzeniu seminarium z geologii historycznej, na których omawiane były najnowsze osiągnięcia geologii (wg najnowszych publikacji zagranicznych), niestety na ogół nieznane ‘profesorom” ING UJ

Brak jest w ogóle informacji o seminarium magisterskim-centrum kształcenia młodych pracowników nauki, również tych, którzy sprawdzili się za granicami. (wyrzucony zostałem z UJ, kiedy miałem najlepszych studentów na seminarium magisterskim!!!)

 Brak jest informacji o wykładach monograficznych, które dwukrotnie prowadziłem z powodu braku chęci i kwalifikacji do takiej działalności ze strony ‘profesorów’ ING UJ.

 Brak jest informacji o kierowaniu Kołem Geologów Studentów UJ, którzy w 1980 w cuglach wygrali ogólnopolski konkurs wiedzy geologicznej, a liczne zajęcia terenowe z Kołem prowadzone gratis wypełniały lukę edukacyjną po wpisywanych do pensum i indeksów  (i do fałszywej historii nauk geologicznych w UJ) oficjalnych zajęciach.  

W wykazie konferencji organizowanych przez ING UJ, ani słowa nie ma o licznych w latach 80-tych konferencjach organizowanych przez ING UJ i PTG, których byłem głównym organizatorem. W szczególności pominięto Konferencję  nt. Paleontologii Mezozoiku Tatr w 1984 (nazwa Instytut Nauk Geologicznych  UJ figuruje na wydanych materiałach konferencji) i ‘pożegnalną’ konferencję  zorganizowaną w 1986 roku ku pamięci badań Prof. M. Książkiewicza w Karpatach. Sprawozdanie z tej Konferencji było umieszczone m.in. w Biuletynie Rektora UJ.

Luki w  wybiórczym spisie moich publikacji   zamieszczonych w ‘publikacji’ Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99 zastępuję spisem  publikacji   www.geo-jwieczorek.ans.pl załączonym do niniejszego pisma. Stanowią one jednocześnie informacje o badaniach tak geologicznych, jak i paleontologicznych prowadzonych w UJ i następnie kontynuowanych głównie hobbystycznie. Zastępują one daleko odbiegające od prawdy informacje o pracach  naukowych prowadzonych przeze mnie w UJ. Faktem jest, że wiele tych prac została wykonana w konspiracji przed ‘profesorami’ UJ i nie tylko UJ. Faktem jest, że stanowią one zapewne nie więcej niż 20-30% prac naukowych, które mógłbym wykonać w normalnych warunkach, tzn. przy finansowaniu ich z budżetu i przy zabezpieczeniu mojej osoby przed ‘maczugami’ profesorskimi.

Spis publikacji ostatnich kilku lat, które przygotowałem jako prywatna osoba nie mając ani 1 zł na badania z kieszeni podatnika, ale  znajdując się poza zasięgiem profesorskich ‘maczug’, daje chyba wyobrażenie o niszczycielskiej sile ‘organizatorów’ nauk geologicznych w ING UJ i ich wspólników ( do niszczenia mojej osoby zatrudnili wybitnych specjalistów z innych ośrodków ‘naukowych”).

Zakres ‘publikacji’ Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 i Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych UJ 1945-99. różni się wyraźnie od „Zarysu historii geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim” wydanym w 1964 w opracowaniu S. Czarnieckiego. Trudno w nich znaleźć informacje o wybitnych osiągnięciach zarządzających ING UJ w zakresie wyrzucania niewygodnych pracowników, w niszczeniu ich zbiorów naukowych, niszczeniu i dezorganizacji ich pracy naukowej i edukacyjnej,  stanowiących  przecież kontynuacje działań ”próżniaków i nieuków” zatrudnionych na etatach profesorów UJ,  a opisanych w ‘Zarysie historii..’ w 1964 r.

Nie może tego braku usprawiedliwiać fakt stosowania w UJ esbeckich metod zmieniania faktów i historii, poprzez

–    czyszczenie teczek personalnych

–         aresztowanie niewygodnych dla władz UJ dokumentów

–         zasłanianie się przedawnieniem spraw

–         zasłanianie się zgodnością takich poczynań z ‘prawem’ stanu wojennego.

–         opracowywanie na potrzeby Senatu UJ ‘wyjaśnień” w celu zaciemnienia  i fałszywego przedstawienia spraw dotyczących nauki i edukacji na UJ

 Można domniemywać, że takie poczynania mają na celu uniemożliwić również w przyszłości opracowanie prawdziwej historii UJ. Tym bardziej więc w pracach obrazujących stan dyscypliny naukowej,  tego tła nie można zatajać, to tło winno być jasno naświetlone, tak jak  we wspomnianym „Zarysie historii..” z 1964 r.

 Na  wydanie w/w ‘publikacji’ zostały przeznaczone pieniądze podatnika, w sytuacji kiedy nie chce się pieniędzy podatnika przeznaczać na niezależne prace naukowe, szczególnie jeśli podważają jedynie słuszne poglądy oficjalnych uczonych nauki polskiej (nie mylić z nauką sensu stricto). Niestety zainteresowany nauką i edukacją na UJ podatnik nie znajdzie w nich rzetelnej informacji. Podatnik winien być rzetelnie poinformowany na co są przeznaczane jego pieniądze.

W ‘publikacjach’ podano wykaz grantów jakie otrzymali ( z kieszeni podatnika) pracownicy ING UJ zatajając przy tym fakt, że część tych grantów została przyznana przez komisje grantowe swoim członkom (KORUPCJA) lub ich rodzinom (NEPOTYZM).  

To co w cywilizowanym świecie jest ścigane z urzędu, w ING UJ jest uważane za osiągnięcia. Jest to sprawa  również dla komisji etyki.

 Oczekuję oceny etycznej ‘publikacji’ i ich autorów ( w szczególności redaktora). Będę oczekiwał m.in. nakazu opracowania i rozpowszechnienia ich korekty na koszt własny autorów (bez dotacji z kieszeni podatnika).

Kłamstwo uniwersyteckie nie może być bezkarnie rozpowszechniane, a ich autorzy nie mogą z kłamstwa czerpać zysków.  

Józef WIECZOREK, Kraków  21.02.2000 

UWAGA: Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi stąd rozumiem że ta sprawa pozostaje w zgodzie z uniwersalnymi normami etycznymi UJ

O naukach geologicznych w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000 – inaczej

O naukach geologicznych

w Uniwersytecie Jagiellońskim

w latach 1975-2000 – inaczej

 

W Przeglądzie Geologicznym vol. 48 nr. 6 str. 533-534 ukazała się informacja autorstwa W.Zuchiewicza o konferencji naukowej nt. Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagielońskim w latach 1975-2000. Autor informacji podaje na str.534, że „Dzięki wsparciu z centralnej rezerwy badań własnych UJ, z okazji jubileuszu wydano dwie publikacje:

W.Zuchiewicz (red.) – Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologiczny, Kraków 1999, 152 str.

W.Zuchiewicz – Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego 1945-1999. Zestawienie bibliograficzne. Instytut Nauk Geologicznych UJ, Kraków 1999, 158 str.

Powyższe materiały można także znaleźć na stronie internetowej ING UJ ….”

Treść tej informacji, a w szczególności treść obu ‘publikacji’ wymaga komentarza.

Tytuł ‘publikacji’ „ Nauki geologiczne…” sugeruje, że zainteresowany czytelnik znajdzie w niej rzetelne informacje dotyczące badań geologicznych prowadzonych w ING UJ, jak również rzetelne informacje dotyczące studiów geologicznych w UJ reaktywowanych w 1975 r. Niestety te obszerne ‘publikacje’ takich rzetelnych informacji zarówno odnośnie badań, publikacji, jak i działalności edukacyjnej nie zawierają.

Autorzy zdają się znać głównie własne publikacje, własne badania, i głównie własną działalność edukacyjną. Znaczna część publikacji, badań, a przede wszystkim przeważająca część działalności edukacyjnej pracowników usuniętych w okresie PRL z oskarżenia o negatywne oddziaływanie na młodzież (J.W) została pominięta.

Nie bardzo zresztą wiadomo na jakiej podstawie te ‘publikacje’ powstały, jako że władze UJ niemałą część informacji na temat nauk geologicznych w UJ zaaresztowały lub zniszczyły, a przy tym same twierdzą, że brak jest świadków wydarzeń, które miały miejsce w ostatnim ćwierćwieczu w ING UJ. Mimo to wsparły finansowo wydanie tych ‘publikacji’, a ostatnio oskarżyły naczelne władze państwowe o obniżanie nakładów finansowych na szkolnictwo wyższe, co w konsekwencji prowadzi do ‘niebezpiecznego osłabienia tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, do obniżenia poziomu nauczania w szkołach wyższych, do nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą…. ( z listu Senatu UJ drukowanego 1. 06.2000 r. w Gazecie Wyborczej) . Władze UJ , zgodnie ze swoim obyczajem pominęły własne ‘zasługi’ dla osłabienia tempa pracy naukowej, dla osłabienia rozwoju kadry naukowej, dla obniżenia poziomu nauczania, a w szczególności dla nadszarpnięcia więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą. Niestety tych od dawna znanych ‘zasług’, również dla nauk geologicznych UJ, nie prezentują ‘publikacje’ W. Zuchiewicza..

Zachodzi uzasadnione domniemanie, że władzom UJ zależało na wydaniu niezgodnej z prawdą , ale zgodnej z opiniami anonimowych do dnia dzisiejszego ciał UJ, historii nauk geologicznych w ostatnim ćwierćwieczu, tak aby historycy mieli łatwy dostęp do jedynie słusznego źródła informacji na ten temat (po wyczyszczeniu niekorzystnych dla władz UJ akt osobowych niewygodnych pracowników). Taką działalność w czasach PRL prowadziły służby specjalne i urzędy cenzorów. Okazuje się, ze po upadku PRL z cenzurowaniem ‘publikacji’, z wymazywaniem nazwisk i działalności niewygodnych pracowników, doskonale dają sobie radę wiodący, etatowi nauczyciele akademiccy, dając przykład młodym pokoleniom jak robić w uniwersytetach formalne kariery.

Głośno się mówi o nie najwyższym poziomie etyki nauczycieli akademickich. W UJ utworzono nawet Komisję Etyki ds. Nauczycieli Akademickich, ale ta zajmuje się raczej wyciszaniem, a nie wyjaśnianiem nieetycznych postępków etatowych nauczycieli akademickich. Głoszenie nieprawdy jest zresztą zgodne z etyką realną UJ, której pod karą dożywotniej śmierci naukowej i edukacyjnej podważać nie można.

Można mieć wątpliwości, czy polscy historycy zdobędą się na prawdziwe opisanie nauk geologicznych w UJ, jakkolwiek nieco danych na temat nie zawsze chlubnej tej historii podał S. Czarniecki w 1964 r. w „Zarysie historii geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim”.

Nie uciekają od takich problemów badacze zagraniczni. Np. znany geolog francuski M. Durand-Delga poświęcił 2 lata dla detektywistycznej pracy nad wyjaśnieniem sprawy geologa francuskiego J. Deprata, w końcu go rehabilitując (np. Mem. Soc. Geol. France 1995, p.87-95) i prezentując jednocześnie niechlubne poczynania ‘wielkich’ geologów francuskich.

Polscy geolodzy już zawczasu pracują nad tym, aby nigdy nie doszło do rehabilitacji wykluczonych ze środowiska geologicznego Polski. Temu zdają się służyć jubileuszowe obchody nauk geologicznych w UJ i wydawane z tej okazji ‘publikacje’, finansowane z kieszeni podatnika, w sytuacji gdy na niezależne badania naukowe nie ma pieniędzy.

Józef Wieczorek – były wykładowca UJ

UWAGA: Tekst przesłany do Redakcji Przeglądu Geologicznego w lipcu 2000 r. nie mógł się ukazać. Przygotowałem zatem informację w tej sprawie w formie Recenzji zgodnie z sugestiami Redakcji.

Na witrynie POLSKIEGO CYRKU NAUKOWEGO www.naukowcy.republika.pl dr Wroński twierdzi (Księga Gości 28-36) , że publikacja W. Zuchiewicza i in. o ING UJ nie jest nierzetelna. Nie sądzę, żeby ją czytał, a twierdzi. Czy takie twierdzenie jest rzetelne? Ja sądzę, że nie. Ja publikację czytałem i twierdzę, że nie jest rzetelna i nie chodzi tu o brak ‚jakiś ‚publikacji w spisie czy o jakieś nieformalne finansowanie. Ja tak sprawy nie stawiałem. Ja nie jestem autorem takiej nierzetelności. Jaka była rzeczywista historia ING UJ chciałem zbadać. Złożyłem do KBN projekt badawczy : Historia nauk geologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975 -2000 zarejestrowany pod nr 2HO1G 085 22 przez Zespół Nauk Humanistycznych. Podałem m.in. metodykę badań ” W realizacji projektu wnioskodawca zamierza oprzeć się na wiarygodnych źródłach stosując tym samym całkowicie odmienną metodykę badań od zastosowanej przez zespół W. Zuchiewicza. (…..) Zamierza się oprzeć na innych wiarygodnych świadkach, na materiałach archiwalnych Instytutu Nauk Geologicznych UJ i archiwach UJ, PTG, IPN, MEN, PAN, KBN dokonując krytycznej analizy dokumentów, które np. w UJ sa czyszczone do dnia dzisiejszego……….……). W opinii projektu m.in. napisano : Założenia badawcze przyjęto prawidłowo, autor jest przygotowany do realizacji tego typu badań, możliwość wykonania projektu – realna. Zaopiniowano pozytywnie. Pieniędzy (małych, projekt niskonakładowy poniżej 20 000 zł) nie dostałem. Dlaczego ? Nie dostałem objaśnienia. Powtórzyłem projekt w roku następnym . Odrzucono z przyczyn formalnych. Brak podanej instytucji, w której praca będzie realizowana. Ja nie pracuję w żadnej instytucji. Sam sobą stanowię jednoosobową jednostkę naukową, a takie jednostki nie są finansowane. Finansuje się jedynie jednostki prawne, nawet bez osobowości naukowej. Ktoś kto ma osobowość naukową a nie ma osobowości prawnej nie jest finansowany. Wyniki prac nie mają żadnego znaczenia!

RECENZJA: Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim

RECENZJA : Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim

 

W.Zuchiewicz (red.) – Nauki geologiczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1975-2000. Instytut Nauk Geologiczny, Kraków 1999, 152 str.

W.Zuchiewicz – Publikacje pracowników Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego 1945-1999. Zestawienie bibliograficzne. Instytut Nauk Geologicznych UJ, Kraków 1999, 158 str.

W ramach obchodów 600-lecia odnowienia Akademii Krakowskiej  w UJ powstaje wiele artykułów i opracowań monograficznych dotyczących historii tej najstarszej polskiej wszechnicy. Do takich opracowań należą również w/w pozycje wydane z centralnej rezerwy badań własnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tytuły sugerują, że zainteresowany czytelnik znajdzie w nich rzetelne informacje dotyczące badań geologicznych prowadzonych w ING UJ, jak również  rzetelne informacje  dotyczące studiów geologicznych w UJ reaktywowanych w 1975 r. Niestety te obszerne ‘publikacje’  takich rzetelnych informacji zarówno odnośnie badań, publikacji, jak i  działalności edukacyjnej nie zawierają. Żeby przygotować rzetelne opracowania o charakterze historycznym trzeba opierać się na wiarygodnych źródłach. Mogą to być źródła pisane, mogą też być informacje od wiarygodnych świadków. Niestety w tym przypadku chyba warsztat historyczny autorów był niewystarczający do napisania takich opracowań. Faktem jest, że źródła pisane, mimo krótkiego okresu jakimi  objęto  historię nauk geologicznych nie są kompletne. Same władze UJ informują, że takich  materiałów nie trzyma się długo w UJ. Potwierdza to  zawartość teczek personalnych, które pozbawiane są podstawowych informacji na temat działalności naukowej i dydaktycznej. Władze UJ twierdzą też, że nie ma w UJ świadków, którzy by  mogli przedstawić obraz Instytutu Nauk Geologicznych UJ. Zatem tajemnicze są źródła na jakich oparli się  autorzy monografii. W opracowaniach historycznych te źródła winny być podane. Inaczej opracowanie traci charakter opracowania historycznego. Niestety autorzy monografii źródeł  informacji nie podają, z wyjątkiem  Zestawienia bibliograficznego bazującego m.in. na zasobach Biblioteki ING UJ i  na ‘Bibliografii Geologicznej Polski’. Zatem do czytelnika należy ocena jaką wartość ma monografia o naukach geologicznych w UJ. Warto tu zwrócić uwagę, że autorzy w swej historii wybiegają w przyszłość. Monografia ‘Nauki…’wydana w 1999 r. dotyczy okresu 1975-2000. Częściowo ma zatem charakter futurystyczny.  Z treści monografii wynika, że autorzy zdają się znać głównie własne publikacje,  własne badania, i głównie  własną działalność edukacyjną  Faktem jest, że wielu badaczy, którzy zajmowali się ‘rozruchem’ studiów geologicznych w połowie lat siedemdziesiątych już na UJ nie pracuje, ale autorzy monografii nie zechcieli do nich dotrzeć wymazując ich niemal całkowicie z historii ING UJ. Dobrze to ilustrują tabelaryczne zestawienia zajęć dydaktycznych. W jasny, przejrzysty sposób dezinformują one czytelnika o zespołach badaczy prowadzących zajęcia dydaktyczne w ING UJ. Brak jest np. nazwiska Józef Wieczorek (cenzura?) przy kursie terenowym z geologii dynamicznej, przy zajęciach terenowych w Tatrach,  seminarium z geologii historycznej, seminarium magisterskim, brak informacji o wykładach monograficznych, że ograniczę się jedynie do zajęć,  które prowadziłem według własnych  autorskich programów. Podobny zapis (?) widocznie istnieje również na nazwisko – Zbigniew Jakubowski. M.in. ze względu na ogrom prac dydaktycznych w ING UJ niektórym pracownikom odmawiano wyjazdów zagranicznych. M.in. ze względu na najlepszą opinię jaką cieszyły się ich zajęcia, anonimowe komisje oskarżały ich o negatywny wpływ na młodzież.  A tu jasno okazuje się, że oni nic (lub prawie nic)  w UJ nie robili.

Co innego obecni pracownicy ING UJ, którzy zgodnie z treścią  monografii nie tylko prowadzili rozległą działalność badawczą i współpracę zagraniczną (nawet w stanie wojennym), ale także wykonywali pracę dydaktyczną, której rozmiary znacznie przekraczają ich własne kompetencje. Nie można jedynie zrozumieć, dlaczego mimo takiego zastępu pracowników niektóre zajęcia odbywały się w pojedynkę (np. w Tatrach), lub przy biernej jedynie asyście najaktywniejszych (w monografii) dydaktyków. Nie można też, zrozumieć dlaczego nieprowadzący zajęć np. w Tatrach (zgodnie z treścią monografii), byli następnie pozbawiani prawa prowadzenia w nich zajęć z powodu zarzutu o brak kwalifikacji. Nikomu nie można przecież zarzucać (w sposób uprawniony), że to czego nie robił, robił źle. W najnowszej historii Nauk Geologicznych ING UJ była to reguła, o której się nawet nie wspomina w nieprawdziwej historii nauk geologicznych przedstawionej w monografii.

W monografii pominięto (cenzura?) również badania niewygodnych pracowników UJ, które znane są poza granicami kraju, drukowane w zagranicznych czasopismach, cytowane w zagranicznych podręcznikach i czasopismach naukowych.

Celem badań historyków są przede wszystkim fakty, ale fakty wyrwane z kontekstu, pozbawione klimatu mogą być mylące. ‘Historycy’ – autorzy monografii ‘Nauki ..’ nie tylko postępują zgodnie z zasadą ‘ jeśli fakty są inne, tym gorzej dla faktów’, ale nie przedstawiają klimatu tego okresu.

Niewątpliwie nie był to łatwy okres, i dla tych, którzy zaangażowali się w uruchamianie studiów geologicznych nie najlepiej odbił się na oficjalnych karierach naukowych. Autorzy monografii nie znają tego z własnego doświadczenia. Byli obok.

Dla czytelnika należy podkreślić, że znaczny ciężar gatunkowy uruchomienia studiów geologicznych  w UJ spoczywał na młodej kadrze. Młodzi doktorzy uruchamiali nie tylko zajęcia laboratoryjne, czy terenowe. Przygotowywali od podstaw  najcięższe wykłady i to  po odrzuceniu ministerialnych programów odbiegających znacznie od poziomu nauki światowej. Dzięki temu studenci UJ mimo, że studia geologiczno  dopiero co wznowiono, nie mieli trudności w wygrywaniu ogólnopolskich konkursów wiedzy geologicznej (1980 r.!).

Jeśli na UJ przyjeżdżał doktorant z USA, to zdumiony widział załączniki do wykładów, które dopiero co wyprodukowano w publikacjach za oceanem. Ku zdumieniu  amerykańskich profesorów, studenci UJ, w ramach negatywnego oddziaływania na młodzież, mogli  usłyszeć w końcu lat 70-tych  o ewolucji Iapetusa  (następnie robiąc doktoraty ‘w tym temacie’  już na miejscu – na Nowej Fundlandii), a na początku lat 80-tych o impakcie kredowo-trzeciorzędowym, czy o koncepcji terranów. Rekonstrukcje paleogeograficzne znane studentom UJ na przełomie lat 70/80 tych zaczęły ‘wchodzić’ do podręczników dopiero pod koniec lat 90-tych.  Psuci w ten sposób studenci byli w tych sprawach bardziej kompetentni od ‘profesorów’, którzy w żaden sposób nie dali się zmusić do prowadzenia takich wykładów koncentrując się na wykańczaniu  młodej, a niezależnej kadry. Wykłady monograficzne pod koniec lat 70-tych, z kadry etatowej ING UJ, prowadzili tylko R.Unrug i J. Wieczorek. Co robiła reszta ? O tym nie można się dowiedzieć z monografii.

Obecnej luki pokoleniowej nie da się wyjaśnić za pomocą zatajania czy zniekształcania faktów co można obserwować w  monografiach przygotowywanych na 600-lecie odnowienia UJ, w którym odnowy jak nie widać, tak nie widać. Zachodzi przy tym  uzasadnione domniemanie, że władzom UJ zależało na  wydaniu niezgodnej z prawdą, ale zgodnej z opiniami anonimowych do dnia dzisiejszego ciał UJ, historii nauk geologicznych w ostatnim ćwierćwieczu, tak aby historycy mieli łatwy dostęp do ‘jedynie słusznego’ źródła informacji na ten temat (po wyczyszczeniu niekorzystnych dla  władz UJ akt osobowych niewygodnych pracowników).

Wydane monografie ze względu na swoją treść winny  być wycofane z bibliotek, lub przynajmniej opatrzone informacjami, że zawierają one nieprawdę. W końcu ich ukazanie się to też rozdział w zniekształcaniu historii nauki w Polsce, w zniekształcaniu na koszt podatnika, w sytuacji gdy na niezależne badania naukowe nie ma pieniędzy.

Józef WIECZOREK  

UWAGA: Ta recenzja przesłana do Redakcji Przeglądu Geologicznego w styczniu 2001 r.  w wyniku ostatecznej decyzji Redaktora Naczelnego PG – Zdzisława M. Migaszewskiego ( 5.04.2001 r.) nie mogła sie ukazać w PG, mimo że wcześniej informowałem Redaktora:

Zgodnie z pismem z dnia 23.03.2001r., podstawą do odmowy opublikowania tekstu nie jest np. nieprawdziwość moich informacji  (wtedy odmowa opublikowania tego tekstu byłaby nie tylko uzasadniona, ale konieczna) lecz fakt przedstawienia  w tekście również historii nauk geologicznych  UJ i ‘bardzo ostrych zarzutów pod adresem władz ING UJ i władz całej uczelni”. Redaktorka podnosi przy tym, że wierzy w prawdziwość w opisanych zdarzeń.

Można zatem wnioskować, że prawda  (zawarta w moim tekście) o ile zawiera ona krytykę  instytucji, które  nie mogą podlegać krytyce ( na mocy jakiego prawa ?), nie jest dopuszczalna na łamach PG, gdy natomiast  nieprawda (zawarta w publikacjach W.Zuchiewicza) może być reklamowana na łamach PG.

Skoro nie można pisać tekstów odbiegających treścią od ‘jedynie słusznej prawdy’ to mamy tu do czynienia z oczywistą cenzurą nawiązującą do czasów PRL – tak pięknie opisaną np. w łatwo dostępnym tomie Stefana Kisielewskiego ‘Wołanie na puszczy”  zawierającym zbiór niecenzuralnych tekstów, podważających jedynie słuszną prawdę PRL-u.’

‚Fałszowanie historii, reklamowanie nieprawdy, ‘ukręcanie łba ‘ odmiennym relacjom to działalność antynaukowa i nie może być pomijana milczeniem. Jeśli PG publikował reklamę nieprawdy (zapewne w sposób niezamierzony), a nie chce drukować sprostowania,  to odpowiada za szerzenie nieprawdy ( w sposób zamierzony) z  wszelkimi tego konsekwencjami’…. ‚Zakaz informowania czytelników o nierzetelności źródeł jakie posłużyły do napisania książki nawiązuje do najgorszych czasów w piśmiennictwie’.

‚Ja należę do tych, którzy w uruchamianiu nauk geologicznych w UJ brali aktywny udział, w przeciwieństwie do W.Zuchiewicza. Zamykanie ust świadkom i uczestnikom zdarzeń to nie jest metoda naukowa. Takich metod redakcje czasopism naukowych (i nie tylko naukowych)  nie mają prawa stosować. Takie czasopisma moim zdaniem nie mają prawa bytu.’

Na niniejszej stronie czuję się zobowiązany oświadczyć, że nie jestem kompetentny aby napisać recenzję książki dotyczącej historii nauk geologicznych UJ pomijając w tekście  historię nauk geologicznych  UJ. Taki zdolny to ja nie jestem, i takich zdolności nie mam zamiaru nabyć, ani w najbliższej,  ani w najdalszej przyszłości. To chyba wiele wyjaśnia.

XX ROCZNICA WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO

XX ROCZNICA WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO 

JÓZEF WIECZOREK

W XX ROCZNICĘ PRÓBY ORGANIZACJI STRAJKU

PO WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO

(wspomnienie)

 

W roku ubiegłym, w dniu 13 grudnia 2000 roku kiedy wszedłem do gmachu ING UJ po odbiór poczty (przychodzi nadal mimo opuszczenia ING UJ przed kilkunastu już laty) stwierdziłem, że tablica NSZZ SOLIDARNOŚĆ jest pusta. Było to tym dziwne, ze ‚Solidarność’ ING UJ była jeszcze w 1990 r. bardzo aktywna, co prawda w akcji uniemożliwienia mi powrotu na UJ co było sygnałem o staczaniu się tej kiedyś poważnej anty-komunistecznej siły. W 1980 r. należałem do organizatorów NSZZ SOLIDARNOŚĆ w ING UJ.  Jednakże w roku 1990 ( w piśmie dostarczonym przez władze UJ do Komisji Pojednawczej jako ważny dokument!!!) przewodniczący z roku 1980 – Ob. A.Gasiński  twierdził, że ja się podszywałem, a on od początku do końca jest i będzie w SOLIDARNOŚCI. No cóż ‚ludzie z kauczuku’ stosują takie metody i idą w górę,  mimo staczania się na dno.

Stan tablicy w rocznicę 13 grudnia jakże odmienny od jej wyglądu w latach 80-tych nie potwierdzał istnienia SOLIDARNOŚCI W ING UJ , która jednak w stanie wojennym była widoczna w ING UJ i była przedmiotem zainteresowania (inwigilowania) przez SB.

Postanowiłem zatem przygotować krótki tekst na 20 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Tekst ten będzie dostępny na WITRYNIE OBYWATELSKIEJ JÓZEFA WIECZORKA http://www.jwieczorek.ans.pl gdzie będzie go można przeczytać (wraz z innymi tekstami) nawet po zerwaniu z tablicy.

20 lat temu na tablicy NSZZ SOLIDARNOŚĆ INSTYTUTU NAUK GEOLOGICZNYCH UJ zawiesiłem kartkę informującą o rozpoczęciu strajku w Instytucie, jako odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego. Zrobiłem to bez konsultacji z komisją instytutową, bo podporządkowałem się automatycznie władzom NSZZ SOLIDARNOŚĆ. Strajk miał być automatyczną odpowiedzią na próbę likwidacji związku. Niestety w usiłowaniach wywołania strajku w ING UJ byłem osamotniony. Na nielegalnym zebraniu w dniu 14.12.1981 pracownicy ING UJ – członkowie NSZZ Solidarność nie poparli mnie. Bardziej odpowiadała im opcja – Tow. A. Ślączki (też członka NSZZ Solidarność, a przede wszystkim członka PZPR), który wkroczywszy na zebranie oznajmił, że Solidarności już nie ma!!!. Wieczny (jak się okazuje) Dyrektor ING UJ posunął sie nawet dalej niż Jaruzelski, który jedynie zawiesił działanie Solidarności. Opłacało się!!! Tow. A.Ślączka przetrwał Jaruzelskiego i dzięki nurtowi ‚Solidarność zawsze z Towarzyszami’ trwa do dziś. Co innego ja.

Kiedy po rutynowej akcji ZOMO zakończonej śmiercią górników z Kopani ‚WUJEK’ wywiesiłem (ze szlifierzem W.Wyżgą) czarne flagi niedługo mogły wisieć. Wkrótce zostały schowane w gabinecie Towarzysza. Także tablica SOLIDARNOŚCI została ‚zwinięta’. Reprezentowałem ING UJ w strukturach podziemnych UJ oraz organizowałem ‚dokształt’ studentów ( wykorzystując do tego Koło Naukowe, którym się wówczas opiekowałem). Zorganizowany przeze mnie kolportaż prasy podziemnej wykraczał daleko poza UJ. Byłem inwigilowany i przesłuchiwany przez SB. Mam nadzieję, że IPN nieco znajdzie materiałów na ten temat. Natomiast działający podobno w NSZZ SOLIDARNOŚĆ- od początku do końca – Oficjalny Przewodniczący jakby zapadł się pod ziemię i wyszedł dopiero po 1989 r. wraz z wieloma ‚szczurami’ dla wjeżdżania na ‚autostrady wyjazdowe i awansowe’ w nowej rzeczywistości.

Już w stanie wojennym nastał jednak czas rozliczeń z ‚warchołami’ i czas nagradzania oportunistów i serwilistów przyjaznych Towarzyszowi. ‚Jak się nie podoba to won na Szpicbergen‚, grzmiał Towarzysz Dyrektor na zebraniu ‚naukowym’ ING UJ. No cóż, mnie sie nie podobało, ale wyjechać nie mogłem.Wyjeżdżali ci, którym się podobało. Tym się różnił ING UJ od WRONy.

Na mój temat w latach 80-tych zebrano w UJ dwa opasłe tomy zawierające interesujące materiały. Pisma Towarzysza Dyrektora i jego srewilistów fabrykowano iście na wzór SB (m.in. absurdalne zarzuty o niechęć do prowadzenia zajęć tylko dlatego, że prowadziłem ich więcej niż oficjalnie wykazywano, i wiele za darmo). Teczki nie bez przyczyny nie były mi dostępne w czasie wyrzucania mnie na bruk z UJ, w wyniku rutynowej akcji anonimowych do dnia dzisiejszego funkcjonariuszy UJ. Zostałem oskarżony o negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką i przez 3 miesiące żarłem głównie kartofle. Mógłbym zdechnąć w otoczeniu ‚nieskazitelnie uczciwych’, później  tworzących swoiste STOWARZYSZENIE POGRYZIONYCH PRZEZ SUMIENIE ( niektórzy twierdzą, że sumienie mają czyste, zapominajc dodać – ‚nieużywane’).   Teczki wkrótce wyczyszczono ( na wzór SB) z niewygodnych materiałów, preparując natomiast nowe pisma jeszcze w latach 90-tych, w wyniku rutynowych poczynań Dziekana BiNoZ – Ob. A. Jackowskiego (też  kiedyś, a może i dziś ? w NSZZ SOLIDARNOŚĆ). Z okazji Jubileuszu UJ wydano ponadto 2 tomy o ING UJ w latach 1975-2000r. (rutynowa działalność Ob. W.Zuchiewicza i  zespołu)  bez omówienia jednak tła i sukcesów autorów w niszczeniu nonkonformistycznych geologów w UJ, co stanowi W.T.D. (patrz Stefan Kisielewski – Wołanie na puszczy). Cenzura (nadal istnieje!!!, i ma się doskonale) nie pozwala na ten temat nic pisać. Na całe szczęście w międzyczasie powstał INTERNET i tam będzie można zapoznać sie z nieocenzurowaną historią ING UJ.

‚SPISANE BĘDĄ CZYNY I ROZMOWY’

SPOŁECZEŃSTWO NAUKI POLSKIEJ A SPOŁECZEŃSTWO IKÓW

  SPOŁECZEŃSTWO NAUKI POLSKIEJ A SPOŁECZEŃSTWO IKÓW
( w XX rocznicę wydarzeń)

W stanie wojennym, na wiosnę 1983 r. na tablicy w Instytucie Nauk Geologicznych UJ umieściłem bez komentarza kilka zdań przepisanych z Tygodnika Powszechnego (13 marca 1983 r. nr.11 (1859) . Był to bardzo krótki tekst omawiający artykuł Macieja Iłowieckiego zamieszczony w miesięczniku Odra nr.1, z roku 1983. a traktujący o plemieniu Ików żyjącym na pograniczu Ugandy, Sudanu i Kenii, któremu Collin M. Turnbull poświęcil przejmującą książkę przetłumaczoną na język polski (Ikowie, ludzie gór. 1980, PIW Warszawa).

C. M. Turnbull przedstawił Ików jako przykład „społeczności, która odrzuciła wszelkie normy i wartości, kpiąc z tego co przywykliśmy uważać za istotę społeczeństwa”. „U Ików najlepsze co można zrobić to okraść kogoś, oszukać, zrobić bezinteresownie krzywdę”. „Ulubionym zajęciem silniejszych jest wyrywanie słabym lub chorym kęsów pokarmu”. „… Ikowie orientują się, że funkcja kierownicza wraz z wiązaną z nią władzą daje pewne możliwości napełniania żołądka, tak jak gdzie indziej daje ona możliwości napełniania kieszeni” . „Ikowie… nie bez racji patrzą bardzo podejrzliwie na każdego, kto pragnie sprawować lub sprawuje funkcje kierowniczą, zwłaszcza jeżeli jest zdolny i do tego się nadaje.

Tekst zamieszczony na tablicy był następującej treści:
Ikowie uważają, że ‚dobre jest wyłącznie to, co im przynosi korzyść, złe jest wszystko co pomaga przeżyc innym’. Każda zagroda jest rodzajem twierdzy, ponieważ każdy sąsiad jest wrogiem. Zresztą nie tylko sąsiad – stała wrogość panuje i wewnątrz zagród: członkowie rodzin nienawidzą się nawzajem, nikt nikomu w niczym nie pomaga, nikt niczym z nikim się nie dzieli. Radość z cudzego nieszczęścia jest jedyną radością Ików. Zdaniem obserwatorów – Ikowie osiągnęli swego rodzaju ideał społeczeństwa, które można by nazwać zdroworozsądkowym’ skoro wyzbycie się dobroci ułatwia przetrwanie, trzeba się dobroci wyzbyć, ponieważ należy przetrwać za wszelką cenę„.

Ten tekst spowodowal reakcję ówczesnego (i przez wiele lat panującego) Dyrektora ING UJ Tow. A. Ślączki, który zareagował tak, jak nożyce reagują na uderzenie w stół. Niewątpliwie Towarzysz Dyrektor odczytał, nie bez uzasadnienia, że ten tekst jest krytyką stosunków panujących w Instytucie. Towarzysz oczywiście zerwał kartkę i na zebraniu naukowym instytutu po odczytaniu tekstu, z którym się bez dyskusji rozprawił, zagrzmiał; ‚Jak się komu nie podoba to won, na Szpicbergen’ (było to przed referatem o geologii Szpicbergenu). Problem w tym, że na Szpicbergen wysyłal tych, którym się podobało, a ci którym się nie podobało mieli trudności z wyjazdami dokądkolwiek. Radość z gnębienia niewygodnych pracowników była jedyną radością Towarzysza Dyrektora, co zapewne ułatwilo mu zauważenie analogii między normami etycznymi społeczeństwa Ików i normami etycznymi w Instytucie, którym kierował.